1
Groteska? Absurd?
Na wstępie zaznaczę, że na tego typu literaturze niespecjalnie się znam, a po fachową opinię należy udać się dla tytanów polonistyki, którzy Ci powiedzą, jak głęboki jest to tekst, jak się ma jego warstwa symboliczna itp.
Jest jednakże kilka rzeczy, które czuję się w obowiązku wyszczególnić.
Interpunkcja jest do poprawy. Wiedziony wrodzonym lenistwem nie mam zamiaru wstawiać wszystkich brakujących przecinków. Niech to będzie praca domowa dla Ciebie.
slacker! pisze:Znaleźliśmy dziś wieczór to dziecko pod pańskim garażem. Było ono martwe i nagie, jak pan to wytłumaczy panie Sfenderson. Czy znał pan to dziecko?
Zamierzone?
slacker! pisze:jestę darczyńcę, stomatologię, powszechnie szanowanym człowiekię
Srsly?
Naprawdę musisz ulegać tym trendom? Widywałem w czeluściach internetu te debilne komiksy z Puchałke i Prosiałkę. Uznałem, że trzeba mieć naprawdę zrytą banię, żeby coś takiego stworzyć. Zrytą nieartystycznie, kompletnie negatywnie.
slacker! pisze:–Nie oczywiśćie że nie. to jakieś brednie. ktoś
Trzy byki, trzy literówki. Ktoś mądry kiedyś mi powiedział, że to brak szacunku wobec czytelnika i świadczy o nieprzeczytaniu tekstu po jego stworzeniu.
Przeczytałeś?
slacker! pisze:starszy stopniem kapitan Nekensen[...]

gdy kapitan Nekensen zdzielił [...]

zaczął ryczeć Nykensen
To ten sam gość? Czy dwaj różni?
slacker! pisze:W okół
Zamierzone?
slacker! pisze:Naczelnikcza
?
slacker! pisze:Sigrudsona
?
Sigurdsona?

W sumie to tyle. Reszty się nie czepiam, bo się okaże, że naruszyłem delikatną dysharmonię celowo chaotycznego tekstu i nie daj Boże zrobię w nim porządek.

W zasadzie o tekście ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Cieszę się, że był krótki, choć "Ferdydurke" bardziej mnie wymordowało.
Może ktoś po mnie zagłębi się w sferę symboliczną tekstu, może się okaże, że sfery symbolicznej nie ma. Nie wiem. Ja pasuję.
Dziękuję i przepraszam.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

2
–Nie oczywiśćie że nie. to jakieś brednie. ktoś podrzucił trupa na moją posesję.
Albo przecinki, albo duże litery. („Albo, albo” - coś mi to przypomina...)
O „ć” nie wspomnę.
jestę darczyńcę, stomatologię, powszechnie szanowanym człowiekię,
Cztery błędy. Tylko cztery błędy na sześć słów. Ja bym się za nagrodą rozglądał; nie każdy tak potrafi.
W okół
Wokół
do zbiegowiska dobiegł
Taka zbitka słów nie przejdzie.
gęste girlandy śliny
No nie... Wyobraźnia odmawia mi posłuszeństwa.
gdy kapitan Nekensen zdzielił ją pałką prosto w ucho, a później włożył jej palec w oko. Naczelniczka poczty zawyła jeszcze głośniej i wbiła pazury w szyję Nekensena.
Ale czad! Dalej to już strach czytać.
– Coście zrobili! Coście łotry zrobili z moim rodzinnym Slifstad!
Lokalny patriota?
to straszne, straszne, STRASZNE!
Nie wiem czy myślimy o tym samym, ale podzielam tę opinię.

3
slacker! pisze:Nykensen to Nekensen. Literówka.

W radiowozie jedzie Nykensen ( niektórzy mówią czasem na niego Nekensen) i Sigurdson.
Napisałem Sfenderson, pomyliło mi się.
Nie może Ci się tak mylić. Sorry
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

4
Gorgiasz pisze:
jestę darczyńcę, stomatologię, powszechnie szanowanym człowiekię,
Cztery błędy. Tylko cztery błędy na sześć słów. Ja bym się za nagrodą rozglądał; nie każdy tak potrafi.
Naprawdę myślisz, że aż tak się chłopak pomylił?

Bartosh, "Ferdydurke" to musiała być prawdziwa trauma, już któryś raz do niej nawiązujesz w kontekście zupełnie odległego od niej tekstu :D

Slacker, tekst pisany na kolanie, na szybko, sporo w nim błędów, troche drewna w dialogach (pierwsza wypowiedź, brrr... i nie chodzi o martwe dziecko).

