Kiepskie piwo (fantasy)

1
Hej, oto długo przeze mnie oczekiwana "historyjka". Miała być ona sprawdziano-ćwiczeniem moich umiejętności. Mam nadzieję, że moja praca nie poszła, aż tak na marne jak ostatnio i że to co wstawiłam pod spodem można uznać w jakiś sposób za "krok na przód".

UWAGA WULGARYZMY

Edit: z jakiegoś powodu akapity w opowiadaniu się nie pokazują :roll:
---------------------------------------------------



Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX. Oboje leżały w południowo-zachodniej części kontynentu, jakim jest państwo Adal. Karczma znajdowała się kilka dni od siedziby i nie przesiedzieli w niej nawet godziny...
- Kurwa - mruknął Aleks, nie odrywając wzroku od widoku zza okna.
- Taaa, przydałaby się taka. Koniecznie... z dużymi cycami! - zaśmiał się podchmielony Cezarian.
- Nie taka. - poprawił go.
Gdy para strażników otwarła drzwi od karczmy, zachodzące za nimi słońce raziło siedzących przy jednym stole grupę obcych chłopów. Dwóch piratów siedziało przy sąsiednim, tuż przy wejściu do składziku.
W pirackim stroju, brązowej i zarośniętej brodzie, kapitan Cezarian wyglądał nieciekawie. Choć był o wiele starszy od młodzieńczego Aleksa, nie potrafił panować nad swoim alkoholizmem. Na ich stole łatwo było dojrzeć kilka drewnianych kufli po piwie, w których pozostała jedynie piana.
Nie uszło to uwadze strażników, którzy różnili się między sobą jedynie wyglądem głów. Ciężko było odróżnić, który był starszy, ale obaj byli w wieku średnim. Jeden miał kilkudniowy zarost i czarne loczki, zaś drugi, chudszy z twarzy, był całkowicie łysy. Ubrani w srebrne zbroje, przykuwali oczy w izbie karczemnej.
Na ich napierśnikach widniało nagie drzewo wzorowane na lipie, a wśród gałęzi można było ujrzeć małe, złote gwiazdy. W rękach przypartych do brzuchów, mężczyźni trzymali srebrne hełmy, mające na czubkach przypięte po dwa krucze pióra. Tak wyglądała podstawowa zbroja rycerska na terenach królestwa Adal, największego kontynentu w Morskim Świecie.
Królestwo to rządzone przez Ab Adala IX, było uważane za potęgę, a jedynie przesiadujący w nim piraci psuli wizerunek.
Strażnicy patrzyli na każdego kamienną miną. W pomieszczeniu większość stolików było zajętych przez chłopów, którzy wcześniej skończyli prace w polu. Nie było ciężko zauważyć Aleksa i Cezariana. Wyróżniali się pirackim ubiorem.
Ten drugi wyraźnie za dużo wypił. Skłoniło to łysego strażnika do podejścia do ich stołu, więc zapewne był wyższy rangą od kolegi.
Aleks w myślach zaczął wyklinać swojego towarzysza za to, że wybrał tę karczmę. Jego starszy kolega po fachu zdążył się porządnie upić tanim piwem, dodatkowo przed przybyciem zapewniał, że strażnicy tutaj nie zaglądają.
- Kto wy? - łysy strażnik zwrócił się do nich wyższym językiem adalskim.
Dialekt ten mogli używać jedynie rycerze, magnaci, oraz sam król. Chłopi jedynie go słuchali, bo za użycie otrzymywali surową karę. Niedawno Aleks usłyszał od Erwina - prawej ręki kapitana Tytusa - historię chłopki, co ukradła strój pewnej magnatki i próbując mówić w tym języku, chciała uwieść wysoko postawionego mężczyznę. Na marne, bo w ogóle się nie postarała i skończyła na stryczku. Niższa klasa społeczna musiała znać swoje miejsce na ziemiach Adal i być posłuszna. Piraci również.
- Powtarzam jeszcze raz, kto wy?
- Kapitanowie swoich statków - Aleks próbował ratować sytuację.
- Pirackich statków. - poprawił go swoim pięknym tenorem.
Wyraźnie dawał mu do zrozumienia, że nie przepada za piratami.
Kolega ze straży dołączył do niego po zamknięciu drzwi wejściowych. Zaczął przyglądać się podejrzliwie Cezarianowi, który powoli zasypiał nad trzymanym w ręku pustym kuflem.
- Kobieta go nie chce. - Aleks tłumaczył znajomego.
- A jakże! - Cezarian uniósł się na dźwięk jego słów. - Ta cycata dziwka nie chciała do mnie przyjść!
- Dla waszego dobra, radzę opuścić tą gospodę. I to jak najszybciej. - łysy strażnik nie odpuszczał.
Nie odznaczał się cierpliwością i nie ukrywał niechęci do nich. Drugi przypatrywał się Aleksowi, który odwdzięczył się tym samym. Zapadła kilkusekundowa cisza. Młodzieniec nie zwracał uwagi na to co robił kapitan, był skupiony na tym, aby nie okazać strachu przed strażnikami.
- Syreni bękart - strażnik z lokami w końcu się odezwał. - Oczy cię zdradzają. Twój ojciec pewnie mało dumny.
Miał o wiele niższy głos od swojego towarzysza.
- Ja tam je lubię, są bardzo pożyteczne. A rodziców się nie wybiera. - Aleks zacisnął pięść.
Wiedział, że strażnik chciał go sprowokować i wykurzyć z karczmy. Robił to, aby nie było żadnych bójek i nieprzyjemności z chłopami. Po alkoholu różne dziwactwa tworzą się w głowie.
Jeżeli by tego nie zrobili, ponieśliby srogie konsekwencje za niewykonanie obowiązku.
- Skoro już mowa o twoich oczach... z czego one są? - niespodziewanie zapytał go jeden z chłopów, który siedział przy sąsiednim stole, wśród swoich.
- Zajmijcie się swoimi sprawami. - skarcił go chudy strażnik.
Chłop posłuchał i wrócił do rozmów ze swoimi znajomymi, którzy nie chcieli się wtrącać.
- Po prostu inaczej wyglądają i są lepsze od waszych. - Aleks mu odpowiedział.
- Widzi w ciemności! I może sobie spowolnić wzrok, jeśli... - zaczął Cezarian.
Swymi słowami wkurzył Aleksa, który mocno kopnął go w piszczel. Przyjaciel odreagował krzykiem, a potem rozmasowaniem obolałego miejsca.
Strażnicy jedynie się temu przyglądali. Nie interesowało ich, czy piraci się pozabijają. Mieli utrzymywać porządek między wieśniakami, a piratami. I nie pozwolą, aby ktoś ten spokój zniszczył.
- Więc to prawda? - spytał inny chłop, który wyraźnie był podniecony odpowiedzią Aleksa. - Co mówią, że takich jak ty ciężko pokonać w walce.
- Nie zaprzeczę. - odpowiedział, próbując opanować zdenerwowanie.
- I widzisz przez niektóre przedmioty! - zakrzyczał na całą karczmę.
Wszyscy spojrzeli na podekscytowanego chłopa. Niektórzy z zażenowaniem, inni ze zmęczeniem na twarzy. Aleks wiedział swoje, ale nie myślał zaprzeczać. Przez całe jego dotychczasowe życie spotkał zaledwie kilka osób, które były jedynie zafascynowane jego oczami. Bo byli też tacy, co dla swoich Bogów próbowali mu je odebrać.
- Ilu was na świecie? - do pytań przyłączył się jakiś młodzieniec, który wcześniej jedynie słuchał.
- Nie wiem - pirat starał się być mało kłopotliwy, choć na końcu języka miał mocne słowa. - Zależy ilu kretynów idzie łowić w morzu Syris. - nie mógł się jednak oprzeć.
Spojrzał chudemu strażnikowi w oczy. Ujrzał w nich ostrzeżenie przed następnymi, ostrymi słowami, które kłębiły się w jego głowie. Wiedział, że nie powinien się tak odzywać do prostego ludu, ale też nie uważał siebie za jasnowidza.
Ale dopiero po rozlaniu mleka, człowiek się uczy.
- Wynocha! - strażnik w loczkach zaczyna podzielać charakter swojego kolegi.
Aleks spojrzał na Cezariana, który nie wiadomo kiedy zasnął. Oparty jedynie o drewniane oparcie krzesła, cicho sobie chrapał, twarzą skierowaną ku górze. Otwarta buzia pokazywała górny szereg zepsutych zębów.
Nie miał innego wyjścia. Wstał i bez słowa próbował wynieść półprzytomnego znajomego z karczmy. Chociaż tyle, że na odchodne nie spotkali się z komentarzem karczmarza, który musiał znosić fakt, że mogli pić za darmo jego piwo.

Kiepskie piwo (fantasy)

2
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) z jakiegoś powodu akapity w opowiadaniu się nie pokazują
nie pokazują się z powodu nie wykorzystania bbcoda AKAPIT

Tak wygląda tekst bez AKAPITa:
Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX.


Tak z AKAPITem:
Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX.
a tak to powinno wyglądać od strony edycji:

Kod: Zaznacz cały

[AKAPIT]Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX.[/AKAPIT]
[ikonka: ósma w górnym rzędzie - takie trzy poziome kreski... ]
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Kiepskie piwo (fantasy)

3
Wixon, To Twój trzeci tekst tutaj i już po pierwszych zdaniach mam wrażenie, że nic z dyskusji tutaj nie wynosisz.
Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX. Oboje leżały w południowo-zachodniej części kontynentu, jakim jest państwo Adal. Karczma znajdowała się kilka dni od siedziby i nie przesiedzieli w niej nawet godziny...
- Kurwa - mruknął Aleks, nie odrywając wzroku od widoku zza okna.
- Taaa, przydałaby się taka. Koniecznie... z dużymi cycami! - zaśmiał się podchmielony Cezarian.
- Nie taka. - poprawił go.
Spróbuj sobie wyobrazić, że nie wiesz, o czym jest historia. Nie napisałaś jej. Napisał ją ktoś inny, a Ty widzisz powyższy akapit pierwszy raz w życiu.

Czy potrafisz odpowiedzieć na pytania:
- Kto wstąpił do gospody?
- Kto to są "oboje"?
- O jakiej siedzibie mowa?
- Postaci nie przesiedziały godziny w knajpie czy w siedzibie?
- Postaci nie przesiedziały godziny w ogóle, czy do momentu, w którym zaczyna się akcja?
- Kto mówi "Nie taka"?
- Co robią postaci, kiedy mówią? Siedzą, stoją, jedzą, piją, czekają w kolejce do toalety....? Co tam się w ogóle dzieje?

Otwierasz tekst pokaźnym akapitem, z którego dla czytelnika nie wynika kompletnie nic oprócz tego, że jedna z postaci jest podchmielona.
(BTW na otwarcie sceny postać jest podchmielona, a na koniec historii zalicza zgona mimo, że minęło kilka minut i w międzyczasie już nic nie wypiła - tak może działać wódka, ale nie piwo).

Jedziemy dalej, tutaj już co nieco się przejaśnia, ale mam wrażenie, że niejako od tyłu:
Gdy para strażników otwarła drzwi od karczmy, zachodzące za nimi słońce raziło siedzących przy jednym stole grupę obcych chłopów. Dwóch piratów siedziało przy sąsiednim, tuż przy wejściu do składziku.
W pirackim stroju, brązowej i zarośniętej brodzie, kapitan Cezarian wyglądał nieciekawie. Choć był o wiele starszy od młodzieńczego Aleksa, nie potrafił panować nad swoim alkoholizmem. Na ich stole łatwo było dojrzeć kilka drewnianych kufli po piwie, w których pozostała jedynie piana.
- Dla kogo chłopi są obcy? Dlaczego to ważne, że są obcy?
- 'sarcasm on' Dlaczego to ważne, że strażnicy są parą? 'sarcasm off'
- Kim są piraci? Taki sposób wprowadzenia ich w opowieść sugeruje, że piraci NIE są tymi samymi postaciami, które mówiły przed chwilą.
- OK, Cezarian ma wygląd pirata, ale czy jest jednym z tych dwóch piratów? A może jednym z dwóch obcych chłopów?
- Co ma wiek do panowania nad alkoholizmem?
- Kto i w jaki sposób miałby dojrzeć pianę w drewnianym kuflu?

Dalej mamy dwie różne głowy strażników i rozważania na temat ich wieku... i te same problemy.

Jest sporo potknięć językowych (chrapanie twarzą mnie rozbawiło), ale nie wiem, jaki sens ma dopracowywanie teraz szczegółów, skoro po pierwsze niewiele z tego wynosisz, a po drugie problem IMHO leży u podstawy.

Na pewno jest problem z kolejnością odsłaniania informacji oraz wyborem tych, o których warto wspomnieć a odrzucaniem tych nieistotnych. Ale już kij z tym.

Najważniejsze jest to:

Czy wiesz w ogóle, jakie w prozie występują rodzaje narracji, co to jest perspektywa narratora i jaką te aspekty pisania mają funkcję?
Czy zastanawiałaś się kiedyś nad tym, jak dać czytelnikowi znać, że perspektywa w narracji się zmienia, by go nie zmylić?
Czy w ogóle wiesz, kiedy w swojej narracji zmieniasz perspektywę? Masz tego świadomość? Potrafiłabyś podzielić ten tekst (np zaznaczyć różnymi kolorami) fragmenty z różnymi rodzajami i perspektywami narracji?
Interesowałaś się w ogóle kiedykolwiek tym tematem?

Dodano po 27 minutach 40 sekundach:
Edit (po namyśle).

Nie, jednak nie kij z tym, bo w tekście jest gęsto od niepotrzebnych informacji, a brakuje wielu potrzebnych. Chyba wiem, skąd to się wzięło.

Spróbuj może napisać kiedyś tekst, który nie jest fanfikiem do Twojej własnej książki in spe. Całkowicie niezależny, zamknięty tekst z postaciami i realiami, które nie pojawiają się nigdzie indziej. Bez tego chyba nie ruszymy z miejsca.

Kiepskie piwo (fantasy)

4
Opisy drętwe, źle się czyta. Brak precyzji, o której pisze MargotNoir to jedno, drugie to łamanie zasady "show, don't tell" - początek to kartka z podręcznika do geografii. Ciekawe tylko dla zapaleńców. Te informacje powinny wypływać z akcji i odnosić się do niej. Owszem, to miniatura i mało miejsca - ale w takim razie tnij to, co niczego do tekstu nie wnosi, a "udrętwia" go - np. wiadomości polityczno - geograficzne. Np.: Adal jest państwem - kontynentem, monarchią, jego społeczeństwo jest klasowe. I co z tego? Ważne, jeśli bohater je opływa, dokonuje przewrotu czy rewolucji, król posyła go z misją - wtedy naturalnie się o tym dowiadujemy, nie przez informację encyklopedyczną. Po co czytelnik ma to wiedzieć, obserwując postaci w karczmie? Jak ta wiedza odnosi się do ludzi, którzy tam są, do ich działań, słów? Tnij.

Wciągnąłeś mnie natomiast rozmową o oczach - sam zapragnąłem dowiedzieć się więcej :) To byłby bardzo przyjemny tekst, gdybyś się skupił na jednym wątku: napięcie między piratami, strażą i chłopami. Albo niezwykłość bohatera.

Dodano po 6 minutach 28 sekundach:
Ps.: obrażanie rodziców uzbrojonego człowieka, żyjącego z morderstw i rabunków, nie sprowokuje go do pójścia sobie, tylko do walki na śmierć.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Kiepskie piwo (fantasy)

5
Eldil pisze: (czw 16 wrz 2021, 09:15) obrażanie rodziców uzbrojonego człowieka, żyjącego z morderstw i rabunków, nie sprowokuje go do pójścia sobie, tylko do walki na śmierć.

To nie błąd, mam na to wyjaśnienie.

Dodano po 15 minutach 23 sekundach:
MargotNoir pisze: (czw 16 wrz 2021, 08:29) Czy potrafisz odpowiedzieć na pytania:
- Kto wstąpił do gospody?
- Kto to są "oboje"?
- O jakiej siedzibie mowa?
- Postaci nie przesiedziały godziny w knajpie czy w siedzibie?
- Postaci nie przesiedziały godziny w ogóle, czy do momentu, w którym zaczyna się akcja?
- Kto mówi "Nie taka"?
- Co robią postaci, kiedy mówią? Siedzą, stoją, jedzą, piją, czekają w kolejce do toalety....? Co tam się w ogóle dzieje?

- Wyraznie jest zaznaczone, że na początku chodzi o piratów. Trzy kropek przed pierwszymi dialogami nie dałam bez powodu.
- Tak samo jest zaznaczone, że strażnicy weszli do karczmy, bo przecież otwierali drzwi.
- "Oboje" to liczebnik.
- Po napisaniu "Wielkiego Miasta" napisałam, że to siedziba króla. Gdzie tu nie jasność?
- "Nie przesiedziały w niej nawet godziny..." przejrzałam ponownie tekst i uważam, że jasno to określiłam.
- Co do pkt 5... zastanawiam się, czy dalej odpowiadać.
- "Nie taka", a między kim jest ta krótka konwersacja? Tym bardziej, że tego nauczyłam się z pewnej podesłanej tutaj strony. Więc to już nie do mnie takie pytanie.
- do jasnej ciasnej. Przecież jasno napisałam, że piraci siedzą przy sąsiednim stole, a strażnicy do nich podeszli. Gdyby się do nich dosiedli, na pewno bym dopisała.

Do tej części tekstu nie mam sobie nic do zarzucenia.

Kiepskie piwo (fantasy)

6
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 13:53) Do tej części tekstu nie mam sobie nic do zarzucenia.
Ale czytelnicy mają :) Ty rzeczywiście nie poprawiłaś warsztatu, to rzecz jasna Twoja sprawa, ale czy warto tracić czas, pisząc na tym samym poziomie, dopóki nie dostanie się cieśni nadgarstka? No i Twoja postawa zniechęca do komentowania, bo i po co to robić, skoro Ty nie widzisz problemu? No to pisz, wydawaj, zdobywaj nagrody literackie...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Kiepskie piwo (fantasy)

7
Powiem krótko: dla mnie tekst jest zupełnie nieczytelny. Mnóstwo niepotrzebnych informacji, ogólny bałagan i pozbawione sensu zachowania bohaterów. Nie będę sypać cytatami, bo do tego musiałabym przeczytać to raz jeszcze, a bardzo, ale to bardzo nie mam na to ochoty. Przeczytaj to ponownie, zastanawiając się co ma w danym momencie znaczenie dla czytelnika. Usuń potrzebne udziwnienia. Bo teraz przebrnięcie przez całość było zwyczajnie ciężkie.
Jagoda, elfy i świnki morskie

Kiepskie piwo (fantasy)

8
Ja mam w takim razie do Ciebie jeszcze tylko jedno, ostatnie pytanie: w jakiej kolejności Twoim zdaniem czytelnik czyta tekst?

Bo jeśli przyjmiemy konwencję alfabetu łacińskiego, że zaczynamy czytać od linijki znajdującej się najwyżej, czytamy ją od lewej do prawej, potem przechodzimy do linijki tuż poniżej i tak dalej, to czytając pierwszy akapit czytelnik absolutnie nie ma możliwości wiedzieć, że do karczmy weszli strżnicy, że w tekście występują jacyś piraci ani ile osób bierze udział w pierwszym dialogu.

Nie rozumiem też, wedle jakich prawideł interpunkcji trzykropek ma zwiastować obecność piratów.

Kiepskie piwo (fantasy)

9
Hej,
Nie wiem, czy jest lepiej, bo nie pamiętam Twoich poprzednich prób. Zacznę od razu od sekowania tekstu, bo skoro jesteś na weryfikatorium, to przecież nie po to, by słuchać laurek.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX.
To zdanie od biedy można by zostawić, jako element wprowadzenia, ale...
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Oboje leżały w południowo-zachodniej części kontynentu, jakim jest państwo Adal.
To zdanie jest absolutnie do wyrzucenia, i to nie tylko z uwagi na koślawą formę, ale dlatego, bo po prostu nie pasuje w tym miejscu.
Co gorsza, przez to wtrącenie, w kolejnym zdaniu...
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Karczma znajdowała się kilka dni od siedziby i nie przesiedzieli w niej nawet godziny...
... czytelnik nie od razu musi skojarzyć, że siedziba tutaj to siedziba króla Adala. Tutaj chodzi o płynność i o maksymalne ułatwienie lektury czytelnikowi - to jest fantasy, a więc literatura rozrywkowa, więc czytelnicy nie będą się nastawiali na rozgryzanie każdego zdania.

Dalej, karczma może znajdować się o kilka dni DROGI, a nie o kilka dni od innego miejsca.
Uwagi MN, że nie wiadomo, gdzie przesiedzieli uważam za chybioną, ale już uwagę, że nie wiadomo, kiedy te dwie godziny zaszły (przed akcją?) popieram.

Nie wiem też, jaką rolę pełni wielokropek na końcu zdania.

Nie uważam przy tym, że opowiadanie/powieść musi zaczynać się od razu od wyjaśnienia, kim są "oni", co nie przesiedzieli. Znam mnóstwo powieści zaczynających się od rzucenia czytelnika na głęboką wodę, w której dowiadujemy się, że ktoś coś robi i nie od razu wiadomo, kim ten ktoś jest.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - Nie taka. - poprawił go.
Nie jestem specem od interpunkcji, ale czy tam aby na pewno kropka przed pauzą dialogową?
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Gdy para strażników otwarła drzwi od karczmy, zachodzące za nimi słońce raziło siedzących przy jednym stole grupę obcych chłopów. Dwóch piratów siedziało przy sąsiednim, tuż przy wejściu do składziku.
Ten akapit jest mylący. Trochę szaleje tutaj kamera i punkt widzenia. Czy Aleks i Cezarian są tą parą strażników? O co chodzi? Kim są strażnicy, chłopi, piraci, czy Aleks i Cezarian to jeszcze jakieś inne dwie postaci?

To, że Ty coś wiesz, nie oznacza, że wiedzą to czytelnicy. Jeżeli ja nie wiem, o co chodzi, to jest to mój problem. Jeżeli jednak dostrzegają to kolejni i kolejni czytelnicy, to staje się to Twoim problemem.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) . Choć był o wiele starszy od młodzieńczego Aleksa, nie potrafił panować nad swoim alkoholizmem.
To zdanie nie pasuje tutaj. Wyobraź sobie film z narratorem. Opisy pokazuje kamera, ale jak czegoś kamera nie może pokazać, to mówi to narrator. Tu więc kamera pokazuje faceta w pirackim stroju (w stroju i brodzie?!?!?), a narrator mówi: ten facet nie panuje nad alkoholizmem.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Nie uszło to uwadze strażników, którzy różnili się między sobą jedynie wyglądem głów
Oj. Nie wiem, jak to skomentować.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Ubrani w srebrne zbroje,
Posrebrzane raczej. Srebro jest drogie i mało użyteczne na pancerz, bo za miękkie.No, chyba, że to jacyś pałacowi kolesie, którzy mają tylko łdnie wyglądać, a tutaj urwali się na chwilę ze służby.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Tak wyglądała podstawowa zbroja rycerska na terenach królestwa Adal, największego kontynentu w Morskim Świecie.
Kamera pokazuje dwóch ludzi, a narrator wtrąca "ta zbroja, którą widzicie, jest typową zbroją królestwa Adal. Aha, Adal jest właściwie największym kontynentem. Aha, a świat nazywa się morskim, a nie po prostu światem, bo ludzie wiedzą, że są jakieś inne światy".

Nie.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Królestwo to rządzone przez Ab Adala IX, było uważane za potęgę, a jedynie przesiadujący w nim piraci psuli wizerunek.
NIE.

Stop klatki mają swoje miejsce, ale nie można wrzucać gadek narratora wyjaśniającego, co i jak, w środek akcji.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Strażnicy patrzyli na każdego kamienną miną.
Patrzyli Z miną chyba.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Nie było ciężko zauważyć Aleksa i Cezariana. Wyróżniali się pirackim ubiorem
Ostatecznie, wcześniej narrator nie wspomniał, że A i C są ubrani, warto więc przypomnieć niekumatemu czytelnikowi, czym się wyróżniają.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Ten drugi wyraźnie za dużo wypił. Skłoniło to łysego strażnika do podejścia do ich stołu, więc zapewne był wyższy rangą od kolegi.
NIE.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Chłopi jedynie go słuchali, bo za użycie otrzymywali surową karę.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) historię chłopki, co ukradła
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) . Na marne, bo w ogóle się nie postarała
Bardzo brzydkie zdania.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Niższa klasa społeczna musiała znać swoje miejsce na ziemiach Adal i być posłuszna. Piraci również.
Zaraz, czyli tutaj piraci są oficjalnie tolerowani w królestwie?
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - łysy strażnik nie odpuszczał.
DUża litera (Łysy)
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Drugi przypatrywał się Aleksowi, który odwdzięczył się tym samym.
Drugi kto? Drugi strażnik. Poprawiamy płynność, by czytelnikowi łatwiej się czytało.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Wiedział, że strażnik chciał go sprowokować i wykurzyć z karczmy. Robił to, aby nie było żadnych bójek i nieprzyjemności z chłopami. Po alkoholu różne dziwactwa tworzą się w głowie.
Kto "robił to"? Z konstrukcji wynika, że strażnik chciał go sprowokować (czyli zapewne do bójki i awantury, bo do wyjścia się nie prowokuje). Ale chciał go sprowokować, by nie było bójek i nieprzyjemności z chłopami, przy czym "bójki i nieprzyjemności" można traktować jako "bójki z chłopami i nieprzyjemności z chłopami", albo osobno, jako "bójki" oraz "nieprzyjemności z chłopami". Warto takich rzeczy spróbować unikać, by czytelnik nie głupiał podczas lektury.

