Z jego świata

1
WWWNoc wślizgnęła się cicho pod chłód satyny, musnęła gładkość skóry, by potem zerwać resztki odzieży z marmurowej bieli nagości. Zamknęłam wszystkie okna, by nie pozwolić szczęściu na ucieczkę. Powietrze gęstniało od wymienianych gorączkowo oddechów naszego spisku. Coraz mniej miejsca zostawało dla myśli i rozumu.
WWW— Chyba muszę iść — wyszeptałam.
WWW— To miasto nie jest dla Ciebie. — westchnęła mi do ucha, gdy czerń moich włosów płynęła pomiędzy jej palcami. — Ono cię przemieli i wypluje.
WWWWtuliłam się w nią mocno. Jej ciało gasiło moje rozedrganie. Nie mogłam przestać myśleć o rozkosznym chłodzie grobowej płyty.
WWW— Jestem dorosłą kobietą — zaprotestowałam cicho. — Nie musisz się o mnie troszczyć. — Wolałam skłamać, niż być uznaną za zdesperowaną.
WWWZamilkła. Leniwa dłoń spłynęła po linii mojego małego biodra, zostawiając za sobą szlak promieniujących po całej skórze dreszczy. Światło księżyca odbijało się w falach jej ciała, tworząc srebrną obwódkę.
WWW— Tylko w Jego świecie — wydmuchiwała kolejne ciepłe zgłoski. — Kobieta potrzebuje ochroniarza.
WWWZgasiła moje protesty nagłym złączeniem warg. Jej usta tak bardzo smakowały mną. Pozwoliłam dłoni, by zbłądziła w dolinie cudzych ud. Była przyjemnie szorstka i zostawiała na palcach posmak pieprznika.
WWWCzy to źle, że znowu czułam się jak dziewczynka?
WWWOderwała usta, chciała cos powiedzieć. Nie pozwoliłam jej na to, naiwnie wierząc, że to co ludzkie nie powstrzymało tego, co nieuchronne. Ruszałam płynnie palcami, a słowa kochanki rozpłynęły się w strumieniu jęków i westchnień. Oplotła mnie jak egzotyczny kwiat, byśmy mogły wejść w siebie — skóra w skórę. Nasze myśli rozpadły się w kipiące samogłoski, pękające cicho jak mydlane bańki.
WWWOdsłoniłam szyję. Byłam gotowa.
WWWDwie ciepłe strużki purpury uciekły z jej łaknących warg, by zmierzać leniwie pomiędzy miękkość gasnących piersi. Uciekłam z Jego świata.
Ostatnio zmieniony wt 25 lut 2014, 22:28 przez Baribal, łącznie zmieniany 2 razy.

2
Ja się tu zaczytałam a tu już koniec.. Tekst ciekawy nawet bardzo , w takich klimatach lubie się zaczytywać . Dziwi mnie tytuł skoro scena rozgrywa sie między dwoma dziewczynami. Jedna jest wampirem czy obie? Co do sceny dodałabym więcej pikanteri .Jak dla mnie zbyt domyślne i delikatne. Co doreszty nie mam zastrzerzeń. Czekam na wiecęj.
„Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta.
Doskonale zastępuje miłość, sprowadza ciszę i daje
Nieśmiertelność”

3
Gdyby zamiast kobiety był jegomość złudnie przypominający Edwarda ze Zmierzchu to zacząłbym się o Ciebie niepokoić, Baribal ;)
Jak dla mnie trochę za dużo epitetów, przez co tekst traci na dynamice.
Zapis dialogów i interpunkcja raczej w porządku.
Posmak pieprznika jednak zbędny...
Tak poza tym to zgrabnie napisane. Fabuła nie przypadła mi zbytnio do gustu, saga zmierzch obrzydziła wampiry na długi czas. Trudno mi ocenić czy dobrze się wczułeś w rolę kobiety/dziewczyny, bo sam jestem facetem, więc sam rozumiesz.
Nie wiem do końca kim jest ten "On". Mam pewne podejrzenia, ale nie chcę popełnić gafy, wyjaśnisz więc?
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox

4
Nie zgodzę się co do epitetów. Nadają melodyjnosci i kobiecości, budują nastrój. Narratorka jest nakreślona bardzo wprost, więc dobrze oddają charakter postaci. Pewnie, ze inna kobieta mogłaby to samo opisać inaczej. Inny facet też. Ale ty zostały wybrane takie środki i one bardzo w mojej opinii do tej sceny pasują.
Poza tym lubię niedopowiedzenia. I nieoczywistosci, więc mi się ten posmak pieprznika podobał ;)

Zdanie z kipiącymi samogłoskami zachwycilo mnie. Masz talent do takich określeń.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

5
Nie byłbym sobą gdybym się nie przyczepił:
Baribal pisze:musnęła gładkość skóry
To mi zgrzytnęło.
Gładkość jest cechą skóry. Równie dobrze można musnąć honor lub chciwość, jak na mój gust.
Na dobrą sprawę by przeszło, ale mimo to wypadłem z rytmu.

Dalej popłynąłem, więc nie zobaczyłem błędów.

Tytułem podsumowania - gdzie jest, kudźwa, reszta?
Oto, jak dla mnie przykład dobrze wykonanej kliszy. Motyw wampirów jest oklepany jak niedzielny schabowy, a mimo to połknąłem tego szorta jednym haustem. Chcę więcej
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

6
"Dwie ciepłe strużki purpury uciekły z jej łaknących warg, by zmierzać leniwie pomiędzy miękkość gasnących piersi. Uciekłam z Jego świata"

Całość bardzo kobieca, gratuluje intuicji ale nie rozumiem tego jednego fragmentu.
Nieposłuszeństwo jest podstawą wolności, posłuszni muszą być niewolnicy.
Nam patriotom szabla i być może mogiła. Wam niewolnicy kajdany i zasłużone knuty.

7
@Nuevo
Pikanterii chciałem uniknąć, by nie wyszło mi girl on girl dla heteryków. :) Tak naprawdę wampiryzm miał mieć tu minimalną rolę, od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie taki pomysł, najpewniej na opowiadanie psychologiczne, wykorzystujące motyw wampiryczny bardziej jako element optyki bohaterki. Erotyka byłaby tu tylko wisienka na torcie. Mam pewien zarys, ale nawet jakbym napisał nikt tego by nie wydał, z oczywistych względów. :)

@Gulo_Albus, Bron

Być może powinien napisać "jego świat", to trochę by wyjaśniło. A ostatni obraz miał oddać właśnie aspekt wampirycznej konsumpcji.

ps.
Pieprznik wziąłem od Guntera Grassa, są jeszcze dwa odwołania do innych tekstów literackich. ;)

8
uff, bari :-D

to jest za... koronkowe dla mnie :-D

wiem, niby kobieta jest narratorem, ale - sorry - zemdliło mnie.
pierwsze zdanie jest tak przepakowane epitetami, ze mnie odrzuciło, dwa razy zaczynałam, trzy, a gdyby nie byl twój, poza pierwsze zdanie bym nie wyszła, sorry.

za duzo zaimków wszelkiej masci i rodzaju, przepoetyzowane, na siłę uduchowione, szukające granic delikatności, jakby bohaterki były zrobione z puchu i nie miały nic wspólnego z normalnymi kobietami, zaplatane w taka ilosc przymiotników, że mnie ścieło - wbiłam się jak w bagno i zamarłam. i mam tak za każdym razem, jak to próbuję przeczytać.

zupełnie nie moje klimaty, to nawet nie jest kobiecy kawałek, ilość opisanych uniesien i westchnień spycha mnie ku zmierzchowi, samotności w sieci, greyowi, lekturom, których targetem sa nastolatki i znużone małżeństwem gospodynie z małych osrodków (nie, zebym miała coś na przeciw, ot stereotyp).