Fajnie się pisze tak "na gorąco". Taki tekst to jest dobra zabawa dla Ciebie, dla czytelnika już mniej. Dlatego okaż nam minium szacunku (tak, tak, mam prawo o nim mówić) i po skończeniu przeczytaj tekst KILKA razy, wyłap chociaż podstawowe błędy.

Mówisz, że szacunek nie ma tu nic do rzeczy, ale taki tekst to jakbyś wrzucił do garnka wszystko, co masz w lodówce, podgrzał i podał gościom na obiad. Może wyjść coś dobrego, ale szanse są nikłe, więc lepiej najpierw sprawdzić na sobie :) A Ty chyba nie "spróbowałeś" swojego tekstu po napisaniu.
„Nie rozumiem, wie pan, jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha!”

„I co to znaczy śmieszny? Cóż z tego, ileż to razy człowiek bywa albo wydaje się śmieszny? A teraz prawie wszyscy zdolni ludzie strasznie się boją śmieszności i w skutek tego są nieszczęśliwi.”

F.D.

5
Oj tam, ja to widzę tak:
slacker! pisze:W–Nie oczywiśćie że nie. to jakieś brednie. ktoś podrzucił trupa na moją posesję.
slacker! pisze:– Dosyć. Chcecie tylko mnie obrazić, nie jestem mordercą, jestem porządnym obywatelem tego miasteczka. Slifstad nigdy nie byłoby takie jakie jest, gdyby nie mój gest, jestę darczyńcę, stomatologię, powszechnie szanowanym człowiekię, coż więc możecie mi zarzucić, po cóż miałbym mordować ludzi! Gdybym już kogoś zabił, uciekłbym pewnie jak najdalej.
Pan Sfenderson jest tak przejęty faktem bycia oskarżonym, że robi błędy interpunkcyjne i stylistyczne w zdaniach. Podejrzane... Ja bym jednak stawiała na niego.

slacker! pisze:– Co za człowiek. Wiedziałem, że będą problemy.
A na co liczył. Że pojadą, a biedny pan Sfenderson przyzna się do wszystkiegą?

Później scena na poczcie nie do ogarnięcia. Ciekawiło mnie mimo wszystko, co z dzieckiem. Teraz jestem w takim wieku, że zaczynam głównie na to zwracać uwagę - dlatego do momentu, gdy odjechali od Sfendersona ogarniałam, później już było dziwnie.

6
Lady Kier pisze: Ciekawiło mnie mimo wszystko, co z dzieckiem. Teraz jestem w takim wieku, że zaczynam głównie na to zwracać uwagę...

hahaha... Rozbroiłaś mnie totalnie. Cudowny komentarz :)
„Nie rozumiem, wie pan, jak można przechodzić koło drzewa i nie być szczęśliwym, że się je widzi? Rozmawiać z człowiekiem i nie być szczęśliwym, że się go kocha!”

„I co to znaczy śmieszny? Cóż z tego, ileż to razy człowiek bywa albo wydaje się śmieszny? A teraz prawie wszyscy zdolni ludzie strasznie się boją śmieszności i w skutek tego są nieszczęśliwi.”

F.D.

7
Powtórzę parę poprawek wytkniętych przez poprzedników, ale niech będzie:
– Ale jak to się ma do rzeczywistości, panie Sfenderson? Znaleźliśmy dziś wieczór to dziecko pod pańskim garażem. Było ono martwe i nagie, jak pan to wytłumaczy(przecinek) panie Sfenderson. Czy znał pan to dziecko?
WWW–(spacja)Nie(przecinek) oczywiście(przecinek) że nie. To jakieś brednie. Ktoś podrzucił trupa na moją posesję.
WWW– Panie Sfenderson, chcemy tylko...
WWW– Dosyć. Chcecie tylko mnie obrazić, nie jestem mordercą, jestem porządnym obywatelem tego miasteczka. Slifstad nigdy nie byłoby takie jakie jest, gdyby nie mój gest(może kropka?) Jestę darczyńcę, stomatologię, powszechnie szanowanym człowiekię, coż więc możecie mi zarzucić, po cóż miałbym mordować ludzi! Gdybym już kogoś zabił, uciekłbym pewnie jak najdalej.
WWW– Doprawdy, zrobiłby pan tak, panie Sfenderson(jeśli pytał, to przydałby się znak zapytania) – pytał dociekliwie jeden z funkcjonariuszy.
Sfenderson(tu nie jestem pewna, ale chyba przecinek tu i po "wściekły") wściekły uderzył ręką w notatnik policjanta i wrzasnął:[/color]
WWW– Głupcze! Głupcy! Nie wiecie(przecinek) co robicie! Wyjść, jesteście bandą niedouczonych durniów! Wyjść, zanim zadzwonię na policję.
WWW– My jesteśmy z policji…
WWW– Wyjść!!!

