UWAGA! TEKST JEST WYPEŁNIONY PRZEMOCĄ PSYCHICZNĄ!
UWAGA! TEKST ZAWIERA SCENY MOGĄCE NARUSZAĆ POCZUCIE DOBREGO SMAKU I GODZIĆ W DOBRE OBYCZAJE
WWW
WWW
WWWTymczasem w Grudziądzu odbywał się turniej jednego wiersza. Pewien mężczyzna, łysy, z kilogramami nadwagi, wyszedł na środek sali. Przyniósł ze sobą żółtą torbę netto.
WWW- Nosi pan wiersze w reklamówce?- zapytał starszy mężczyzna z komisji przypominający morsa.
WWW- Mózg- odpowiedział łysy mężczyzna.
WWW- Mózg?- zapytała ruda kobieta z komisji, której oczy poruszały się w tak nieskoordynowany sposób, że z jej twarzy trudno było odczytywać emocje, ale łatwo było odczytywać ping-pong.
WWWPo nieoczekiwanym wystąpieniu łysego z nadwagą zapanował w sali domu kultury w Grudziądzu klimat jak z programu o rozprawach sądowych, w których grali ludzie po wysłaniu sms-a za pięć złotych, albo jak w telewizyjnym filmie obyczajowym nakręconym za 20 tysięcy dla oddziału regionalnego o szkodliwości seksu w internecie. Naturalne światło i naturalne twarze wyrażające teraz jakby nienaturalny niepokój, reagujące nieadekwatnie, gesty przerysowane i zbędne.
WWWŁysy grubas wyciągnął z torby foliowej netto słoik i postawił przed komisją. Twarz rudej kobiety wydłużyła się, a oczy zatrzymały na słoiku. Po czym zaserwowała prawym okiem w Łysego. Łysy odebrał to spojrzenie ze spokojem.
WWW-Czy w tym słoiku jest mózg?- zapytała ruda kobieta, a twarz wydłużyła jej się jeszcze bardziej. Przez uchylone okno wleciała mucha i wylądowała na brązowym parapecie. Trochę chrząknięć i brak ścieżki dźwiękowej.
WWW- Chcę państwu tylko udowodnić, że nie możecie być pewni czy w słoiku jest mózg.
WWW- Ale dlaczego przyniósł pan mózg w słoiku. Czy to jest ludzki mózg?
WWW- Nie mogą państwo tego wiedzieć, czy to jest ludzki mózg, czy mózg zwierzęcy ani czy w ogóle w tym słoiku jest mózg.
WWWMężczyzna w okularach i wąsach siedzący w pierwszym rzędzie wstał, podszedł bez słowa do stołu komisji, chwycił słoik i rozbił go pod nogami łysego mężczyzny.
WWW- Proszę o spokój, będzie pan teraz sprzątał!- krzyknęła ruda kobieta.
WWW- To żaden mózg, tylko flaki. To jest zupa w słoiku.
WWW- To jest mózg, teraz może pan się przekonać. Co więcej, jest to ludzki mózg- powiedział łysy mężczyzna.
WWWWDo sali wszedł woźny z jakimś cieciem i na rozkaz rudej kobiety z komisji podjęli próbę nakłonienia łysego do wyjścia, ten przeprosił za zamieszanie, wytarł ślinę z ust, spojrzał na rozbity słoik jakby to był jego najlepszy numer w życiu, po czym z dumnym wyrazem twarzy wyszedł.
WWW- Proszę, wybaczą państwo ten incydent, nie wiem, no różne zdarzają się niespodzianki. Możemy zaczynać.
WWW- Ale to było ciekawe- odezwała się młoda dziewczyna w koszulce z narysowanym szympansem jedzącym banana.
WWW- To było chamskie przede wszystkim- odpowiedział z trzeciego rzędu mężczyzna, bardzo szczupły i niemal niewidoczny.
WWW- To byłoby ciekawe, gdyby ten człowiek coś z tym słoikiem zrobił, a nie zrobił nic. To był pusty gest- powiedział mężczyzna z wąsami, który stłukł stolik.
WWW- Proszę państwa, wracamy do programu turnieju. Pani Kalina z wierszem "Woda z młyna"- powiedziała ruda kobieta z komisji.
WWW- Nie!- odpowiedział wielki chłopak w bundeswerze i w czapce z daszkiem z napisem "New York"- Ja chcę się dowiedzieć o co chodzi z tym mózgiem. Co to było?
WWW- To było głupie. Jak pan interesuje się ludzkim mózgiem, to może pan poczytać o tym w internecie- powiedział prawie niewidoczny mężczyzna.
WWW- Proszę pana, ja naprawdę nie chcę być chamski, ale mogę panu w każdej chwili przypierdolić.
WWW- No proszę panów. To jest turniej wiersza! Jakieś wymogi obowiązują. - Ruda kobieta po tych słowach napiła się soku pomarańczowego i okazało się, że szklanka była brudna. Zauważył to mężczyzna z wąsem.
WWW- Mówi mi pani o wymogach, a pije pani sok z brudnej szklanki.
WWW- Proszę nie bredzić, dosyć! Na miejscu by pan usiadł, proszę tu nie robić obstrukcji.
WWWWtedy wrócił łysy tłusty facet, już bez torby netto. Stanął w drzwiach i patrzył na rozbity słoik.
WWW- Proszę wyjść! Jest pan tak bezczelny że jeszcze wraca! Do domu idź człowieku, wytrzeźwiej- krzyczała ruda kobieta z komisji.
WWW- Pani Mario, zignorujmy ten incydent, wracajmy do programu turnieju, a pana zapraszam do kulturalnego wysłuchania wierszy- powiedział pan Mors.
WWWŁysy mężczyzna usiadł na miejscu, obok dziewczyny z szympansem na t-shircie.
WWW- Dobrze tylko cisza, a proszę pana żeby pan również usiadł, sprzątaczka to załatwi- powiedziała ruda kobieta do wąsacza.
WWWWąsacz odchodził od stołu komisji tyłem, jakby spodziewając się, że jeśli tylko się odwróci stanie się coś złego. Podejrzliwie patrzył raz na rudą kobietę raz na pana Morsa.
WWW- W takim razie, czy jest pani Kalina?
WWWZ miejsca wstała młoda kobieta, która wyglądała jak matka czworga dzieci i jak gdyby ubierała się tylko na bazarach. Jeansy idealne na dyskotekę w Żywcu, z białym sztucznym śniegiem czy to może były ślady po piórach anioła. Do tego marynarka w paski jak z lat 90-tych i biały top. Włosy spięte w kok, czyste, ale matowe.
WWW- Dzień dobry- głos jej zadrżał.
WWW-Chciałabym przecztać swój wiersz. Tytuł "Woda z młyna".
WWWParę osób zaklaskało anemicznie, co zabrzmiało trochę jak odłgłosy z filmu porno. Mucha z brązowego parapetu porwała się do lotu, zakręciła pełne koło w okół koka matki czwórki dzieci, i wylądowała na kawałku mięsa ze słoika.
WWW- Ekhm, Przemierzam drogi, których nie znam/ odwiedzam miejsca, które są/ tylko po to by zapełnić czymś mózg.
WWWWrzawa na trybunach. Jak gdyby matka czwórki dzieci strzeliła bramkę dla drużyny gospodarzy. Ruda kobieta próbuje zapanować nad publicznością, ale brakuje jej gwizdka.
WWW- Proszę o spokój!
WWW- I wyszło na moje- powiedział z uśmiechem ukontentowany łysy grubas.
WWW- O co chodzi z tym mózgiem?- domagał się wyjaśnień chłopak w czapce z napisem "New York"
WWWRuda kobieta uderzyła parę razy szklanką w stół i znowu było cicho.
WWW- Ten wiersz był chamski- powiedział prawie niewidoczny mężczyzna.
WWW- Proszę pana, nie oceniamy, będzie czas na dyskusję później- wymemlał pan Mors.
WWW- Pan jest chamski, tak w ogóle- odparła atak młoda dziewczyna w t-shircie z szympansem jedzącym banana.
WWW- Pani jest chamska.
WWW- Nie, to ten mózg jest chamski- przekonywał wąsacz.
WWW- Chamskie jest to, że ten facet w komisji wygląda jak morświn- powiedział dobrze zbudowany chłopak w czapce z napisem New York.
WWW- Sprzeciw!- krzyknęła ruda kobieta.
WWWMucha poderwała się z resztek mięsa na ziemi, zatoczyła dwa pełne koła nad salą, w której nie było już ani jednej milczącej osoby, i wylądowała w szklance po soku u rudej kobiety z komisji.
WWW- A pani niech w końcu pozwoli nam zadecydować, co jest turniejem jednego wiersza a co nie. Bo dla mnie ta sytuacja jest wierszem- powiedział wąsacz.
WWW- No, nie jest to prawda, bo wiersz to jest miara, to jest system numeryczny w danym języku. Nie ma pan pojęcia.
WWW- Zabierzcie stąd tego polonistę, bo czuję jak puszczają mi hamulce i za chwilę nie powstrzymam całej gamy targających mną emocji i na prawdę mu przypierdole- odgrażał się rozgrzany do czerwoności chłopak w czapce New York.
WWW- Proszę pana, to jest dom kultury, tutaj się czyta wiersze a nie rzuca mięsem.
WWWŁysy grubas, który przyniósł mózg wstał z miejsca i wyszedł z sali.
WWW- No i znowu ten pan poszedł. O co chodzi z tym mózgiem?- drapał się po głowie młody chłopak w czapce NY. Był nerwowy jak po zażyciu kokainy.
WWW- Mam pewien pomysł- powiedziała młoda dziewczyna w t-shircie z szympansem.
WWW- Proszę pani, proszę państwa, ja tu przyszedłem posłuchać, pozastanawiać się nad różnymi sprawami, posłuchać poezji, a nie brać udział w jakiejś awanturze o rozbity słoik z mięsem- powiedział prawie niewidoczny mężczyzna.
WWW- Odpowiem panu w pana stylu. Jak chce pan się pozastanawiać nad różnymi rzeczami to może pan to zrobić w kościele- powiedział wąsacz.
WWW- Jestem przedsiębiorcą.
WWW- Nic mnie to nie obchodzi, proszę sobie iść. Jestem ciekaw o co chodzi z mózgiem.
WWW- Przecież sam pan mówił, że to są flaki.
WWW- Nic pan nie rozumie- z przejęciem wyszeptał dobrze zbudowany chłopak w czapce New York, jakby odgrywał najważniejszą scenę w Stowarzyszeniu umarłych poetów i miał za moment wejść na stół komisji wziąć muchę z brudnej szklanki za zakładnika i przedstawić karpediemowskie żądania.
WWWI wtedy znowu wrócił łysy grubas. Stanął obok wieszaka, ściągnął biały golf, zawiesił, i wszyscy zobaczyli. Był spocony, na zielonej koszulce rozlewały się ciemne plamy potu, ale to było naturalne w przypadku grubasa. Uwagę przykuł rysunek. Na wysokości klatki piersiowej, jakby w paincie narysowany kurczak rozmawiał z nienaturalnie różową świnią. Świnia była niemal fotorealistyczna, gdyby nie przesadna różowość. W dymku przy dziobie kurczaka tłustym drukiem wrzeszczał napis "Gdzie można dostać najlepszą zupę w Gurdziądzu?" na co odpowiedzała różowa świnia dymkiem zawierającym hasło"U pana Gabuły. U Gabuły kiełbasy zjesz do chleba i do buły, zupy gorące, kanikuły".
WWW- U mnie, możecie na hallowyn* zjeść zupę z mózgu, ona naprawdę jest z flaków, ale wygląda jak mózg pociety na kawałki, specjalna receptura, z Węgier przywiozłem. 5.90 za talerz. Na specjalne życzenie organizujemy też przyjęcia na Hallowyn i stypy. Pozdrawiam, Janusz Gabuła, tu na stole kładę wizytówki.
WWWPo tej przemowie Janusz Gabuła wziął golf, ukłonił się komisji i publiczności, po czym wyszedł zamykając bardzo delikatnie drzwi. Ruda kobieta blada jak trup z ping pongiem w oczach i bardzo już długą brodą, wstała, podziękowała skołowanej pani Kalinie, po czym zarządziła 10 minutową przerwę. Wąsacz odezwał się.
WWW- A to ja tam jem, to jest najlepsza zupa w mieście, normalnie się nazywa flakensy po madziarsku. Super sprawa.
WWW- A gdy mózg mam już prawie pełny, idę do tych miejsc/ gdzie umysł jest zbędny/ i to jest ironia mojego życia/ guma do żucia.
WWWTak skończyła swój wiersz pani Kalina. A sala wybuchnęła śmiechem.
* zapis fonetyczny.
Tylko dla mózgowców
1
Ostatnio zmieniony ndz 26 sty 2014, 17:35 przez zbulwicopyright, łącznie zmieniany 2 razy.