btw - zaimki w dialogach z małej ("— To miasto nie jest dla Ciebie.")

no i sa kawałki, których nie rozumiem:
Oderwała usta, chciała cos powiedzieć.Nie pozwoliłam jej na to, naiwnie wierząc, że to co ludzkie nie powstrzymało tego, co nieuchronne.
co narratorka chciała powiedzieć, pojęcia nie mam ani jednego.
Leniwa dłoń spłynęła po linii mojego małego biodra, zostawiając za sobą szlak promieniujących po całej skórze dreszczy. Światło księżyca odbijało się w falach jej ciała, tworząc srebrną obwódkę.
linii małego biodra?
zakładamy, ze panienka ma też biodro duze?

a zdanie ze światłem ksiezyca jest niedorzeczne - srebrną obwódkę wokół czego?? ciała? fal? panna świeciła jak jarzeniówka?

nie, bari, jak cię uwielbiam, tak jestem przeciw takiemu pisaniu, obojętne, co chcesz powiedziec, przekombinowałeś, to jest zupełnie niestrawne.
nawet jak na kawałek widziany ze strony kobiety.

Podpisuję się pod tą opinią i zatwierdzam jako weryfikację. dorapa
Ostatnio zmieniony pt 22 lis 2013, 07:05 przez ravva, łącznie zmieniany 2 razy.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

9
Exemplum, jakiego zabrakło mi u ravvy:
Baribal pisze:Leniwa dłoń spłynęła po linii mojego małego biodra, zostawiając za sobą szlak promieniujących po całej skórze dreszczy.
Niepotrzebne zaimki. A miała też duże biodro? Po połowie skóry dreszcze mogły w takiej sytuacji przejść? nie wiem czy szlak (droga, ścieżka,) może promieniować.

:)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

10
ravva,dorpaa. dzięki za uwagi. Chyba generalnie mam problemy z przepoetyzowaniem. Oczywiście zgadzam się ze wszystkimi uwagami, jest przynajmniej nauka w jakim kierunku iść przy dalszych takich próbach. :)

11
Wiem jestem dziwna, bo mi się nadal podoba ;-)
Taka narracja w miniaturze ma swój urok, pasuje do bohaterek, jakie Bari w tekście wyrysował.
Przesada jest czasem konieczna, może dużo pokazać.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

12
Baribal pisze:Chyba generalnie mam problemy z przepoetyzowaniem.
więcej: ten eksperyment z narracją od-kobiecą i poetyzacją dał efekt sztuczności jak uśmiech sztuczną szczęką.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

13
Natasza
Auć, surowa opinia, ale nie zamierzam polemizować. No cóż, jest przynajmniej nauczka na przyszłość.

Ithilin
Milo mi, że Ci się podoba. Tu jednak zgodzę się, że technicznie było przesadzone. :)

14
Baribal pisze: Ithilin
Milo mi, że Ci się podoba. Tu jednak zgodzę się, że technicznie było przesadzone. :)
Oj, czyli to nie było specjalnie? :-(
Czyli nadinterpretowałam :-) Ale nie zmienia to mojego odbioru.
O.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

15
Baribal pisze:Noc wślizgnęła się cicho pod chłód satyny, musnęła gładkość skóry, by potem zerwać resztki odzieży z marmurowej bieli nagości.
Marmurowa biel nagość w stanie początkowym (domyślna przedakcja) miała "resztki odzieży"?

Zrywanie resztek odzieży za pomocą muskania gładkości? :P
Baribal pisze:Zamknęłam wszystkie okna, by nie pozwolić szczęściu na ucieczkę.
Rozumiem, że zamykała okno w trakcie zrywania tych resztek z marmurowej bieli?

I tak dalej... Straciłaś kontrolę nad logiką, a poetyzacja tego nie zastąpi. Wprost przeciwnie - UWYPUKLIŁA.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron