Autobus (miniatura)

1
Wsiadła do autobusu i zajęła ulubione miejsce. Tradycyjnie, omiotła wzrokiem współpasażerów. Rozczuliła się na widok uroczej dziewczynki z warkoczykami siedzącej na kolanach tatusia. Swoją drogą całkiem przystojnego tatusia.
Później spojrzała z wyższością na dwie dziewczyny, oszpecone nadmiarem makijażu, tandetnymi ubraniami i opalenizną z solarium. Bulwersowało ją ich pretensjonalne zachowanie, niewybredny język i muzyka puszczana z telefonu. Miała ochotę zwrócić im uwagę. Prawdopodobnie była jednak niewiele od nich starsza. Wyśmiały by ją lub zwymyślały więc dała sobie spokój.
Dalej siedział starszy mężczyzna, zaniedbany, w brudnym i zniszczonym ubraniu, może głodny, może pijany, może bez domu, rodziny, przyjaciół. Jednak nie wzbudził w niej współczucia, bardziej irytację, że musi dzielić z nim przestrzeń. Szybko odwróciła od niego głowę.
Na następnym przystanku wsiadła grupka podpitych mężczyzn lat dwadzieścia z hakiem. Być może jechali do klubu. W końcu był sobotni wieczór. Mimowolnie zaczęła wsłuchiwać się w ich rozmowę na tematy damsko-męskie. Jeden z nich opowiadał o dziewczynie, do której wpada raz na jakiś czas żeby się zabawić a ona zawsze czeka z kolacją i dobrym winem ("-Może się zakochała?"). To co usłyszała zaczęło jej zbyt dotkliwie przypominać sytuację, w którą sama była uwikłana. Wolała nie słyszeć odpowiedzi ani komentarzy, dobiegł do niej jednak tylko gromki śmiech.
Wyjęła z przepastnej torby książkę. Lubiła literaturę na wyższym poziomie niż babskie czytadła, chociaż po nie też zdarzało jej się sięgać. Tym razem wybrała zbiór dość abstrakcyjnych opowiadań. Mimo to wsiąkła w lekturę by ignorować wszystkich i wszystko dookoła.
Wysiadła na przedostatnim przystanku. Zbliżała się jesień co dawało się już wyczuć w wieczornym powietrzu. Oplątała się grubym, czarnym szalem. Cały jej strój był czarny, przełamany tylko kwiatami na sukience i delikatną biżuterią w ich kolorze. U niej wszystko musiało do siebie pasować. Lubiła rzeczy klasyczne i przywiązywała uwagę nawet do najmniejszych detali. Szybkim krokiem przeszła na drugą stronę ulicy. Wracała sama do pustego mieszkania i nie czuła się bezpiecznie, tym bardziej, że mieszkała w kiepskiej dzielnicy dużego miasta. Z ulgą więc zamknęła za sobą drzwi, zdjęła szal, eleganckie buty oraz maskę chłodnej i poważnej intelektualistki z klasy średniej.
Ostatnio zmieniony wt 13 maja 2014, 18:49 przez początkująca, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Autobus (miniatura)

2
początkująca pisze:Rozczuliła się na widok uroczej dziewczynki z warkoczykami siedzącej na kolanach tatusia.

Nagromadzenie zdrobnień, jakoś mnie nie zachęciło. To nie błąd, tylko moje odczucie.
początkująca pisze: Później spojrzała z wyższością na dwie dziewczyny, oszpecone nadmiarem makijażu, tandetnymi ubraniami i opalenizną z solarium.
Może zostać, ale można wyrzucić. Nie jest niezbędne.
początkująca pisze: Prawdopodobnie była jednak niewiele od nich starsza.
Prawdopodobnie? Dziwnie to brzmi. To narrator nie wie? Czy ona nie wie?
Jeśli ona, to - podejrzewała, że jest niewiele od nich starsza - to tylko przykład.
początkująca pisze:
Wyśmiały by ją lub zwymyślały więc dała sobie spokój.
Wyśmiałyby pisze się razem.
początkująca pisze:
Dalej siedział starszy mężczyzna, zaniedbany, w brudnym i zniszczonym ubraniu, może głodny, może pijany, może bez domu, rodziny, przyjaciół.
tu fajnie stopniujesz. Podoba mi się. Lubię takie zagrania.
początkująca pisze:
Jednak nie wzbudził w niej współczucia, bardziej irytację, że musi dzielić z nim przestrzeń.
Nie zaczynałabym zdania od "jednak". Zmień szyk i będzie ok.
początkująca pisze:
Na następnym przystanku wsiadła grupka podpitych mężczyzn, lat dwadzieścia z hakiem.
Przecinka brakuje
początkująca pisze:
Jeden z nich opowiadał o dziewczynie, do której wpada raz na jakiś czas, żeby się zabawić, a ona zawsze czeka z kolacją i dobrym winem
Znowu przecinki
początkująca pisze:
("-Może się zakochała?").
Czyja to myśl? Jej?
początkująca pisze: To, co usłyszała zaczęło jej zbyt dotkliwie przypominać sytuację, w którą sama była uwikłana.
przecinek
początkująca pisze:
Lubiła literaturę na wyższym poziomie niż babskie czytadła, chociaż po nie też zdarzało jej się sięgać.
Nie ma takiej konstrukcji. Lubiła bardziej niż.
początkująca pisze:
Mimo to wsiąkła w lekturę by ignorować wszystkich i wszystko dookoła.
"by" sugeruje, że zrobiła to umyślnie. Umyślnie można się zagłębić w lekturze. Wsiąka się bez udziału chęci.
początkująca pisze:
Oplątała się grubym, czarnym szalem. Cały jej strój był czarny, przełamany tylko kwiatami na sukience i delikatną biżuterią w ich kolorze.
Powtórzenie. Wywaliłabym pierwsze czarnym, Nie jest potrzebne. Później wyjaśniasz, że wszystko miała czarne, to i szal też.



Ogólnie:
Malujesz jakiś obraz, jakąś scenę. Nie widzę tu historii. Nic się nie dzieje. Widzę ludzi w autobusie i niewiele o nich wiem, bo przedstawieni powierzchownie. Cokolwiek zaczyna się dziać dopiero, kiedy pojawia się ta grupka facetów.

Strasznie przeszkadza mi blokowa forma. Dałoby się wydzielić kilka akapitów. To ułatwiłoby czytanie.

Ale:
Mimo wszystko, mam pozytywne odczucia. Chętnie przeczytałabym coś odrobinkę dłuższego, z wyraźniejszą fabułą.
Friends come and go and the world doesn't stop for anybody, so do what you love and never look back.

Re: Autobus (miniatura)

3
początkująca pisze: Z ulgą więc zamknęła za sobą drzwi, zdjęła szal, eleganckie buty oraz maskę chłodnej i poważnej intelektualistki z klasy średniej.

Podoba mi się przejście od ubrań, do emocji.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

4
przeczytałam.

opowieśc można zawrzec w dwóch słowach, opisy podróznych nie wpływają na dynamike akcji, nic nie wnosza do opowiadania poza wyrazami, a przeciez w dobrym tekście powinny stanowić interakcję z fabułą - tu sa wsadzone, mam wrazenie, żeby zapełnić pustkę.

bohaterka jest tak nijaka, jeśli taki był zamysł, to gratuluję, ze przemyka niezauwazona - nie ma w niej nic, co zwróciłoby uwagę, zero błysku, robienie z niej osi tekstu ma taki sam sens, jak osadzenie go na barkach grupy "dwudziestlatków z hakiem" lub pijaka - ten przynajmniej był jakiś - wywołał drgnienie, emocję jakąś, nawet, jeśli to zniesmaczenie.


moze pokaż coś, co jest dłuższe, znaczy za regulaminowe 14 dni, bo to mnie, delikatnie mówiąc, nie zachwyciło.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

5
Brakowało mi tąpnięcia na koniec. Wszystko jest opisane całkiem poprawnie, ale nic się nie dzieje. Jak przekonasz mnie, żebym czytał dalej (o ile dalej coś jest)?
Gdyby autobus wybuchł, a bohaterka zaczęłaby ratować pasażerów, lalunie, bezdomnego (czy tam hipstera, podobno trudno ich niekiedy odróżnić) i resztę, to ok. Jeden niekoniecznie długi akapit na końcu i już bym wiedział, po co to czytałem.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

6
To jest nawet obiecujące, pod warunkiem, że poćwiczysz jedną rzecz: zamianę ogólników na konkret. Użycie ogólników powoduje, że ględzisz (wybacz!) zamiast pokazywać.

Spróbuj (tak eksperymentalnie) przygotować drugą wersję tego tekstu: wszędzie tam, gdzie są ogólniki (a takich miejsc jest sporo) zamień je na konkrety (uwaga - te konkrety muszą do siebie pasować, muszą budować spójny obraz). Na przykład:
początkująca pisze:Wsiadła do autobusu i zajęła ulubione miejsce.
Autobus to ogólnik. Konkrety: jaki numer, dokąd jechał, był pusty czy zatłoczony, co w nim było charakterystycznego (jeśli było - np. śmierdział albo był brudny, albo miał podłogę w gwiazdki, albo rozkręcone na maksa ogrzewanie itd.). Chodzi o to, żebyśmy mogli wsiąść do tego autobusu razem z nią - a kiedy wsiadamy, to ten autobus zawsze jest jakiś, konkretny, nie jest to jedynie abstrakcyjna idea autobusu. Ulubione miejsce to ogólnik. Konkrety: jakie to było miejsce, dlaczego je lubiła, czy ucieszyła się, że jest wolne, o czym myślała i/lub co czuła, siadając itd.

Taką operację możesz wykonać z niemal każdym zdaniem tego tekstu. Spróbuj i zobacz, jak on będzie wówczas wyglądał. Potem pomyśl, po co Ci było dane zdanie (np. chcesz pokazać czytelnikowi bohaterkę, narysować tło jakiejś sytuacji, wywołać u odbiorcy jakieś emocje, jakiś nastrój?) i wykreśl wszystko, co temu celowi nie służy. Potem następne zdanie - i to samo. Każde słowo ma służyć Tobie, bo jesteś Autorką, a to są Twoje narzędzia, za pomocą których możesz odbiorcy zrobić wszystko, co chcesz. Nie bój się szczegółów. W szczegółach tkwi diabeł. Zmuś go, żeby służył Tobie.

Pozdrowienia!


Weryfikacja zatwierdzona przez Adriannę
Ostatnio zmieniony wt 29 paź 2013, 18:59 przez Thana, łącznie zmieniany 1 raz.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

7
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie dotychczasowe uwagi i komentarze. Miałam nadzieję, że właśnie tak to działa :)

Co do tego tekstu to powstał on dwa lata temu i od tamtej pory czasami do niego zaglądałam coś wyrzucałam, coś dopisywałam (niestety część moich zapisków różnej treści tak maltretuję :p ).

Nad interpunkcją obiecuję popracować, jestem świadoma, że notorycznie zapominam o istnieniu przecinków.

Dzięki za uwagę odnośnie szczegółów. Część z nich ostatecznie wyrzuciłam bo wydało mi się nie istotne, że "ulubione miejsce" było z tyłu, pod oknem itd.

Następnym razem postaram ożywić akcję i nie zanudzić czytelnika na śmierć. Pozdrawiam :)

8
Ale ulubione miejsce pod oknem blisko drzwi nie musi być nudne. Być może bohaterkę coś z nim wiąże, jakiś sentyment. Być może właśnie tam siedziała, kiedy poznała swojego meżczyznę, może lubiła tam siedzieć, bo dzięki temu łatwo mogła uciec przed kanarami? Może pewnego dnia pokłóci się o nie ze staruszką, która na co dzień biega maratony, a tego konkretnego dnia zaniemogła i koniecznie musiała usiąść wraz ze swoimi torbami?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

9
W sumie masz rację.
Może jest ono dwa schodki wyżej niż pozostałe i starsze panie z siatkami nie rwą się aby tam usiąść? A bohaterka zdecydowanie nie lubi czytać książek w autobusie na stojąco, poza tym może mieć niemiłą tendencję do tracenia przytomności w komunikacji miejskiej. Może też ma nadzieję, że wypatrzy stamtąd swojego przyszłego mężczyznę lub on wypatrzy ją ;)

10
początkująca pisze:Rozczuliła się na widok uroczej dziewczynki z warkoczykami siedzącej na kolanach tatusia.
Zastanawia mnie trochę to zdrobnienie taty. Bo narrator jest mocno przyklejony do bohaterki - czy ona w myślach nazwałaby tego gościa "tatusiem", czy raczej "na kolanach taty/ojca".
Drobiazg, ale po prostu mnie zastanowiło, na ile w tym opisie ma być jakiś stosunek emocjonalny, a na ile tak wyszło.
początkująca pisze:Prawdopodobnie była jednak niewiele od nich starsza. Wyśmiały by ją lub zwymyślały więc dała sobie spokój.
Dalej siedział starszy mężczyzna, zaniedbany, w brudnym i zniszczonym ubraniu, może głodny, może pijany, może bez domu, rodziny, przyjaciół.
Powtórzenie.
Za to podkreślone zdanie fajnie brzmi.
początkująca pisze:Wolała nie słyszeć odpowiedzi ani komentarzy, dobiegł do niej jednak tylko gromki śmiech.
Albo "jednak" (w sensie: starała się nie słuchać, ale śmiech do niej dobiegł) albo "tylko" (w sensie: komentarzy nie słuchała, ale na śmiech zwróciła uwagę). Połączenie brzmi trochę koślawo.
początkująca pisze:Tym razem wybrała zbiór dość abstrakcyjnych opowiadań.
Daj trochę konkretów. Bo na razie Twoja bohaterka to istota, która po wszystkich patrzy z wyższością i tyle. Jakieś elemenciki, choćby drobne, dodałyby jej i życia i charakteru.
początkująca pisze:Mimo to wsiąkła w lekturę by ignorować wszystkich i wszystko dookoła.
Mimo co? To sugeruje jakieś przeciwstawienie. A tutaj nic takiego nie ma.
początkująca pisze:Zbliżała się jesień co dawało się już wyczuć w wieczornym powietrzu. Oplątała się grubym, czarnym szalem.
Z tego wynika, że jesień oplątała się czarnym szalem. Tak, ja wiem, że czytelnik się zorientuje, o co chodzi, ale takie błędy z podmiotem domyślnym w roli głównej kiepsko brzmią.

Szczerze powiedziawszy, wynudziłam się. Językowo (nie licząc interpunkcji) nie jest źle. Ale jest po prostu nieciekawie. Nijaka bohaterka gapi się na ludzi i wszystkich (prawie) w mniej lub bardziej negatywy sposób ocenia. Dla mnie jedyne, co mogę powiedzieć o tej dziewczynie, to że jest irytująca.
Z tego obserwowania ludzi też nic nie wynika. Brakuje mi jakiejś myśli, która spajałaby ten tekst. Żeby było takie: "aha, coś w tym jest". Tutaj nie ma...

Thana dała Ci dobrą radę - dodanie konkretów na pewno przysłużyłoby się temu obrazkowi - nawet jeśli nie dodałoby dynamiki, to utworzyłoby żywszy obraz. A to już coś. A i na samych szczegółach można by delikatnie pograć i dostać głębsze postaci (w szczególności naszą bohaterkę-obserwatorkę) - na razie cała autobusowa ekipa jest mocno szablonowa.

Powodzenia w dalszych próbach.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron