Skwadracenie [miniatura surrealistyczna] +18

1
Obrazek

Bezwzględna cisza. Przerażająca. Ni czuję nic, nie widzę nikogo. Jestem zawieszony w jakiejś pierdolonej próżni, czarnej dziurze, która mnie pochłania i zżera.
***
Nie wiem ile to trwało. Nie wiem ilu nas było. Połączone dusze, duchowa więź, spełnienie. Tak nam się przynajmniej wydawało. Już pamiętam, kto siedział w tej zapchlonej szopie. Byłem ja, Ewka, Damian, Michał i Natalia. Wszyscy piękni, wszyscy młodzi. Za młodzi by umierać.
***
Po kilku dniach otworzyłem drzwi. Słońce wpadło do środka. To, co zobaczyłem mnie poraziło. Byliśmy wrakami. Podkrążone oczy, wychudzeni, odrapani, tak strasznie żałośni i nędzni jak górnicy, którzy utknęli jakiś tydzień w szybie i wydostali się na zewnątrz. I to światło, które nas obnaża, poniża. Nie patrzymy już na siebie, jest nam kurewsko wstyd.
***
Spałem z Ewką, ale jakaś taka dziwna była i niezbyt ciepła. Potem uciekła gdzieś z płaczem. Sam już nie wiem, co się w tym naszym, małym świecie od jakiegoś czasu popierodliło. Dawno spokojnie nie spałem.
***
Uciekam. Ewa tak się na mnie patrzyła, jakby tymi oczami chciała mnie zabić. Boje się jej. Damian nawet nie zaprotestował. Michał stał oparty o ścianę, nie zwracał w ogóle na mnie uwagi. Kim są ci ludzie? Czy ja ich kiedyś znałem? Potknąłem się o coś, wylądowałem na czymś, ale nawet się nie obiłem. Podnoszę głowę a tam Natalia. Nie idź tam, mówi do mnie. Potem bełkocze, że wszyscy już skwadracieliśmy, tylko nie ja. Chyba nawet uroniła łzę. A potem z jej ust wyszły okropne, olbrzymie robaki. Omal się nie zrzygałem. Biegnę dalej. Tyle, że nagle zgasło światło.
***
Słyszę pierwsze pytanie.
- Co sprawia, że dane miejsce jest dla Ciebie bardziej przyziemne, przyjemniejsze?
Po chwili namysłu odpowiadam, że ludzie.
Słyszę coraz więcej szumu, oto moi kochani ludzie zaczynają mówić, szeptać i mi przeszkadzać, muszę się bardzo skupić, żeby tajemniczy głos usłyszeć.
- Co następuje po dwudziestym pierwszym marca?
Wiosna. Tak odpowiadam. I czuję, że te pytania są ważne. Czuję, że czegoś nie mogę spierdolić. Zaczynam się nerwowo pocić.
- Jak się nazywała pierwsza żona Micka Jaggera?
Kurwa. Nie wiem. Głos dalej coś bełkocze. Właściwie to i tak nie muszę nic mówić, bo i tak już kurwa nic nie słychać. Kolejne pytania, jest coraz głośniej. Słyszę szepty, wszędzie szepty, zewsząd szepty. Zaraz zwariuję! Zapalają się światła. Widzę humanoidów. Przypominają skrzyżowanie prawie wyprostowanej małpy z hieną. Z tej hieny to mają pysko-twarz. Okropną. Trochę małpowatą, ale te ślepia zdecydowanie hienowate. Pragną czegoś. Chcą czegoś. Wiem, że chcą czegoś ode mnie.
- Odpowiedziałeś prawidłowo na jedno pytanie. Na drugie nie i następne trzy, już niestety nie. Każdy błąd powoduje, że musisz zażyć pigułkę zapomnienia. Jesteś pomiędzy piekłem a niebem mój drogi. Nic, co tutaj zobaczysz ani usłyszysz, nie może zostać w twojej świadomości. Musisz odpowiedzieć poprawnie na 15 pytań. Zostało Ci jeszcze 14 prób, czyli nie możesz się pomylić ani razu.

Łykam tabletkę. Widzę zadowolone hieny. Zaraz, kurwa zaraz…
- Przecież to jest jebana, zbiorowa ćpalnia! Mówiłem, że nie chcę tu być, mówiłem, że mam dosyć nieustającego rauszu! Wyglądacie jak pierdolone wraki, a mnie jedynego, który się jeszcze jakoś opierał, który ma jeszcze trochę siły, otumaniliście jakimś gównem. Byleby ćpać z wami. Zaćpać się na śmierć w tej śmierdzącej szopie! Spierdalać!
Ale oni nie spierdolili. Damian podszedł do mnie, i o dziwo w tym chudzielcu, odezwała się moc herkulesa. Przyparł mnie do ściany i unieruchomił w żelaznym uścisku. Za chwilę podeszła Ewka. Odchyliła mi szyję do tyłu. Potem Natalia wrzuciła garść piguł do gardła. Szczękę wcześniej rozwarł subtelnie Michał. Tylko Monika – ta nowa – gdzieś obok, w kącie, dostała napadu drgawek. Biedna. Jeszcze jej nie zeszmacili na tyle, żeby nie wiedziała, o co tu tak naprawdę chodzi. Rozumiała. Wlali mi wodę do gardła. Zacząłem się krztusić, ale część tego syfu mimowolnie przełknąłem.
***
Teraz i ja jestem kwadratem. Jak moi przyszywani przyjaciele od pigułek. Mogę się przemieszczać w dowolne miejsca w tej swojej kwadratowej, pierdolonej, niewidzialnej łunie. Problem w tym, że to świat absurdu. Widzę nauczyciela z podstawówki, który wciąga kokę, widzę kumpli ze studiów, ale oni nie widzą mnie. Widzę swoją ukochaną, ale ona nie widzi mnie. Spotykam mamę, chcę jej powiedzieć, że jeszcze przecież wrócę, że nie jestem warzywem. Wszystko na nic.
Skwadraciałem.
Ostatnio zmieniony śr 11 lip 2012, 16:28 przez Sagitarius, łącznie zmieniany 3 razy.
Portfolio

2
Ni czuję nic
Literówka "nie"?
którzy utknęli(na) jakiś tydzień w szybie i wydostali się na zewnątrz
Może zanim wydostali się?
jest nam kurewsko wstyd
Wulgaryzm psuje atmosferę - jeśli czuje się poniżony to powinien czuć skruchę, a wulgaryzmy są raczej agresywne.
Boje się jej
Boję.
że wszyscy już skwadracieliśmy, tylko nie ja
Skwadracieli - w Twoim tekście użyłeś 1os l. mnogiej, która obejmowałaby też bohatera, a on przecież nie skwadraciał.
Omal się nie zrzygałem
Kolejne słowo psujące nastrój. Już człowiek się wkręca w psychodelię i kwadracenie osób, a tu sprowadzasz go na ziemię jednym, niskim słowem.
Czuję, że czegoś nie mogę spierdolić
Nie "czegoś", raczej "tego".
bo i tak już kurwa nic nie słychać
O ile wcześniejsza "kurwa" pasuje, to ta znów jest zbędna.
Na drugie nie i następne trzy, już niestety nie
"Już" proponuję zmienić na "też"
Chodzi o trzy kolejne pytania(nie usłyszał ich) czy o trzecie pytanie?
Musisz odpowiedzieć poprawnie na 15 pytań. Zostało Ci jeszcze 14 prób, czyli nie możesz się pomylić ani razu
Niezbyt rozumiem te liczenie prób.
Damian podszedł do mnie, i o dziwo w tym chudzielcu, odezwała się moc herkulesa. Przyparł mnie do ściany i unieruchomił w żelaznym uścisku
Pierwsze zdanie jest niepoprawne. Lepiej połączyć te dwa zdania lub trochę je poprzekładać.
No i Herkules wielką.
Odchyliła mi szyję do tyłu
Głowę można pochylić, szyję można odsłonić.

To jest dobre. Podobało mi się. Trochę jak "mechaniczna pomarańcza" tylko, że w drugą stronę.
Skwadraceni... czytało się miło, choć przeszkadzały niektóre wulgaryzmy i niektóre zdania dziwnie złożone.
Duży plus za mocną końcówkę.
PS. oznaczenie powinno raczej zawierać ostrzeżenie przed wulgaryzmami, a nie +18stkę.

3
zaqr pisze:Może zanim wydostali się?
Nie bardzo rozumiem. W tym obrazie chodzi o górników, którzy wyszli na zewnątrz i razi ich światło, obnażając przy tym bród i całą nędzę wynikającą z wycieńczającego przebywania pod ziemia.
zaqr pisze:Wulgaryzm psuje atmosferę - jeśli czuje się poniżony to powinien czuć skruchę, a wulgaryzmy są raczej agresywne.
Kurewski - w tym wypadku odnosi (może się odnosić) się bardziej do prostytutki, która po wszystkim niby jest zadowolona, bo zarobiła pieniądze, ale wewnątrz przytłacza ją to co robi. Jednym słowem wstyd, zażenowanie miesza się z agresją. Tak samo jest u moich bohaterów. Z jednej strony żałują, z drugiej są mega wk** tym, w jakim stanie się znajdują.
zaqr pisze:Skwadracieli - w Twoim tekście użyłeś 1os l. mnogiej, która obejmowałaby też bohatera, a on przecież nie skwadraciał.
Natalia wyraźnie dzieli grupę na "nas" i bohatera. Tytułowy ja w tej wypowiedzi jest poza nawiasem.
zaqr pisze:Kolejne słowo psujące nastrój. Już człowiek się wkręca w psychodelię i kwadracenie osób, a tu sprowadzasz go na ziemię jednym, niskim słowem.
Ta psychodela i kwadracenie ma brzydzić. Tekst ma odstraszać, odpychać, epatować brzydotą. Pozwalam czytelnikowi wejść w ten świat tylko na tyle ile uważam za słuszne. Zarzut byłby słuszny gdybym całkowicie zmienił formę tekstu.
zaqr pisze:Niezbyt rozumiem te liczenie prób


Musisz odpowiedzieć poprawnie na 15 pytań. Zostało Ci jeszcze 14 prób, czyli nie możesz się pomylić ani razu. - Na jedno pytanie odpowiedział prawidłowo. Margines błędu się wyczerpał po trzech błędnych/niedosłyszanych pytaniach.
zaqr pisze:Pierwsze zdanie jest niepoprawne
Konkret mile widziany ; )

Resztę poprawek akceptuję. Dziękuję za uważne czytanie i komentarz. Wulgaryzmów jednak będę bronił, ta wersja jest znacznie okrojona, więcej usuwać nie mam zamiaru, może następnym razem :P
Portfolio

4
Połączone dusze, duchowa więź, spełnienie. Tak nam się przynajmniej wydawało. Już pamiętam, kto siedział w tej zapchlonej szopie.
Duchowa więź i spełnienie kłócą mi się z zapchloną szopą.
Sam już nie wiem, co się w tym naszym, małym świecie od jakiegoś czasu popierodliło.
Cała miniaturka to krótkie migawki tu i teraz. To zdanie jednak pokazuje ciągłość czasową. Nie pasuje do reszty.
Co sprawia, że dane miejsce jest dla Ciebie bardziej przyziemne, przyjemniejsze?
Jakie to jest przyziemne miejsce?

Nie wiem, o co chodzi z tym otworzeniem drzwi, wpuszczeniem słońca do środka i zobaczeniem, że wszyscy są wrakami. Poza tym, podobało mi się, przeczytałam z zainteresowaniem. Dobrze piszesz, udało ci się stworzyć atmosferę, masz ciekawy styl. Chciałabym, aby opowiadanko było trochę bardziej rozbudowane. W tej formie jaka jest, mam wrażenie że jest dużo niedomówień: dlaczego te osoby a nie inne występują w opowiadaniu, o co chodzi z przepytywaniem - czemu to ma służyć?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron