Lubię to

1
<p align="center"> <b> „Lubię to” </b> </p>
- Chcesz łyka? - zapytał Zbigniew.
- Jasne, mam tylko nadzieję, że jest dość mocne żeby mnie rozgrzać-odpowiedział jego partner operacyjny Stanisław. - Nie pamiętam nocy tej zimy w której aż tak piździło.
Oboje siedzieli na przednich miejscach niebieskiego poloneza zaparkowanego w bramie przy ulicy Dzierżyńskiego. Ubrani byli w grube puchowe kurtki, na uszy mieli niaciągnięt wełniane czapki. Ich ręce ogrzewały ciepłe dwupalczaste rękawiczki. Zbigniew zdjął je tylko na chwilę w celu otwarcia piersiówki. Mimo, że trwało to tylko parę sekund to i tak zdążył poczuć panujący mróz. Ponowne ich założenie przyjął z wielką radością. Sytuacji nie polepszał fakt, że nie mogli nawet włączyć ogrzewania w samochodzie, gdyż nie silnik był na chodzie. Jakiekolwiek jego uruchomienie było nie wskazane ze względu na wzbudzanie ewentualnych podejrzeń.
- Cóż za cholerna robota – powiedział Zbigniew pociągnąwszy solidnego łyka rozgrzewającego napoju – Kto to widział, żeby w taką pogodę prowadzić obserwację w terenie? Przecież oczywistym jest, że nasz profesorek nie wyściubi nosa z ciepłego mieszkanka. Założę się również o to, że nikt nie będzie na tyle zdeterminowany żeby łazić po nocy w taką zasraną pogodę i przychodzić w odwiedziny. Ale rozkaz to rozkaz i musimy tu do kurwy nędzy zamarzać.- zakończywszy wylewać swoje frustracje Zbigniew przekazał piersiówkę, a wraz z nią swoiste prawo do wypowiedzi.
- Racja, towarzyszu - odpowiedział krótko Staszek, który wolał w tym momencie zająć swoje gardło przełykaniem wódki, a nie jakąś dłuższą wypowiedzią - Jakby się tak tylko dało zmusić wszystkich ludzi, żeby nam sami mówili co robią, to byśmy nie musieli marznąć w takie noce – zażartował już po napiciu się.
- Wyśmienity pomysł, oddałbym połowę pensji jakby wdrożyli takie rozwiązanie u nas do służb – rozmarzył się Staszek, który będąc na lekkim rauszu nie wyłapał żartu w słowach kolegi. - Nakazałoby się wszystkim ludziom pisać codziennie raporty z tego co robili i po problemie.
- Faktycznie takie coś ułatwiłoby nam zdecydowanie pracę – kontynuował dowcip Zbigniew – Trzeba by tylko jakoś chytrzę zachęcić ludzi do pisania tego pod jakimś innym pozorem...
- Być cicho! – przerwał te rozważania Zbigniew - Nasz belfer jednak okazał się miłośnikiem niskich temperatur i wybiera się chyba gdzieś na spacer. Zapisz godzinę i idziemy za nim.

<p align="center"> * * * * *</p>
WWWWW końcu wolne – pomyślał Robert - Już jutro wyjazd na Majorkę z Karoliną. Pracowałem ciężko cały rok żeby móc sobie pozwolić na taki wyjazd. Zostały ostatnie 3 minuty w pracy. Idealnie żeby jeszcze zajrzeć na Facebooka.
Robert po zalogowaniu się na swoje konto umieścił kolejny komentarz pod swoim newsem o wyjeździe na wakacje: „Już jutro wyjazd :D Wracam za tydzień ;) Jakby co to sms.”, a następnie zamknął laptopa.

<p align="center"> * * * * *</p>
WWWWWąski stanął na wycieraczce lekko dysząc. Musiał wgramolić się na 7 piętro schodami, gdyż obie windy były popsute. Chwilę odetchnąwszy zapukał do drzwi z numerem 35. Te po chwili otworzyły się i stanął w nich jego zaufany partner Kier.
- Strzałeczka, wchodź stary - przywitał kumpla roześmiany Kier.
- A Tobie to co tak wesoło? Znowu jarałeś? - spytał Wąski wchodząc do przedpokoju.
- Właśnie czytałem w internecie o jakimś złodzieju samochodów, który wpadł po tym jak umieścił swoje zdjęcie w skradzionym Audi na fejsie.
- Amator.
- Dokładnie. Nie to co my, co nie? A tak na poważnie i nawiązując do tematu, sprzedałeś ostatnie fanty?
- Tak, masz tutaj hajs – powiedział Wąski i wręczył koledze plik banknotów, które ten schował do tylnej kieszeni swoich lekko znoszonych dżinsów. - Nawet trochę się tego zebrało, a będzie jeszcze więcej. Kolejny nowobogacki frajer chwalił się ostatnio swoim wyjazdem na wakacje. Zdobyłem już adres i zrobiłem wstępny rekonesans. Robota powinna być łatwa. Mieszkanie na parterze. Zarezerwuj sobie jutrzejszą noc.
- Ok, załatwione. Ludzie to jednak debile... Ale wiesz co? Lubię to.
Ostatnio zmieniony wt 13 maja 2014, 19:02 przez rafalski, łącznie zmieniany 4 razy.

