fala samobójstw

1
Ogólnie obiecałam sobie tworzyć dużo mniejszych dzieł by poprawić mój warsztat zanim zabiorę się za coś większego.
To natomiast pojawiło się w mojej głowie w bardzo dziwny sposób po całej nocy zakuwania do sesji oO.
Chodzi mi ogólnie o jakiekolwiek uwagi co do stylu mimo, że fragment jest króciutki. Po prostu mój warsztat wymaga dużo konstruktywnej krytyki :) Zapraszam
Fala:

- To już piąte samobójstwo tego lata. – Mężczyzna westchnął przeciągle i wyciągnął pomiętą paczkę fajek z kieszeni na piersi. Odpalając spojrzał kątem oka na towarzysza. Drugi mężczyzna, wysoki brodacz, bez słowa wpatrywał się w zakrzepłą krew.
- Nie podoba mi się to. – Mruknął zaciągając się papierosem. Dym wpadł mu do oka i podrażnił je. Palenie w takim upale też nie było najprzyjemniejsze, ale nie zgasił. Każdy smród byłby lepszy niż ten mdło-żelazny zapach krwi wystawionej na słońce.
WWWPodniósł głowę i przysłonił oczy przed rażącymi promieniami. Wyjątkowo gorący był ten lipiec. Nie padało od przeszło dwóch tygodni i nie zanosiło się by miało to ulec zmianie.
- Jak myślisz co to powoduje? – Brodacz wreszcie odezwał się swoim niskim głosem. Palacz spojrzał na niego, zaciągnął się po raz ostatni i zdeptał niedopałek.
- Nie wiem, może ta maszyna generuje jakieś pole elektryczne? – Brodacz pokręcił głową.
- A może te krety wymyśliły sobie, że to ich nowy bóg i składają się w ofierze tej automatycznej kosiarce? – Wyciągając kolejnego papierosa, mężczyzna zaczął zastanawiać się nad tym pomysłem.

[ Dodano: Pon 30 Sty, 2012 ]
Zapomniałam dodać w tytule, że to miniaturka. Jak mi się przypomniało to minęło już za dużo czasu i nie mogę zmienić. Przepraszam bardzo
edit: ancepa - dodałam opis tematu.
Ostatnio zmieniony pt 24 lut 2012, 13:48 przez nenek, łącznie zmieniany 5 razy.

2
nenek pisze:do stylu mimo, że fragment
To małostkowe, ale nie zaszkodzi ci wiedzieć, że w takie sytuacji przecinek przed mimo.

Mężczyzna, drugi mężczyzna. Pewnie dałoby się to ująć bez powtórzenia.
Trochę słabe, że mężczyzna zapala papierosa, patrzy w słońce i już papieros skończony. Mijający czas trzeba albo zasygnalizować albo wypełnić.
nenek pisze:Jak myślisz co to powoduje?
Tak się chyba nie mówi. Raczej skąd się to bierze albo jaka jest przyczyna.

3
nenek pisze:Odpalając spojrzał kątem oka na towarzysza.
nie brakuje przecinka po odpalając?
nenek pisze:- Nie podoba mi się to. – Mruknął zaciągając się papierosem.
a tu mi brakuje przed zaciągając, i nie powinno być bez kropki? (przed myślnikiem) :)
nenek pisze:zanosiło się, by

Szczerze powiedziawszy, nie zrozumiałam przesłania, mogę to zrzucić na fakt ślęczenia nad metanefrydium i innymi tracheolami, ale, ogólnie podobało mi się ujęcie sytuacji, potrafiłam ją sobie doskonale wyobrazić, masz fajny styl, delikatny i lekki:) - ale to pewnie dla Ciebie żadna nowo informacja.

Po trzecim przeczytaniu, chyba wiem, albo i nie, ale... Cóż, interpretacja własna czytelnika, a co! Może trafię? Więc chodziło o krety, które rzucają się pod kosiarki? Ach, stanowczo za dużo zoologii.

Z "literackimi" pozdrowieniami - Cicuta.

4
barneym co do czasu, to faktycznie masz racje. Gdzieś umknął mi proces palenia :)

Cicuta Jesteś zdecydowanie pierwszą osobą która pochwaliła mój styl, więc moja próżność czuje się bardzo połechtana :) Chociaż nadal ogrom pracy przede mną.
Jak już wspomniałam miniaturka powstała w momencie gdy mój umysł był tak zapchany fizyką statystyczną, że nie wiem na jakich falach nadawał. Ogólnie właśnie chodziło o fenomen zabójstw, jaki nastąpił gdy właściciel zakupił nową automatyczną kosiarkę. Taką która nie wymaga obecności człowieka. Sama nie wiem dokładnie z jakiej czeluści mnie to wypłynęło.
Dziękuję bardzo za komentarze :)

5
To czuję się zaszczycona w takim razie^^
Fizyka statystyczna, samo fizyka brzmi nieprzyjaźnie, a jeszcze statystyczna, rany...
Nie no, prawie trafiłam, nie? Wiesz, z tego pomysłu mogłabyś zrobić jakiś horror o grasującej, zabójczej kosiarce, która ścina kopce kretów z nimi wychylającymi się.
Ach, błąd się wkradł w moją poprzednią wypowiedź, no ale cóż, pięć minut dawno minęło "nowo"... Jak to mówią "bywa";)

A i taka mała uwaga - akapity występują też przed dialogami:)

6
Faktycznie z akapitami racja. Co do rozwinięcia to nie sądzę, żeby udało mi się z tego wykrzesać coś więcej. Może w następną sesje :D

7
nenek pisze:- To już piąte samobójstwo tego lata. – Mężczyzna westchnął przeciągle i wyciągnął pomiętą paczkę fajek z kieszeni na piersi. Odpalając spojrzał kątem oka na towarzysza. Drugi mężczyzna, wysoki brodacz, bez słowa wpatrywał się w zakrzepłą krew.
Primo. Powtórzenie.
Secundo. Nie dopisuj takich długich opisów do dialogów. Enter - prosta rzecz, a czyni odbiór przyjemniejszym.
nenek pisze:Drugi mężczyzna, wysoki brodacz, bez słowa wpatrywał się w zakrzepłą krew.
- Nie podoba mi się to. – Mruknął zaciągając się papierosem.
Z podmiotów domyślnych wynika, że mruknął to brodacz, chociaż z tego co rozumiem, to jednak ten nieopisany, palący typ. Uważaj na to.
nenek pisze:Podniósł głowę i przysłonił oczy przed rażącymi promieniami.
I znowu. Kto? Który z nich? Tak, wiem, że to mało istotne - obaj są efemeryczni, nieokreśleni, ale z jakiś powodów ich tam wstawiłaś, nazwałaś mężczyznami i jednemu dałaś brodę, a drugiemu peta. Niestety ostatnim podmiotem to poprzedzającym jest smród, a już co do wcześniejszego domyślnego podmiotu (tego mruczącego) można mieć wątpliwości.
- Nie wiem, może ta maszyna generuje jakieś pole elektryczne? – Brodacz pokręcił głową.
- A może te krety wymyśliły sobie, że to ich nowy bóg i składają się w ofierze tej automatycznej kosiarce? – Wyciągając kolejnego papierosa, mężczyzna zaczął zastanawiać się nad tym pomysłem.
Za dużo wskazań.
Postaci mogą mówić niedbale itd., ale ciągle czytelnik przez to musi przejść i niestaranność językową też można urozmaicić i uczynić ciekawą. Do tego narrator też wskazuje. Próbuj przekonstruowywać zdania, jakoś je ubarwiać.

Jak dla mnie styl mało plastyczny. Dwóch facetów, upał, nic o niczym nie wiem tak naprawdę, gadają od rzeczy, jeden wypala papierosa w dowolnie krótkim czasie... Co ja tutaj mam poczuć, wyobrazić sobie? Trochę to kwestia języka, trochę oczywiście formy. Warsztat średni - da się czytać, błędy się zdarzają, nie powala jakoś jakością. Krótko mówiąc są podstawy, ale trzeba je oszlifować.

Miniatura jak dla mnie to to nie jest. Prędzej wprawka. W miniaturze jakiś sens by się jednak przydał, a tutaj dwóch gości wymienia cztery zdania o kretach wpadających pod kosiarkę. Sam pomysł do mnie nie przemówił.

Podsumowując. Jako wprawka może być, chociaż musisz zwrócić uwagę na podmioty domyślne (masz dwóch zaledwie bohaterów i dziesięć linijek tekstu, niedobrze, że się to gmatwa) i troszkę pomyśleć nad ubarwieniem języka. Gdyby to miała być miniatura to potrzebna by była jakaś bardziej wyrazista myśl i plastyczniejszy obraz (żeby wszystko dobitnie pokazać). Takie przynajmniej są moje odczucia.

Pozdrawiam,
Ada
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

8
Podniósł głowę i przysłonił oczy przed rażącymi promieniami.
Przysłonił oczy przed rażącymi promieniami słońca. Po co takie niepotrzebne szczegóły?
Wyjątkowo gorący był ten lipiec. Nie padało od przeszło dwóch tygodni i nie zanosiło się by miało to ulec zmianie.
Lipiec był wyjątkowo gorący. Nie padało od przeszło dwóch tygodni i nie zanosiło się na zmianę.
Nawiasem mówiąc, może padać i być gorąco jednocześnie.
- Jak myślisz(PRZECINEK) co to powoduje?
Niejasne zdanie. O czym oni mówią? O zgonach?
- Nie wiem, może ta maszyna generuje jakieś pole elektryczne?
Pole elektryczne generuje wszystko, z człowiekiem włącznie.

Bardzo niejasny fragment. Nie miniaturka, bo miniaturka ma jakąś puentę. Tutaj końcówka zapowiada dalszy ciąg. Niezbyt dobrze poprowadzony dialog, z przerostem części opisowej. Ktoś się zabija, coś z tym ma wspólnego kosiarka. Ale co? Mętnie wszystko przedstawiłaś.
Ogólnie właśnie chodziło o fenomen zabójstw, jaki nastąpił gdy właściciel zakupił nową automatyczną kosiarkę. Taką która nie wymaga obecności człowieka.
Szkoda, że tego w tekście nie ujęłaś ;)

9
Mam wiele pięt Achillesa jeśli chodzi o pisanie i dialogi są niezaprzeczalnie na samym przodzie listy. :)
Sama nie wiem do końca co to jest. Taka wprawka w zasadzie. Wiem, że nie usprawiedliwia to niejasnej fabuły, albo raczej jej braku :)
Musze po prostu ćwiczyć dialogi.
Dziękuję wszystkim za komentarze :)

10
Wprawka, miniatura... Wolę miniatury. Bo wprawka może miniaturą nie być a miniatura wprawką - jak najbardziej. W jednym i drugim poćwiczysz język, Netek. Ale miniatura wymusi też ćwiczenie fabuły.

Mam taką teorię dotycząca pisania, że nader często rzecz polega na odpowiednim zbalansowania przeciwieństw. W tym przypadku na jednym siodełku huśtawki jest klimat i żywość sceny a na drugich fabuła i jej konstrukcja. Brak balansu powoduje, że żywość ciąży a fabuła fruwa. Bo mamy tu dużo opisów tego co robią bohaterowie - palą, wzdychają, wdychają smród, osłaniają się od słońca - ale nie mamy konkretów, które podkreśliłyby zamysł fabularny miniatury. Na co już zwrócono uwagę.
Jest jeszcze parę rzeczy budzących moje wątpliwości.
- To już piąte samobójstwo tego lata.
A lato trwa już od... Zaczęło się 3 dni temu, czy 6 tygodni temu? Brak tej informacji (bo wiemy tylko że upał jest od 2 tygodni, co nam nic nie daje) sprawia, że nie wiemy czy to duża ilość samobójstw, czy mała. Nie ma punktu odniesienia by ocenić normę.
Mężczyzna westchnął przeciągle i wyciągnął pomiętą paczkę fajek z kieszeni na piersi.
Fajek. To mówi narrator? Kolokwializm w ustach narratora?
Z kieszeni na piersi. IMHO to nadmiar zbędnych informacji. Wydłużają się zdania, nic z tego nie płynie. Moim zdaniem miniatury tym sie różnią od długasnego pisarstwa, że się bardziej waży język. To nie jest nad-opis (czyli nie błąd) ale mnie razi. Za to bardziej by pasowało, gdyby w tym miejscu zaznaczyć jakoś sytuację. Np. wyciągnął paczkę z kieszeni spodni ogrodniczych - coś by to mówiło - gdzie są. Albo z kieszeni szortów - podkreślałoby upał.
- Nie podoba mi się to. – Mruknął zaciągając się papierosem.
Zasady pisania dialogów i wtrąceń. Dialog bez kropki, mruknął z małej litery.
Palenie w takim upale też nie było najprzyjemniejsze, ale nie zgasił.
To jest mącipole. Wiadomo, że chodzi o fajki, ale o co chodzi ogólnie? O smak papierosa. I w tym kierunku trzeba iść.
Każdy smród byłby lepszy niż ten mdło-żelazny zapach krwi wystawionej na słońce.
Zdanie wprowadza niespójność logiczną. Wychodzi na to, że to jednak smród papierosa był nieprzyjemny w tym upale. Ale, ale! Dla kogo? Mowa o palaczu, tak? Jemu smród wisi, przeciez chłop pali...
Jako palacz nie mam zbyt dobrego węchu, ale żelazny zapach krwi? Smak, zgodzę się, ale zapach?
Trzecia rzecz, ekspozycja krwi na słońcu. Niestety mącipole, wystawić coś na słońce albo mróz - skojarzenie jest takie: krew w naczyniu wystawiono na słońce. Ten związek frazeologiczny zakłada świadome działanie.
Natomiast: wystawiony na działanie słońca albo na promienie, byłoby prawidłowo.
- Jak myślisz co to powoduje? – Brodacz wreszcie odezwał się swoim niskim głosem.
Zaimkoza. Wiadomo, że swoim, gdyby się odezwał cudzym, wtedy warto by o tym pisać.
Palacz spojrzał na niego, zaciągnął się po raz ostatni i zdeptał niedopałek.
Może czepialstwo, ale... Palacz, to ktoś kto pali stale. No, nałogowiec, wiadomo. Świat się dzieli na palących i niepalących. Wiemy, że ten facet jest palaczem. Ale nie wiemy, czy drugi też nim nie jest, tylko akurat nie miał ochoty palić. Więc nazwanie kogoś w tej miniaturze palaczem jest trochę niedookreslone.
I tyle.
Słów kilka o fabule. Zamysł był jasny, nawet bez wyjaśnień z tła. Widać wysiłek włożony, by przez większość tekstu utrzymać przed czytelnikiem w tajemnicy o co chodzi i by w końcówce był twist w postaci zabawnego zaskoczenia. Ale czegoś zabrakło... Głównie informacji, że kosiarka jest nowa i że samobójstwa zaczęły się gdy się pojawiła.
A dla mnie głównym czepieniem się fabuły będzie kwestia - skąd właściciel kosiarki wie, że to samóbójstwa? Kosiarka jest automatyczna, jeździ i kosi. Facet nie gapi się na nią bezustannie przecież, a jeśli tak (bo takie ma hobby i sprawia mu przyjemność patrzenie jak jego bajerancka kosiarka radzi sobie sama) to nic o tym nie ma w tekście. Więc wniosek wyciągam, ze nie patrzy. A skoro nie widział śmierci, to skąd wie, że krety się rzucają pod ostrza? Bardziej prawdopodobnym wyjasnieniem byłoby, że kosiarka ściga krety!

No i tyle łącznie od czepiacza.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

11
Dziękuję bardzo :) Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak przez tyle czasu pisałam błędnie dialogi. Muszę sobie zatem przestawić to porządnie w głowie. Co do kwestii miniaturki, to wiem, że powinnam bardziej przykładać się i stworzyć od razu coś dobrego, bardziej.. dopieszczonego. Wiem jednak z własnego odczucia, że piszę bardzo kiepskie dialogi. Dlatego staram się je ćwiczyć, nakreślając tylko fabułę.
Co do braku informacji, na temat kosiarki, bałam się że przeładuje jakoś tę końcówkę. Nie jest ona jakoś szczególnie odkrywcza ani zabawna, ale nie wiem, czy nie pogorszyłoby sytuacji dodawanie jeszcze więcej informacji.
Dziękuję bardzo za konstruktywne komentarze :D Na pewno postaram się pamiętać o tym.
Co do palaczy. Ja palę i w lato mi jakoś się zawsze gorzej pali. Jak jest upał to zdecydowanie dym bardziej gryzie, dusi. Jakoś mi się to nawinęło. Ale faktycznie nie zapach.
Jeszcze raz dzięki :)

12
Zawsze warto się starać pisać tak, by była spójna fabuła. Takie zwykle jest też założenie warsztatów literackich. W końcu pisanie to nie tylko pisanie poprawne (zasady), ale też pisanie ciekawe (tricki, płynność itp.), pisanie spójne (konstrukcja fabuły, spójność, logika) no i pisanie kreatywne (waga, ciekawość pomysłu, choć tego akurat na typowych warsztatach literackich się nie poćwiczy, choć pokładam nadzieję w Thanie i jej Dzikości Umysłu).

Pisałem o balansowaniu. Trzeba też balansować szczegółowość i zagadkę. Nie można za szczegółowo bo to męczy, jest łopatologiczne i podważa wiarę autora w czytelników. Nie można też zbyt mało szczegółowo, zbyt zagadkowo, bo wtedy jest mętne, nielogiczne, niezrozumiałe.
Tutaj IMHO tylko jednej, dość prostej informacji zabrakło dla spójności fabuły. Czytelnik nie wie, o co chodzi w relacji kretów i kosiarki. Krety się rzucają na nią, nagle bardziej niż wcześniej. Brak informacji, ze kosiarka jest nowa, więc czytelnik szuka uzasadnienia, czemu nagle zaczęłu się rzucać? I wie dlaczego! Silnie podkreśliłaś, Netku, upał i w tym kierunku idzie myśl czytelnika. A więc idzie na manowce, niezgodnie z zamysłem.

Co do tego palenia, może to jest moja nadmierna czepliwość. Że zapach, sugerowany w kolejnym zdaniu, to na pewno jest źle. Ale samo sformułowanie:
Palenie w takim upale też nie było najprzyjemniejsze (...)
Czy jest złe?
Powiem tak, mnie się nie podoba. I już doszedłem, dlaczego.
Dym wpadł mu do oka i podrażnił je. Palenie w takim upale też nie było najprzyjemniejsze, ale nie zgasił. Każdy smród byłby lepszy (...)
Trzecie zdanie, to ten smród, który palaczowi nie powinien przeszkadzać. A nawet jeśli, to tak samo w upale jak i w mrozie.
Natomiast problemem jest zbitka nieprzyjemności palenia ze zdaniem poprzednim. Które też wydaje mi się nieszczęśliwie sformułowane, bo z wpadaniem do oka kojarzę raczej rzeczy bardziej materialne niż dym i ja bym napisał prościej, po prostu, ze dym podrażnił oko i tyle.
Ale problem tkwi w tym, że pierwsze zdanie mówi o konretnym szczególe (dym drażni oko), trzecie mówi też o konkretnym szczególe (smród) a drugie stwierdzenie, że palenie (ogólnie) też w upale jest nieprzyjemne. Ale dlaczego?
Ja wiem dlaczego, bo palę. W upale dym bardziej drażni i dusi. I tej informacji mi brakuje.

Co do zasad pisanie dialogów, bo to było trenowane w jakimś temacie weryfikacyjnym ale nie wiem czy jest w jakimś ogólnym, wygląda to mniej więcej tak:
Regułą jest, że dialog kończymy kropką (lub innym znakiem - wykrzyknikiem, pytajnikiem, wielokropkiem, ale nie przecinkiem!) a trącenie rozpoczynamy jak nowe zdanie, z wielkiej litery i też kończymy kropką.
- To już piąte samobójstwo tego lata. – Mężczyzna westchnął przeciągle i wyciągnął pomiętą paczkę fajek z kieszeni na piersi.
Od tej reguły sa dwa ważkie wyjątki. Pierwszy, to gdy wtrącenie rozpoczyna się od czasownika zawierającego w sobie czynność mówienia (szeroko pojmowaną) a więc: rzekł, powiedział, odparł, krzyknął, westchnął itp. W takim przypadku dialogu nie kończymy kropką (ani przecinkiem) choć możemy zakończyć pytajnikiem, wykrzyknikiem lub wielokropkiem, które w takim przypadku nie są znakami przestankowymi a wyraźnikami ekspresji, zaś wtrącenie zaczynamyz małej litery
- To już piąte samobójstwo tego lata – westchnął przeciągle i wyciągnął pomiętą paczkę fajek z kieszeni na piersi.
- Co to może znaczyć?! - odparł przerażony brodacz.
Drugi wyjątek, to gdy w dialogu będącym zdaniem złożonym wstawiamy wtrącenie odnarratorskie w miejsce przecinka. Wtedy znak przestankowy dajemy na końcu, we wtrąceniu nie i piszemy je z małej litery.
- To już piąte samobójstwo – westchnął przeciągle - z którym mamy do czynienia w tym miesiącu.
Będzie jaśniej, mam nadzieję.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

13
Dzięki wielkie za tak szczegółowe rozbebeszenie mojej wprawki. Naprawdę dużo mi to dało :)
Lubie pisać, uwielbiam czytać ale z polskim zawsze miałam problemy niestety i pewne zasady po prostu nie chcą utrzymać się w mojej głowie . Wiem, że to nie jest usprawiedliwienie i będę teraz przeglądać dokładnie teksty gdzie mój odruch zwyciężył nad rozsądkiem.
Jeszcze raz dziękuję za chęci i dokładność weryfikacji.
pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron