Mężczyzna biegł przez salę, uciekając przed grupą innych ludzi; kierując się w stronę okna, poderwał ciało do skoku, w czasie którego obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni tak, że plecami uderzając w szybę, roztrzaskał ją.
Jak sobie to wyobrażę, to może i scena jest widowiskowa. Przedstawienie jej jednak zupełnie niemalownicze. Zbyt komplikujesz, zbyt łopatologicznie opisujesz. Biegł uciekając przed innymi ludźmi? Może lepiej uciekał przed [króciutki opis] ludźmi. Bo o tym, że uciekał biegiem nie trzeba wspominać. Istotniejsze by było, gdyby zwiewał przed samym sobą, czołgając się.
Preissenberg pisze:Czas zwolnił. Mężczyzna spadał powoli wraz z dziesiątkami maleńkich kawałeczków szkła.
Naprawdę? A moze chodziło Ci tylko o filmowy efekt slow motion? Jeśli to drugie, to nie mów mi że "czas zwolnił". Podaj mi scenę tak, żebym wlepiła w nią wzrok, śledziła każdy cholerny kawałek szyby, nie wiem... Jakieś ułożenie ciała, grymas bądź jego brak na twarzy.
Preissenberg pisze:Całym budynkiem zatrzęsło tak, że szyby chyba wszystkich okien,
a co mnie obchodzi czy wszystkich, czy prawie, czy tylko połowy, czy dwóch trzecich? Ma być dynamicznie? To nie gadaj o bzdurach. Szyby poszły w drobny mak i już. Bohater spadając na gębę i strzelając do kogoś chyba ich nie liczył?
Preissenberg pisze:Podmuch gorącego powietrza i drobin szkła napotkał mężczyznę.
To "napotkał" rozwala jak dla mnie całe napięcie... Jak na spacerku?
Czy wręcz przeciwnie? Wszędzie się hajcuje, budynek się rozpada, a tu coś "napotyka" bohatera.
Preissenberg pisze:Człowiek ten, jak na huśtawce, utrzymywany przez dwie liny, został przyciągnięty do budynku naprzeciwko i zamortyzował uderzenie w jego ścianę nogami, po czym odbił się od niej trochę, i zakołysał. (...)
No wiadomo, że ten.
Co do podkreślenia. Dla mnie koszmarek. Nie mam pojęcia jak to przerobić, nie przebudowując całego zdania. Ja bym kombinowała ze zmianą perspektywy. Coś w stronę
"Liny napięły się i gwałtownie przyciągnęły człowieka do przeciwległego budynku..." itd. (oczywiście chodzi o "coś w stylu", bo ten mój tworek też się na wiele nie nadaje)
Opisujesz scenę dość monotonnie i łopatologicznie. Nie bawisz się perspektywą, tylko próbujsz zaszokować "szybami idącymi w drobny mak" i "roztrzaskiwaniem szyby własnym ciałem" itd. W tej walce o opisanie każdego szczegółu ucieka Ci dynamika.
Językowe potknięcia już Ci wskazano.
Pytasz o logikę... Ale naprawdę chcesz znać odpowiedź? Chcesz logikę czy trailer do gry komputerowej w stylu strzelanki? Bo na razie mamy to drugie, a Ty się zaczynasz rękami i nogami bronić.
Preissenberg pisze:I załóżmy, że to nie człowiek, ale wygląda na mężczyznę.

A to urządzenie na plecach jest wykonane z lekkiego metalu.
Jak to nie człowiek, nie normalny świat, to gdzie my mamy szukać logiki? Na razie się czepiamy (ogólnie podpisuję się rękami i nogami pod uwagami Luki i Kai Mana), bo nie sprzedałeś nam tego swojego świata. Mamy tylko gościa wypadającego z okna.
Poza wszystkim widowisko było dla mnie jak na razie maksymalnie wtórne. Wiem, że nie łatwo opisać coś takiego nowatorsko, ale niestety... Mnie się nie podobało.
Pozdrawiam,
Ada