Sens życia

1
WWWSens życia miewa uciążliwą tendencje do gubienia się pośród sterty papierów leżących na biurku, rachunków na lodówce albo śmieci spuszczanych co trzy dni szybem zsypu w dół. W końcu następuje jednak chwila refleksji, którą przeszywa niewytłumaczalne poczucie, ze coś zniknęło. Jakby szósty zmysł rzeczywiście istniał. Eureka! Tylko nadal nie wiadomo czego brakuje, ani tym bardziej gdzie to się mogło podziać. Pojawia się trudne do zlokalizowania uczucie pustki, wrażanie, że do skompletowania układanki brakuje jednego puzzla. Przypomina to rzut oka na swoje biurku, gdzie zamieniono miejscami dwie książki. Od razu widać, że coś jest nie tak, jednak zdarza się, że nawet długa chwila zastanowienia nie przynosi odpowiedzi na pytanie, co nie pasuje. Z czasem owo uczucie staje się coraz bardziej i bardziej uciążliwe. Ludzie chrzczą je imieniem obsesja i próbują leczyć tabletkami. Nie dla wszystkich jednak wygoda jest wartością najwyższą. Po świecie stąpają również poszukiwacze prawdy, którzy są gotowi odnaleźć brakujący element i skompletować układankę. Problem tkwi w tym, że ani nie wiadomo czego, ani gdzie szukać. Natomiast wiadomo, że czegoś brak. W poszukiwaniach jest to równie jak wskazówka, żeby nie kierować się na zachód. Z czterech możliwości pozostały trzy.
WWWPoszukiwania rozpoczynają się od przeczesania tych miejsc, w których najczęściej znikają przedmioty codziennego użytku takie jak: klucze, portfele, karty płatnicze, telefony komórkowe, pieniądze i podobne im gadżety, podobno bardziej potrzebne do życia niż tlen. Najpierw rzut oka pod biurko, po nim następuje macanie na oślep za łóżkiem, potem kredens w łazience, ewentualnie pralka, czasami jeszcze lodówka i domowy barek, a w końcu kosz na śmieci. Jeśli nie natrafimy na zgubę w żadnym z tych miejsc, stajemy u szczytu góry, na którego to podbój wyruszyli wybitni alpiniści i nigdy nie wrócili. Wtedy, w siedmiu przypadkach na dziesięć, następuje dłuższa chwila zastanowienia, a czym jest ona dłuższa, tym sytuacja staje się bardziej beznadziejna, bo góry do której należy ów szczyt są młode i ciągle się wypiętrzają.
WWWOstatnim etapem poszukiwań jest skierowanie się ku mistycyzmowi. Następuje westchnienie, zazwyczaj wielokrotne, do św. Antoniego, patrona rzeczy zaginionych, który raz pomoże i wyśle do umysłu wnioskodawcy chwilowe oświecenie, a innym razem może się niestety okazać bezradny. Wszystko to jednak metody doraźne, które tymczasowo tamują wacikiem krwotok, natomiast nie zaszywają rany w prawidłowy sposób. Skoro nie ma objawów, nie ma też problemu – wychodząc z takiego założenia, meta jest tylko kolejnym miejscem startu. Nawet gdy odnajdziemy zgubę, a może nawet znajdzie się sama, to jutro ponownie się gdzieś zawieruszy i kolejne tygodnie zostaną podporządkowane poszukiwaniom. Cały czas będzie to podróżowanie w kółko, pogoń za własnym ogonem, ot tak, dla sportu.
Ostatnio zmieniony wt 25 wrz 2012, 12:22 przez Joem, łącznie zmieniany 3 razy.

2
Heloł.
Sens życia miewa uciążliwą tendencje do gubienia się pośród sterty papierów leżących na biurku, rachunków na lodówce albo śmieci spuszczanych co trzy dni szybem zsypu w dół. W końcu (...)
To sformułowanie bardziej mi pasuje do sytuacji długich. Coś tam opowiadam w co najmniej paru zdania i stwierdzam, że w końcu... A tu jest ledwie jedno zdanie. Brak należytego napięcia w tym sformułowaniu.
W końcu następuje jednak chwila refleksji, którą przeszywa niewytłumaczalne poczucie, ze coś zniknęło.
Primo, mącipole piękne to jest. Przeczucie przeszywa refleksję, ha!
Dobra, jest poczucie, które się pojawia, zapewne stopniowo. Znikąd. Jak to się ma do refleksji, która jest jakimś przemyśleniem, zastanowieniem się?
Pojawia się trudne do zlokalizowania uczucie pustki (...)
Błąd obrazowania. Uczucia co do zasady nie sa lokalizowane, czuję coś, nie zastanawiam się, gdzie w sobie czuję, nie?
Zapewne chodziło Ci o:
Pojawia się uczucie trudnej do zlokalizowania pustki...
Bo uczucie wiem gdzie jest - we mnie. Ale gdzie ta pustka, hmmm, trudno namierzyć.
Przypomina to rzut oka na swoje biurku, gdzie zamieniono miejscami dwie książki.
Niespójna metafora, bo biurko nie jest aż tak oczywistym miejscem dla książek. Półka, regał.
Ludzie chrzczą je imieniem obsesja i próbują leczyć tabletkami.
Przekombinowane. Mają to za obsesję.
Problem tkwi w tym, że ani nie wiadomo czego, ani gdzie szukać. Natomiast wiadomo, że czegoś brak.
Łopatologia polegająca na powtórzeniu informacji, które już były.
W poszukiwaniach jest to równie jak wskazówka, żeby nie kierować się na zachód. Z czterech możliwości pozostały trzy.
Tu jest niegramatycznie, prawdopodobnie zabrakło jakiegoś słowa.
kredens w łazience
Mówimy o sytuacjach typowych, uśrednionych dla jakiejś szerszej grupy ludzi. Ja rozumiem, że jakimś jednostkom moze się zdażyć trzymać kredens w łazience,z braku miejsca, jednak dla ogółu jest to mebel, który z łazienką nie ma nic wspólnego. Polecam SJP.

W sumie impresyjka ładnie nawet napisana, jak na pierwszy tekst tutaj. Widać dbałość o budowę zdań, interpunkcję - czasem się coś wymyka, ale komu się to nie zdaża.
Żal mi trochę zaprzepaszczonej, początkowej myśli - pierwsze zdanie jest fajne, ale jak dla mnie sugeruje coś, czego w tekście nie ma. Mniejsza z tym.

Zadanie na dziś - napisać coś z treścią. Bo treść tej impresyjki może miec co najwyżej charakter służebny, można to wsadzić do czegoś większego, jako rozmyślania bohatera, ale samow sobie się nie obroni.
No to proszę o coś treściwego. Jakąś historię.

3
Dzięki za odpowiedź ;)
To sformułowanie bardziej mi pasuje do sytuacji długich. Coś tam opowiadam w co najmniej paru zdania i stwierdzam, że w końcu... A tu jest ledwie jedno zdanie. Brak należytego napięcia w tym sformułowaniu.
Rzeczywiście, potem/następnie lepiej tam pasuje.
Błąd obrazowania. Uczucia co do zasady nie sa lokalizowane, czuję coś, nie zastanawiam się, gdzie w sobie czuję, nie?
Strach/podniecenie bywa odczuwalne np. w okolicach żołądka. O to mi chodziło. Pustka rzeczywiście może być trudniejsza do zlokalizowania.

Pojawia się uczucie trudnej do zlokalizowania pustki.
To jest ok. Brzmi bardziej zrozumiale.
Niespójna metafora, bo biurko nie jest aż tak oczywistym miejscem dla książek. Półka, regał.
U mnie biurko spełnia akurat takie zadanie, jednak regał będzie bardziej uniwersalny. Nie pomyślałem o tym.
Łopatologia polegająca na powtórzeniu informacji, które już były.
Powtórzenia tutaj użyłem świadomie.

Miało być:
W poszukiwaniach jest to równie pomocne jak wskazówka...
Mówimy o sytuacjach typowych, uśrednionych dla jakiejś szerszej grupy ludzi.
Moja pomyłka. Oczywiście chodziło o komodę.

Dzięki za opinie. W takim razie jak minie regulaminowe 14 dni, wrzucę krótkie opowiadanie. Mam nadzieję, że rzucisz na nie okiem ;)

4
Joem pisze:spuszczanych co trzy dni szybem zsypu w dół.
w dół jest oczywistą oczywistością
Joem pisze:W końcu następuje jednak chwila refleksji, którą przeszywa niewytłumaczalne poczucie, ze coś zniknęło.
?
refleksje przeszywa poczucie... hmmm....
Joem pisze:Jakby szósty zmysł rzeczywiście istniał. Eureka!
tu nie zrozumiałam - owo poczucie, że coś zniknęło jest świadectwem istnienia intuicji?
Joem pisze:Pojawia się trudne do zlokalizowania uczucie pustki,
uczucie pustki jest wewnątrz, a brak jest na zewnątrz? Wprawdzie piszesz, że trudne do zlokalizowania, ale czytelnik to już ma kompletnie pod górkę logiki.
Joem pisze: Przypomina to rzut oka na swoje biurku,
uczucie pustki przypomina rzut oka???
Joem pisze:Ludzie chrzczą je imieniem obsesja i próbują leczyć tabletkami.
szarża! poczułam, jakby z fusów, ktoś zdiagnozował ospę wietrzną u zmarłego przed rokiem sąsiada. Na podstawie niepokoju, że książki zostały zamienione zdiagnozowano obsesję?
Joem pisze: Nie dla wszystkich jednak wygoda jest wartością najwyższą.
co jest wygodą? Te tabletki?
Joem pisze:Po świecie stąpają również poszukiwacze prawdy, którzy są gotowi odnaleźć brakujący element i skompletować układankę. Problem tkwi w tym, że ani nie wiadomo czego, ani gdzie szukać. Natomiast wiadomo, że czegoś brak. W poszukiwaniach jest to równie jak wskazówka, żeby nie kierować się na zachód. Z czterech możliwości pozostały trzy.
Houston, tu ja, zgubiłam się. Odbiór!
A poważnie - o co chodzi? jestem przy biurku, a potem nagle widzę stąpających poszukiwaczy zamienionych książek, która to zamiana rodzi obsesję?

Masz skłonności do żonglerki słowami, migania efekciarskiego piłeczkami słów i stwierdzeń.
Mnie się nie podobało.
Rozumiem przedmiot opisu - i to jest ciekawe - ale metoda i narzędzia językowe niszczą zamysł.

Weryfikacja zatwierdzona przez Caroll.
Ostatnio zmieniony ndz 23 wrz 2012, 13:22 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
Joem pisze:
Łopatologia polegająca na powtórzeniu informacji, które już były.
Powtórzenia tutaj użyłem świadomie.
Moje odczucie jest takie. Chciałeś podkreślić tą informację, chciałeś, zeby było efektownie.
Natomiast ja jako czytelnik mam wrażenie, że mnie traktujesz jak głupka, bo powtarzasz coś, co wiem. Czyli wyszło nie efektownie a efekciarsko.

Zwróć uwagę na komentarz Nataszy. Nader sporo uwag wiąże się z tym, że próbujesz wyrazić myśli w sposób ładny, poetycki niemal. I w efekcie masz sformułowania mętne, niejasne, nielogiczne nawet. Bo w prozie poetyckość utrudnia odbiór. Oczywiście mozemy jeszcze rozmawiać o prozie poetyckiej, ale w tym się nie czuję władny, oceniam tekst jako prozę i tyle.
Spróbuj prostszym językiem.

6
Joem pisze:Sens życia miewa uciążliwą tendencje do gubienia się pośród sterty papierów leżących na biurku, rachunków na lodówce albo śmieci spuszczanych co trzy dni szybem zsypu w dół.
To zdanie przykuło moją uwagę. Ale mam wrażenie, że jest zmarnowane, bo dalej się wszystko rozmywa, rozpływa, taka filozofia z rana. A aż się prosi, aby tą początkową myśl poprzeć jakimś przykładem z życia, sytuacją, która skłoniła do takiej refleksji. Może spróbujesz w tym kierunku?
Pozdrawiam.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron