- Wiesz, że miłość rodzicielska nie jest normalna? Montaigne nawet nie wiedział, ile ma bachorów. Nauczyli nas kochać swoje dzieci.
- Kto? – pytam, ponieważ dopiero się obudziłem, a myślę, że ona również.
- Kto co?
- Kto nauczył nas kochać swoje dzieci?
Wzdycha.
– Ty zawsze się czepiasz - mówi
Gładzę ją po łuku biegnącym od bioder aż do piersi. Cała składa się z łuków.
- Gdybym umiał malować, to bym cię namalował – mówię.
A ona mnie wącha.
- Pachniesz mną – mówi.
- Skąd wiesz?
- Chryste, nie czepiaj się.
Wyszukuję papierosa i zapalam go. Daję jej, a ona zaciąga się mocno. Żar pochłania bibułę. Palimy na zmianę, a potem wciskam niedopałek w mosiężną ramę łóżka.
- Chcesz się pieprzyć - pyta?
- Muszę wracać.
- Nie o to pytałam.
Odgarniam jej włosy i całuję w czoło – Naprawdę muszę.
- Jak chcesz.
Okrywa się kołdrą i otwiera wyblakłe wydanie Hrabiego Monte Christo. Otwiera gdzieś w środku, na przypadkowej stronie i zaczyna czytać.
Wciągam spodnie i koszulę. Zakładam skarpetki, zakładam buty, a ona ciągle czyta.
- O co chodziło z tymi dziećmi? – pytam.
Odwraca się na drugi bok żeby mnie nie widzieć. Kołdra jest poplamiona, na parapecie stoi doniczka z uschniętym kwiatkiem.
Zakładam krawat i przeglądam się w pękniętym lusterku.
- Jak wyglądam? – pytam.
Nie odwraca się, ale przebiega ją lekkie drżenie.
- Nie przychodź więcej – mówi.
- Przyjdę w środę.
- Ani się waż.
Odwracam się i podchodzę do drzwi. Słyszę skrzypnięcie ramy łóżka.
- Kiedy ją zostawisz? – pyta.
- Wkrótce – mówię.
Zamykam drzwi i schodzę po schodach, ponieważ winda nie działa.
Mam swoją podróżną walizkę i wczorajszy bilet w kieszeni.
Kupuję różę dla żony i wstążkę dla Darlene.
Kocham je bardzo. Z każdym krokiem bardziej.
Wstążka dla Darlene
1
Ostatnio zmieniony wt 13 maja 2014, 19:05 przez Pugnacius, łącznie zmieniany 3 razy.
"I love being a writer. What I can't stand is the paperwork." Peter de Vries