Dwanaście

1
po przerwie :)

--
--
--

Jeszcze raz. Wróćmy tutaj choć na chwilę. Pierwsze papierosy i pierwsza wódka. Zdrapane łokcie i za długie paznokcie. Brudne uszy i nieświeży oddech. Mamy po dwanaście lat i bardzo nie lubimy o siebie dbać. Kocham Jolkę, dziewczynę z ławki obok. W każdej wolnej chwili taksuję ją spojrzeniem, jest w niej coś nieuchwytnego. Uwielbiam Akademię Pana Kleksa, jestem przekonany, że to lektura dla inteligentnych chłopców.
Cyk i pstryk. Zmiana. Trzymamy się za ręcę i idziemy nad wodę. Tak bardzo chcę cię pocałować, ale zupełnie nie wiem jak się za to zabrać. To ten czas kiedy jeszcze nie myśli się o niczym więcej. Twoja dłoń jest ciepła, czuję wszystkie zgrubienia na jej powierzchni. Chciałbym napisać coś o twoich oczach, ale już ich nie pamiętam. Ani trochę. Czas zaciera wspomnienia, czas odbiera nam część nas.
Dorastamy i zaczynamy patrzeć na siebie inaczej. Mamy siedemnaście lat. Pierwszy stosunek. Zero romantyzmu. Wiemy już czym jest miłość, ale jeszcze jej nie doświadczyliśmy. Chciałbym kupić ci różę, ale znów nie mam pieniędzy. To zabawne, że tak bardzo lubisz kwiaty. To zabawne, że tak bardzo cię lubię. Uwielbiam twoje ciało. Czuję, że jesteśmy jednością.
Dojrzewamy. Patrzę na ciebie inaczej, jesteś już tylko przeszłością. Nie rozmawiamy zbyt często. Jakiś czas później nie rozmawiamy już wcale. Poznaję kogoś innego. Pierwszy pocałunek, romantyczne uniesienia. Spacerujemy, trzymajac się za ręcę. Patrzymy na siebie bezustannie. Całujemy się namiętnie, tak jakbyśmy mieli już nigdy więcej nie mieć okazji, aby to powtórzyć. Pierwsze "kocham cię" i pierwszy seks. Jesteśmy w raju. Oboje wiemy doskonale, że tak jest. Nie jesteś pierwszą kobietą w moim życiu, ale z całą pewnością jesteś tą najważniejsza. Sporo już dla nas zaplanowałem. Mam całą szufladę scenariuszy, scenariuszy na każdą okazję. Zupełnie nie wiem jak bez ciebie żyć. Wspólne kino, wspólne łóżko. Romantyczne kolacje i przemiłe śniadania do łóżka. I wspólne papierosy. Zaciągamy się razem i razem wypuszczamy dym. Marzę o twoich ustach. Bezustannie. Marzę o twoich biodrach. Bez przerwy. Czas nie ma dla nas żadnego znaczenia, ponieważ jesteśmy szczęśliwi.
Zmieniamy się. Zaczynamy żyć własnym życiem. Coraz częściej się kłócimy. O źle zaparzoną kawę, o nieświeży oddech rano, o zbyt głośną muzykę wieczorem i o zbyt długo zapalone światło nocą. Coraz bardziej cię nienawidzę, choć wciąż nie potrafię bez ciebie żyć. W łóżku wciąż jest wspaniale, jednak coraz częściej myślę, że to za mało. Już nie chcę patrzeć ci w oczy ponieważ nie wiem co w nich zobaczę.
Akceptujemy. Pamiętam cię jak przez mgłę. Zapalam papierosa i kończę drinka. W domu nic na mnie nie czeka. Jeszcze chwilę i tam wrócę. Jeszcze tylko chwila samotności. Zaciągam się, zaciągam się głęboko, aż do samych trzewi. Zamykam oczy i powoli wypuszczam powietrze. Wyciągam chusteczkę i ocieram pot z czoła. Wstaję powoli, zabieram płaszcz i wracam do domu. Kładę się do łóżka, sam. Przytulam się do poduszki i na chwilę zapominam. Wstaję rano i przygotowujęśniadanie.
Jeszcze raz. Wróćmy choć na chwilę. Mam dwanaście lat i częstujesz mnie pierwszym papierosem. Piję pierwszą wódkę i poznaję smak pierwszego piwa. Nie chcę niczego więcej, nic więcej mnie nie obchodzi. Twoje usta nic dla mnie nie znaczą, twoje odejście nie ma żadnego znaczenia, naszych dzieci nie ma, nie płacimy podatków, nie mamy wspomnień. Tu i teraz. Zaciągam się głęboko, mam dwanaście lat. Mam całe życie w zanadrzu. Mam kieszenie pełne marzeń.
Ostatnio zmieniony wt 23 paź 2012, 12:10 przez nooise, łącznie zmieniany 3 razy.

2
nooise pisze:za ręcę
ręce oczywiście
nooise pisze:jak się za to zabrać.
może lepiej "jak się do tego zabrać"? Jakoś tak mi lepiej brzmi.
nooise pisze:Wiemy już czym jest miłość, ale jeszcze jej nie doświadczyliśmy.
Ech... Jakoś tak pusto dla mnie to zdanie brzmi. Taki wytarty frazes, wrzucony, nieważne, czy coś serio oddaje, czy nie.
nooise pisze:Wspólne kino, wspólne łóżko. Romantyczne kolacje i przemiłe śniadania do łóżka.
Nieładne powtórzenie.

Podobało mi się. Ten refleksyjny ton, tempo ukazywania zmian i pointa jakoś do mnie przemówiły. Miałam wrażenie "że już to gdzieś czytałam", że to nic nowego, ale jednocześnie przyjemnie mi się czytało. Ładnie wykreowane obrazy i emocje. Kilka niezręczności wyłapałam, chociaż mówiąc szczerze nie szukałam. Interpunkcja jest problemem - tutaj zachęcam do zapoznania się z zasadami, bo masz trochę do ogarnięcia.
Ale poza tym, jak dla mnie, ładna ta miniaturka.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

4
Mnie się nie podobało, ale to kwestia krótkich zdań. Nie lubię takich czytać.
Ledwo przebrnęłam przez "Lód" Sorokina. Sam pomysł bardzo zajmujący, wręcz czasem zabawny (a to dobrze), ale jednak te krótkie zdania.

Pozdrawiam;)

5
Wciąż i wciąż zabieram się za napisanie czegoś w innej formie, za pomocą dłuższych zdań, ale jak narazie ta klaustrofobia mi odpowiada :) Dziękuję za opinię.

6
Uwielbiam Akademię Pana Kleksa
Przydałoby się jakoś wyróżnić tytuł z tekstu: czy to cudzysłowem czy kursywą.
choć wciąż nie potrafię bez ciebie żyć. W łóżku wciąż jest wspaniale
Pierwsze "wciąż" bym wyrzucił, bo sugerowałoby, że narrator chce, żeby to się zmieniło(no i nie będzie wtedy powtórzenia).
Akceptujemy.
Akceptują co?
przygotowujęśniadanie
Zlepieniec się zrobił.
Piję pierwszą wódkę i poznaję smak pierwszego piwa.
Jak dla mnie bardziej pasowałoby przejście od piwa do wódki.
Mam kieszenie pełne marzeń.
To bardzo mi się podoba.

Ten tekst prosi się o ładniejszą oprawę(vel akapity) i zastąpienie niektórych przecinków myślnikami(to raczej subiektywne odczucie: "Uwielbiam Akademię Pana Kleksa, jestem przekonany" w tym zdaniu na przykład nie masz połączenia między częściami - można dać zamiast przecinka myślnika, albo po przecinku dodać "bo/ponieważ").
Czytało się bardzo miło, krótkie zdania nadały tekstowi dobre tempo - kilkanaście lat w tak krótkiej formie musiało trochę popędzać czytelnika.

Zgrzyt mam tutaj:
Jakiś czas później nie rozmawiamy już wcale. Poznaję kogoś innego. Pierwszy pocałunek, romantyczne uniesienia. Spacerujemy, trzymajac się za ręcę
Narrator mówi, że to już ktoś inny, ale mimo tego historia się zapętla bez powrotu do pierwszej miłości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”