WWWFunkcjonariusze pojechali na komisariat. W wozie odezwał się starszy stopniem kapitan Nekensen.
WWW– Co za człowiek. Wiedziałem, że będą problemy.
Sfenderson w milczeniu spisywał raport.
WWW– Wracam do domu, do Inge, i mam to wszystko gdzieś. To miasteczko zabija każdego(przecinek) kto tu żyje. To miasteczko zabija bardzo powoli…
Zatrzymali się zaraz przed komisariatem. W(łącznie)okół budynku zgromadził się tłum ludzi. Pierwszy do zbiegowiska dobiegł młodszy stopniem Sigurdson.

WWW– Och(przecineczek) to straszne! – wrzeszczała naczelniczka poczty – to straszne! Aaaaa, aaaa, aaaa, hrrrrr, hrrrrrrraaaaaa, hreeeeeeerrrraaa(głupio to brzmi, lepiej opisać jej...hreranie normalnymi słowami) – jej gruba blada twarz była mokra od łez. Dostała takiego spazmu, że jeden z mężczyzn złapał ją od tyłu za twarz, jednak wyrwała się, po czym uderzyła go łokciem w nos. Mężczyzna upadł nieprzytomny. Naczelniczka opluła go, zaczęła rwać włosy z głowy, gęste girlandy śliny spływały jej po brodzie(przeciek) szyi i biuście(kropka może) Już miała rzucić się z pazurami na Sigrudsona, gdy kapitan Nekensen zdzielił ją pałką prosto w ucho, a później włożył jej(zbędne) palec w oko. Naczelniczka poczty zawyła jeszcze głośniej i wbiła pazury w szyję Nekensena. I wtedy ucichła, padła na kolana, zamarła. Sigurdson stał z zakrawionym dłogopisem w dłoni. Z szyi naczelniczki tryskała krew. Mieszała się z krwawą breją na asfalcie: futra, głowy, łapy, oczy, wnętrzności. Koty, koty pani naczelnik poczty, zostały brutalnie zamordowane i rozrzucone przed komisariatem Slifstad.
WWW– To straszne – zaczął ryczeć Nykensen – to przerażające – wydobywał słowa aż z gardła patrząc na zbiorowisko zszokowanych ludzi, to straszne, straszne, STRASZNE!(<---to zdanie według mnie nie ma sensu) – po chwili ucichł, wyciągnął pistolet i strzelił sobie w głowę. Kawałek mózgu wylądował na mundurze Sigurdsona. Ten patrząc na parującą dziurę w głowie kolegi, a później na zakrwawiony długopis trzymany w dłoni, bez słowa zaczął iść w kierunku radiowozu. Otworzył drzwi. Nacisnął pedał gazu i rozpędzony wjechał w tłum ludzi. Wybuchła panika(lepiej kropka) Jeden z mężczyzn otworzył drzwi radiowozu(przecinek) wywlekł Sigurdsona i zaczął bić go po twarzy. Inni ludzie rzucili się do ucieczki. Po chwili w Sigurdsona i jego oprawcę wbił się samochód dostawczy. Był to samochód należący do pana Sfendersona. Widząc(przecinek) co się stało(przecinek) oparł on głowę na kierownicy i gorzko zapłakał.
WWW– Coście zrobili! Coście łotry zrobili z moim rodzinnym Slifstad!
WWW
koniec


I co ja mam powiedzieć. Od początku raziły błędy, ale ok, zaciekawiło mnie to dziecko. Później dialogi zupełnie bez emocji, co strasznie przeszkadzało w czytaniu. Wtem pani naczelnik + wszyscy się mordują... eh, nie rozumiem po prostu zamysłu tego tekstu, a właściwie, o co w ogóle chodzi?? Mogło być ciekawie, ale wyszło dziwnie. Następnym razem musisz odstawić swój twór na dzień, najlepiej parę i przeczytać go jeszcze raz - na spokojnie - bo mam wrażenie, że napisałeś i od razu wstawiłeś. Życzę weny i cierpliwości! ;)
The two of us together again, there's nothing we can't do!
Yes, Noatak.
I had almost forgotten the sound of my own name...
It will be just like the good old days.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”