Pisałam dziennik i widziałam jak mój mężczyzna spogląda na mnie kątem oka. 
-Widziałem w niej spokój, metodyczność, skupienie i brak roztrzaskanych emocji. Mocno powściągnięta zapisywała kolejno puste miejsca na stronie- rozmyślał gość.
-Jeśli chcesz przeczytać to powiedz, choć dopiero zaczynam i nie wiem jeszcze jak potoczy się ten odcinek. Nigdy nie wiedziałam, nie miałam planu, po prostu szłam na żywioł. Wiedziałam tylko że on musi mnie dotknąć, na umyśle, na ciele, jakkolwiek.
-Nie miałem serca jej przerywać. Ukradkiem patrzyłem na ten cud natury. Spięte włosy, wypuszczona grzywka, nieumalowana, naturalna twarz i małe uszy, które kryły w sobie kolczyki w kształcie małych, czarnych kółek. Pochylała się nad tabletem i mocno marszczyła się na twarzy kiedy było widać jej zamyślenie.
-Roztrząsasz mnie gdy się tak na mnie patrzysz. Czuję się zbita z tropu. Może zajmiesz się czymś. 
A ja chciałem móc ją oglądać. Dotykać jej twarzy, patrzeć jak zmienia wyraz w rozkoszy. Jak odlatuje i wraca znów do żywych. Wszystko to było dla mnie na porządku dziennym i z tego byłem najbardziej zadowolony, że moja kobieta doznaje takich stanów dzięki mojej aktywności. Była pobudzona niemal każdorazowo. Z łatwością doprowadzałem ją do stanów granicznych. A ona odwdzięczała się mi pięknymi, sensualnymi i namiętnymi opowieściami. To był układ doskonały, dzięki jej pisaniu spinało się to wszystko jakąś klamrą, miało głębszy sens. Tak jak gdyby emocje były trójwymiarowe, a zaś bez opowieści jawiły się jako dwuwymiarowe. Nadawało to więc żywotności, mocy, intensywności.
-Jak ci idzie?- postanowiłem jednak zamknąć tą ciszę.
-Napisałam mało. Wciąż zastanawiam się nad rozwinięciem. Może gdybym cię dotknęła- powiedziałam rozmyślając. Dotknęłam jego twarzy. Była blada, śnięta, jakby w półśnie. Był chyba nie do końca rozbudzony. Rozbiegane oczy patrzyły, to mi na twarz, to znów na ekran. Pogłaskałam go palcami po białym policzku.
-Jak się dziś czujesz?
-Niewyspany. Budziłem się w nocy co chwilę.
-Jak też się budziłam w nocy. Nie wiem czemu nie mogę spać. Regularnie co dwie godziny.
-Musimy wietrzyć pomieszczenia częściej. Co ze mną było trudne bo mi wciąż jest zimno i niechętnie otwierałam okna.
-Albo zacząć zapalać jakieś kadzidełka. Takie na sen. Jest jeszcze mgiełka którą rozpyla się nad łóżkiem i którą można kupić w drogerii. Ona jest dedykowana właśnie na sen.
-Możemy spróbować, ta mgiełka brzmi dobrze- powiedział mężczyzna.
-Może ta mgiełka pobudzi nasze zmysły.
-Chciałabyś?- zapytał.
-Hmm… no tak- ociągałam się z odpowiedzią która mnie zawstydziła.
-Co byś chciała żebym ci robił. Opowiedz.
-Chciałabym być między twoimi nogami a ty między moimi- płonęłam ze wstydu.
-Słodko- odpowiedział zawadiacko mężczyzna. 
-Masz bujną wyobraźnię, na pewno opiszesz to w jakiś podniecający sposób. A jeśli mamy przejść do czynów…-zawiesił się i odpiął mi jeden guzik w jeansach. Rozsunął zamek i włożył rękę do środka.
-Westchnęłam.
Przybliżył twarz do mojej i patrząc mi w oczy począł ruszać ręką. Czułam jak robię się cała rozpalona. Byłam chyba czerwona jak burak,a on patrzył mi w oczy i ani mrugnął.
-Mów jak się czujesz?
-Czuję się tak jakby przez moje ciało przebiegło milion wstrząsów. Takich mikro wstrząsów penetrujących każdy centymetr ciała. Czuję podniecenie na koniuszkach palców a w klatce piersiowej motyle. Mam poczucie wyssania mnie z rzeczywistości na rzecz snu. Poczucie oniryzmu. Oblizałam wargi bo poczułam że mi spierzchły. Cała się jakby zamroziłam, zesztywniałam na krótką chwilę. Złapałam jego rękę i wyciągnęłam z swoich majtek. Pocałował mnie w policzek.
-A twoje życzenie spełnimy niedługo.
Uśmiechnęłam się nieznacznie. Muszę wracać do pisania. Teraz taka roztrzęsiona, ugładzona, spełniona.
-I co napiszesz?
-Było kameralnie, ciepło, ochoczo. Było delikatnie, mocno, przenosząc się z emocji na emocje. Było ciągle, nierozerwalnie i przyjemnie.
Wróciłam na dobre do pisania. Znów przechyliłam głowę w stronę tabletu. Gość patrzył w moją stronę. Na moje ręce, nogi, stopy. I na to jak klikałam kolejne litery z których powstawały słowa a później zdania i cały tekst. Popatrzyłam przed siebie. Była tam biała ściana nie skrywająca nic. W tym pokoju wyglądała na szarą bo było to dość zaciemnione miejsce. Z dużego okna po lewej padało co prawda dużo światła ale nie dosięgło do przeciwnego kąta. My też raczej siedzieliśmy skąpani w półmroku. W drugiej części pokoju było dosyć jasno. Lubiłam to wielkie okno. Na noc zasłonialiśmy go ogromnymi zasłonami, w kolorze czarnym. Nie przepuszczały nic światła. Czułam się wieczorami jak w puszce ale raczej te uczucia należały do przyjemnych.
-Przygotuję nam kawę- rzekł gość.
-Dobrze- odpowiedziałam.
Po czym poszedł do kuchni zaparzyć kawę. Słyszałam jak ją sypie, jak gotuje się woda, jak ją zalewa. Szedł powoli z kawą i odłożył na stolik na przeciwko nas.
-Dziękuję- powiedziałam i pocałowałam go w usta. Zatrzymał pocałunek i począł się ze mną całować.
-Za kawę należy się upominek. Wiesz już co mi dasz?- wycedził przez zęby. Powinnaś wiedzieć.
Weszłam na niego i zaczęłam pocierać kolanem w okolicy jego krocza.
-Dobry pomysł. Dokończ ustami. Mówiąc to pocałował mnie namiętnie w usta.
Zeszłam niżej i zrobiłam to czego chciał. Trzymał mnie mocno za głowę i pchał cały czas w dół. Zepchnął mnie aż do swoich stóp. 
-Poleżysz teraz tak chwilę. Ja posiedzę rozkoszując się twoim widokiem.
-Obejmij moje nogi, przytul się do nich tak jakbyś przytulała się do mnie- rozkazał.
Zrobiłam co zechciał a głowę przytuliłam do stóp.
-Jak się czujesz?- zapytał.
-Jakbym była tylko twoja.
					
															
																				
					
					
																													Pisałam dziennik (Erotyka+P)
2tu chyba po oniryzmu powinien być - . No tak mi się wydaje.siena pisze: (ndz 26 paź 2025, 08:11) Mam poczucie wyssania mnie z rzeczywistości na rzecz snu. Poczucie oniryzmu. Oblizałam wargi bo
tu chyba też -
Wydaje mi się, że tekst wymaga trochę dopracowania. Może to tylko moje wrażenie, ale momentami nie jestem pewny, kiedy są myśli, czynności, a kiedy wypowiedzi. Dla mnie te rozmowy są nienaturalne, ale to moje osobiste odczucia, jestem facetem, więc może inaczej patrzę na te sprawy. Oczywiście, nie mówię, że rozmowy podczas seksu, to coś złego, jest ok, ale tu jest dla mnie dziwna atmosfera.
Oczywiście to nie zarzut merytoryczny, tylko odczucie czytelnika.
Ogólnie fabuła jest, są relacje między postaciami, chyba jest ok.
Pisałam dziennik (Erotyka+P)
3O ile dobrze pamiętam zapis myśli pisze się w cudzysłowiu i kursywą. Tu są zaczęte jak zwykły dialog. 
Kolejnym utrudnieniem, wprowadzającym chaos jest przeskakiwanie z głowy do głowy bohaterów. Albo w pierwszej, pisze się z perspektywy faceta, albo kobiety.
Dialog zaczynasz od średnika, więc trudno się zorientować czy to już rozmowa czy dalej myśli. Dialog jest bardzo drętwy, sztuczny, brakuje w nim emocji, swobody. Nad nim trzeba by popracować.
I koniec, który pisany jest w trzeciej osobie.
To musisz sobie ujednolicić bo tu jest totalny chaos.
"Dotknęłam jego twarzy, była blada, śnięta jakby w półśnie"... - Skąd jej dotknęłaś? Zza biurka? A gdzie on siedział blisko gdzieś? Potem piszesz, że wstał i podszedł. Więc coś tu nie pasuje. Bo albo siedział blisko, albo miałaś bardzo długą ręką.
Druga sprawa "śnięta" może być ryba, czyli zdechnięta. Chyba że jest inne znaczenie tego słowa, którego nie znam.
"Małe uszy, które kryły w sobie kolczyki"...- Tu wychodzi na to, ze te kolczyki były gdzieś wewnątrz uszu, zupełnie niewidoczne.
Napisałam chyba o wszystkim co mi się nie podobało
					
															
																				
					
					
																																																			
					Kolejnym utrudnieniem, wprowadzającym chaos jest przeskakiwanie z głowy do głowy bohaterów. Albo w pierwszej, pisze się z perspektywy faceta, albo kobiety.
Dialog zaczynasz od średnika, więc trudno się zorientować czy to już rozmowa czy dalej myśli. Dialog jest bardzo drętwy, sztuczny, brakuje w nim emocji, swobody. Nad nim trzeba by popracować.
I koniec, który pisany jest w trzeciej osobie.
To musisz sobie ujednolicić bo tu jest totalny chaos.
"Dotknęłam jego twarzy, była blada, śnięta jakby w półśnie"... - Skąd jej dotknęłaś? Zza biurka? A gdzie on siedział blisko gdzieś? Potem piszesz, że wstał i podszedł. Więc coś tu nie pasuje. Bo albo siedział blisko, albo miałaś bardzo długą ręką.
Druga sprawa "śnięta" może być ryba, czyli zdechnięta. Chyba że jest inne znaczenie tego słowa, którego nie znam.
"Małe uszy, które kryły w sobie kolczyki"...- Tu wychodzi na to, ze te kolczyki były gdzieś wewnątrz uszu, zupełnie niewidoczne.
Napisałam chyba o wszystkim co mi się nie podobało