2
Jako się rzekło, jestem! Ale pamiętaj, że sam tego chciałeś. :evil:
rafalski pisze:- Chcesz łyka? - zapytał Zbigniew.
rafalski pisze:powiedział Zbigniew pociągnąwszy solidnego łyka rozgrzewającego napoju
Chcesz łyka - pociągnąwszy solidny łyk
rafalski pisze:- Jasne, mam tylko nadzieję, że jest dość mocne PRZECINEK żeby mnie rozgrzaćSPACJA-odpowiedział jego partner operacyjny Stanisław.
partner operacyjny - Co zacz?!
rafalski pisze:Nie pamiętam nocy tej zimy PRZECINEK w której aż tak piździło.
Szyk wyrazów karkołomny! To trzeba inaczej napisać!
rafalski pisze:Oboje siedzieli na przednich miejscach niebieskiego poloneza PRZECINEK zaparkowanego w bramie przy ulicy Dzierżyńskiego.
oboje - ona i on
obaj - on i on
obie - ona i ona
Udam, że nie widzę zwrotu przednie miejsca.
rafalski pisze:Ubrani byli w grube puchowe kurtki, na uszy mieli niaciągnięt wełniane czapki.
Literóweczka?
rafalski pisze: Ich ręce ogrzewały ciepłe dwupalczaste rękawiczki.
rękawiczki dwupalczaste - to dla mnie dziwaczny neologizm, takie rękawiczki mają jeden paluch, więc są jednopalczaste.
rafalski pisze:Ubrani byli w grube puchowe kurtki, na uszy mieli niaciągnięt wełniane czapki. Ich ręce ogrzewały ciepłe dwupalczaste rękawiczki.
Niezgrabny ten opis. Wpleć informacje o ich stroju w opis zimowej nocy, mroźnej i wietrznej. Niech ten strój podkreśli ziąb, może poświęcenie bohaterów, którzy z narażeniem zdrowia pełnią służbę. ;)
rafalski pisze:Zbigniew zdjął je tylko na chwilę w celu otwarcia piersiówki.
Proszę, niech ta opowieść płynie, a nie potyka się o zwroty rodem z policyjnych raportów.
rafalski pisze:Mimo, że trwało to tylko parę sekund PRZECINEK to i tak zdążył poczuć panujący mróz.
mimo że - bez przecinka
zdążył poczuć - poczuł
rafalski pisze:Sytuacji nie polepszał fakt, że nie mogli nawet włączyć ogrzewania w samochodzie, gdyż nie silnik był na chodzie.
Co to jest nie silnik?
A serio - silnik nie był na chodzie.
rafalski pisze:Jakiekolwiek jego uruchomienie było nie wskazane ze względu na wzbudzanie ewentualnych podejrzeń.
Znowu ten język... Nie możesz po prostu: Nie mogli go uruchomić, żeby nie budzić podejrzeń/żeby nie zwracać na siebie uwagi/żeby nikt ich nie dostrzegł/itp.
niewskazane
rafalski pisze:- Cóż za cholerna robotaWYKRZYKNIK – powiedział ZbigniewPRZECINEK pociągnąwszy solidnego łyka PRZECINEK rozgrzewającego napoju – Kto to widział, żeby w taką pogodę prowadzić obserwację w terenie?
rafalski pisze:Przecież oczywistym jest, że nasz profesorek nie wyściubi nosa z ciepłego mieszkanka.
Zaznaczony fragment wyszedł całkiem zgrabnie. :)
rafalski pisze:Założę się również o to, że nikt nie będzie na tyle zdeterminowany PRZECINEK żeby łazić po nocy w taką zasraną pogodę i przychodzić w odwiedziny.
rafalski pisze:Ale rozkaz to rozkaz i musimy tu PRZECINEK do kurwy nędzy PRZECINEK zamarzać.- zakończywszy wylewać swoje frustracje PRZECINEK Zbigniew przekazał piersiówkę, a wraz z nią swoiste prawo do wypowiedzi.
zakończywszy - wielką literą;
rafalski pisze:- Racja, towarzyszu - odpowiedział krótko Staszek, który wolał w tym momencie zająć swoje gardło przełykaniem wódki, a nie jakąś dłuższą wypowiedzią - Jakby się tak tylko dało zmusić wszystkich ludzi, żeby nam sami mówili co robią, to byśmy nie musieli marznąć w takie noce – zażartował już po napiciu się.
1. odpowiedział krótko Staszek i zajął się piersiówką.
2. zażartował.
rafalski pisze:- Wyśmienity pomysł, KROPKA LUB WYKRZYKNIK oddałbym połowę pensji PRZECINEK jakby wdrożyli takie rozwiązanie u nas do służb – rozmarzył się Staszek, który będąc na lekkim rauszu PRZECINEK nie wyłapał żartu w słowach kolegi. - Nakazałoby się wszystkim ludziom pisać codziennie raporty PRZECINEK z tego co robili i po problemie.
u nas do służb - albo jedno określenie, albo drugie, oba na raz to zdecydowania za dużo.
rafalski pisze:- Faktycznie PRZECINEK takie coś ułatwiłoby nam zdecydowanie pracę – kontynuował dowcip Zbigniew KROPKA – Trzeba by tylko jakoś chytrzę zachęcić ludzi do pisania tego pod jakimś innym pozorem...
szyk - zdecydowanie ułatwiłoby nam pracę
rafalski pisze:- Być cicho! – przerwał te rozważania Zbigniew KROPKA -Nasz belfer jednak okazał się miłośnikiem niskich temperatur i wybiera się chyba gdzieś na spacer. Zapisz godzinę i idziemy za nim.
Aż tak? Może lepiej Cicho być!
Podkreślenia - czy te słowa są konieczne?

Rozumiem, że między wydarzeniami w pierwszym i kolejnych częściach minęło sporo lat. Panowie ze służb to raczej z innej czasoprzestrzeni. Szkoda, że nie rozumiem idei przeskoku w czasie. Kiedy dzieje się ta historia?

Jest sporo różnych błędów, maści wszelkiej, ale nie jest tragicznie i czyta się całkiem nieźle. Szkoda, że wrzuciłeś tak mikry fragment. Niewiele można powiedzieć o fabule, postaciach, opisach.

Wrzucisz kolejny fragment tej samej historii?

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony śr 24 lip 2013, 12:58 przez dorapa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

3
chytrzę
Chyba literówka.

Większość błędów zostało już wcześniej zauważonych.
Temat wybrałeś sobie całkiem fajny, chociaż oczywisty i moim zdaniem potraktowałeś go nieco powierzchownie. Nie jest źle, obserwuj rzeczywistość dalej i wyciągaj wnioski, zaserwuj jednak czytelnikowi jakiś nowy punkt widzenia.
Pozdrawiam

4
Dziękuję za przeczytanie i opinie. A teraz po kolei:
<b>@dorapa</b>
dorapa pisze:Jako się rzekło, jestem! Ale pamiętaj, że sam tego chciałeś. :evil:
Po to się zarejestrowałem na tym forum. ;)
dorapa pisze:rafalski napisał/a:
Oboje siedzieli na przednich miejscach niebieskiego poloneza PRZECINEK zaparkowanego w bramie przy ulicy Dzierżyńskiego.

oboje - ona i on
obaj - on i on
obie - ona i ona
Udam, że nie widzę zwrotu przednie miejsca.
Wstyd mi...
dorapa pisze: rafalski napisał/a:
- Racja, towarzyszu - odpowiedział krótko Staszek, który wolał w tym momencie zająć swoje gardło przełykaniem wódki, a nie jakąś dłuższą wypowiedzią - Jakby się tak tylko dało zmusić wszystkich ludzi, żeby nam sami mówili co robią, to byśmy nie musieli marznąć w takie noce – zażartował już po napiciu się.

1. odpowiedział krótko Staszek i zajął się piersiówką.
2. zażartował.
Dzięki za zwrócenie mi na to uwagi.
dorapa pisze:Zaznaczony fragment wyszedł całkiem zgrabnie. :)
dorapa pisze:Jest sporo różnych błędów, maści wszelkiej, ale nie jest tragicznie i czyta się całkiem nieźle.
Bardzo mi miło przeczytać, że coś było znośne. :)

Dzięki za opinię. Ogólnie to widzę, że narobiłem wiele głupich błędów, których następnym razem postaram się uniknąć. Nie planuję wrzucać kolejnego fragmentu.

<b>@KaiCyz</b>
KaiCyz pisze: Większość błędów zostało już wcześniej zauważonych.
Temat wybrałeś sobie całkiem fajny, chociaż oczywisty i moim zdaniem potraktowałeś go nieco powierzchownie. Nie jest źle, obserwuj rzeczywistość dalej i wyciągaj wnioski, zaserwuj jednak czytelnikowi jakiś nowy punkt widzenia.
Pozdrawiam
Ten tekst nie miał być jakąś dogłębną analizą czy też wielkim odkryciem. Pisałem go bardziej jako wprawkę. Wnioski z obserwowanej rzeczywistości wyciągam cały czas. Na serwowanie nowych punktów widzenia przyjdzie jeszcze czas. Najpierw chciałbym podszkolić swoje umiejętności pisarskie.

5
mnie rozgrzać-odpowiedział
Przed i po myślniku ma być spacja.
Nie pamiętam nocy tej zimy w której aż tak piździło
Kulawe zdanie (nie mówiąc o przecinku, który należy do podstawowych) - Twoja informacja brzmi: nie pamiętam, żeby tej zimy była tak zimna noc. Teraz ubierz to w słowa swojego bohatera i wymień na to, co masz teraz. Pamiętaj, żeby nie namieszać z szykiem i nie przekombinować zdania.
Ich ręce ogrzewały ciepłe dwupalczaste rękawiczki
1. Dłonie.
2. Były ogrzewane przez rękawiczki a nie ogrzewały rękawiczki (musisz zwracać uwagę na to, co działa w którą stronę).
zdjął je tylko na chwilę w celu otwarcia piersiówki
(...)chwilę, aby otworzyć - nie rozciągaj zdań.
Mimo, że trwało to tylko parę sekund to i tak zdążył poczuć panujący mróz. Ponowne ich założenie przyjął z wielką radością
Straszne łamańce. Do kasacji, a później zastanów się czy informacje w stylu drugiego zdania, które (w takiej formie przynajmniej) rozwalają budowany nastrój, umieszczać.
Sytuacji nie polepszał fakt, że nie mogli nawet włączyć ogrzewania w samochodzie, gdyż nie silnik był na chodzie
Ogrzewanie w polonezie raczej i tak nei da im zbyt wiele.
gdyż nie silnik był na chodzie. Jakiekolwiek jego uruchomienie było nie wskazane ze względu na wzbudzanie ewentualnych podejrzeń.
Niewskazane łącznie. Zapisałbym to zupełnie inaczej.
1. Jakiekolwiek/ewentualnych - zupełnie zbędne.
2. Ze względu na - długa, sztywna formułka. Tutaj ładniej dać po prostu "aby", a później przerobić resztę zdania, by pasowało (aby nie wzbudzać podejrzeń).
Założę się również o to, że nikt
Mowa Twego bohatera sztywna niczym pal.
Ludzie, których kreujesz muszą być realni, więc niech też mówią realnie.
Założę się też, że nikt...
Ale rozkaz to rozkaz i musimy tu do kurwy nędzy zamarzać
A tutaj piękny przeskok w mowę mocno prawdopodobną w takiej sytuacji.
Być cicho! – przerwał te rozważania Zbigniew - Nasz belfer jednak okazał się miłośnikiem niskich temperatur
Rozkazy muszą być krótkie i zwięzłe - wywaliłbym "być". A zdanie po myślniku znów sztywne.
ostatnie 3 minuty w pracy
Trzy minuty - liczby zapisuj słownie.
pomyślał Robert - Już jutro wyjazd(...)
Robert po zalogowaniu się
Powtórzenie. I to w tak króciutkim fragmencie.


Dużo pracy przed Tobą. Na początku chwyć się za interpunkcję (zaprawdę powiadam Ci - przydaje się), a później staraj się poprawiać swoje zdania.
Często problemowy jest szyk, którym mieszasz we wszystkie możliwe strony.

Liczyłem bardziej na tajniaków z rządu niż na złodziei, ale mimo wszystko plus za temat. Na czasie.

Jeśli chodzi o przeskoki - jak najbardziej, możesz stosować, jednak jeśli będziesz pisał coś większego (tutaj nie jest to problemem, bo nie jest tak istotne) to już na wstępie kolejnego przeskoku zaznaczaj kto jest bohaterem - czy to wciąż ta sama osoba czy może nastąpiła zmiana.

Dużo czytaj i przyglądaj się sposobowi budowania zdań przez różnych autorów.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron