Porządna kobieta drugiego pijaka

1
Z drugim pijakiem znałem się z sezonowej pracy na zachodzie. Kilka dni temu spotkaliśmy się ponownie, na niedzielnym deptaku. Ucieszył się na mój widok, właśnie wrócił z sytego kontraktu. Z pełnym portfelem szukał okazji, a że mnie nazywano pierwszym pijakiem, weszliśmy do najbliższej knajpy. Rozsiedliśmy się na dusznej kanapie w ciemnym pokoiku. Lubiłem drugiego pijaka, na plantacji opowiadał wciąż te same historie, choć za każdym razem zmieniał, podkolorowywał to, czy tamto.

- Kiedyś poznałem dziewczynę z zasadami, była piękna - tego jeszcze nie słyszałem,więc zaciekawiony nadstawiłem kieliszek, polał i mówił. Mówić lubił bardzo, może nawet bardziej niż pić. Ja wolałem pić i słuchać, więc ta butelka między nami, była jakby katalizatorem - jej dziadek walczył w AK, ojciec był opozycjonistą, a ja się w niej zakochałem. Jeśli chodzi o politykę jestem bezpłciowy, także dość łatwo zaciągnęła mnie na wieczór pieśni patriotycznej. Mówiła o zasadach, czystości, ale jej wzrok.. Platoniczna przyjaźń, wyższe sprawy, no ale te jej oczy. Co? AK? Oczywiście że nie Afrika Korps! Pij żartownisiu. Spacerowaliśmy po mieście, nie trzymając się nawet za ręce. To była moja pierwsza kobieta z zasadami. Aż wreszcie zaprosiła mnie do mamy... No przecież mówię, że nie zaliczyłem, czy ty mnie słuchasz? Dobrze, skrócę. Gdy od niej uciekałem, ta jej matka krzyczała za mną z okna: "przeżyliśmy faszystów i komunistów, przeżyliśmy anarchistów i pacyfistów, przeżyjemy ekologów i was pedofilów!". Miała starszego brata, jak to się mówi? Zakała, czarna owca w rodzinie. Kiedyś siedzieliśmy na ławce czekając na jego siostrę. Powiedział "popatrz, ten gruby w oknie, szpieguje synową, jego syn siedzi w Niemczech. Zdradza żonę na lewo i prawo, o czym wszyscy wiedzą. A ona nawet nie może spotkać się ze znajomymi". To nie był zły chłopak, ten jej brat. Cały dzień siedział przed blokiem, wypatrując dziewczyny z wózkiem. Plotkowano, że to jego dzieciak, i że mąż tamtej już nie wróci, ma nową rodzinę. Ale dla utrzymania pozorów, pchała ten wózek pod okiem grubego. A na brata mojej kobiety, bezrobotnego pijaczka, nawet nie spojrzała. On sam nie chciał o tym mówić, dowiedziałem się tylko, dlaczego ich matka mnie nie lubi, byłem biedny. Wyjechałem i sam wiesz, byliśmy tam razem. Burdele z polskim towarem, co noc wódka, zapomniałem o niej. Jestem już pijany, a po tobie nie widać, nadal jesteś pierwszym pijakiem. To może, teraz ty opowiesz dlaczego?

A ja milczałem.

2
Pierwsze pytanie: co to w ogóle jest? Takie krótkie? Nie ma porządnego rozpoczęcia, a i zakończenie jakieś takie kulawe. Chociaż nie; to mi raczej wygląda na to, że cały tekst wpadł przypadkiem pod gilotynę i dalsza część spoczywa po prostu w wiadrze, odrąbana.



To pierwszy tak krótki tekst, który tak mnie znudził. Nic się tu nie dzieje. Absolutnie w ogóle NIC. Nawet o twoim stylu nie mogę się za bardzo wypowiedzieć, bo choć coś prześwituje przez tę tkaninę ze słów, są splecione za gęsto i materiał jest zbyt mały.



Nie mam więcej do powiedzenia. :P
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

3
Emm... jakby to ująć... Hmm... oprócz tego, co wymieniła Winky, dodam jeszcze do tego jedno słowo, które doskonale opsze to opowiadanie: CHAOS. O co tu bryka?! Co się dzieje?! Jakiś pijak nawija coś bez składu i ładu, o jakiś matkach, braciach, pedofilach, tylko po kiego grzyba?! Gdzie tu jest fabuła? Ja rozumiem, napisać monolog, z którego coś możnaby wycisnąć. Ale to?! Nie no, proszę, zlituj się trochę... Przede wszystkim znajdź jakiś ciekawszy temat i obmyśl sobie, co miałoby się w nim dziać WCIAGAJąCEGO. Opowiadanie jest opisem jakiejś AKCJI. A tutaj akcji jest tyle, co pieniędzy w Służbie Zdrowia. Postaraj się następnym razem trochę bardziej, bo nie wiem, jak chciałeś, żeby ktoś polubił taki texcik. Znajdź lepszy temat, akcję, sposób przedstawienia, i fabułę, a będzie lepiej... :wink:
Obrazek



Wolnym jest się tylko wtedy, gdy nic nie ma się do stracenia...

4
O treści nic już nie mówię, bo wypowiedzieli się inni.

Ale styl... o matko, mało opowiadań tak opornie mi się czytało. Rozumiem, że wypowiedź miała naśladować bełkot pijaka, ale to naprawdę było trudne do odczytania. Nie wiem, czy Ty zawsze tak piszesz, czy to była po prostu stylizacja tego opowiadania. Mam nadzieję, że nie będziesz nas więcej raczyć takim bełkotem. To było krótkie, a i tak myślałam, że nie dam rady doczytać do końca.

5
Z drugim pijakiem znałem się...


Z drugim? A gdzie pierwszy? To, że to opowiadanie wpadło pod gilotynę to mało powiedziane. Maszyna tnąca musiała mieć jakieś podwójne ostrze. Jedno ścieło żuchwę, drugie mózgoczaszke, tak że zostały tylko nozdrza i oczodoły. Ja uważam, że opowiadania o żulach moga być ciekawe (wszak to wspaniali ludzie) ale to to już przesada. Może jakby chociaż cokolwiek z tego wynikało...

6
N.C.



(czyt. noł koments)
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

7
<Wyszedł i trzasnął drzwiami>
Bliscy sąsiedzi rzadko bywają przyjaciółmi.





Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”