Ostatnie zdanie brzydkie.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Jeżeli by tego nie zrobili, ponieśliby srogie konsekwencje za niewykonanie obowiązku.
Kto nie zrobili, czego?
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - Skoro już mowa o twoich oczach... z czego one są? - niespodziewanie zapytał go jeden z chłopów
Najbardziej nieprzewidywalny zwrot akcji w tej wstawce. Hej, strażnicy się do kogoś przywalają, chłopi powinni być pokorni, aż tu nagle jeden się wtrąca i zaczyna wypytywać o oczęta. A Cezarian radośnie zaczyna opowiadać.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Strażnicy jedynie się temu przyglądali. Nie interesowało ich, czy piraci się pozabijają. Mieli utrzymywać porządek między wieśniakami, a piratami. I nie pozwolą, aby ktoś ten spokój zniszczył.
Zmiana perspektywy - wiemy nagle, co się dzieje w głowach strażników. Można, wielu pisarzy używa head-hoppingu i zmian perspektyw, ale początkujący lepiej by najpierw się nauczył dyscypliny, zanim zacznie ją łamać.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - I widzisz przez niektóre przedmioty! - zakrzyczał na całą karczmę.
KTO?

W ogóle ta scena zaczyna iść w stronę groteski w tym momencie.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Wiedział, że nie powinien się tak odzywać do prostego ludu, ale też nie uważał siebie za jasnowidza.
NIE.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - Wynocha! - strażnik w loczkach zaczyna podzielać charakter swojego kolegi.
Charakter zaczął podzielać?!

Podsumowując: bardzo, bardzo dużo pracy przed Tobą i to na poziomie nawet konstrukcji pojedynczych zdań.
http://radomirdarmila.pl

Kiepskie piwo (fantasy)

10
Najpierw trochę łapanki, potem trochę uwag ogólnych.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Gospoda, do której wstąpili, była jedną z najbardziej oddalonych miejsc od Wielkiego Miasta, siedziby króla Ab Adala IX.
Gramatyka. Była jednym z miejsc, nie "jedną".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Oboje leżały w południowo-zachodniej części kontynentu, jakim jest państwo Adal.
Znów gramatyka. "Oboje" to ona i on. Ona - gospoda, a on? Chyba chodziło Ci o "obie" - o gospodę i o siedzibę.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - Nie taka. - poprawił go.
Tu atrybucja raczej zbędna.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Gdy para strażników otwarła drzwi od karczmy, zachodzące za nimi słońce raziło siedzących przy jednym stole grupę obcych chłopów.
Gramatyka. Jeśli "grupę chłopów" to "siedzącą"; jeśli "chłopów" (po prostu), to "siedzących".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) W pirackim stroju, brązowej i zarośniętej brodzie, kapitan Cezarian wyglądał nieciekawie.
Znów jakieś cuda gramatyczne. "W brodzie wyglądał nieciekawie"? Poprawniej będzie: "W pirackim stroju i z brązową brodą".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Choć był o wiele starszy od młodzieńczego Aleksa, nie potrafił panować nad swoim alkoholizmem
Alkoholizm to z definicji choroba, w której nie jest się w stanie kontrolować swojego picia, więc powyższe zdanie to takie "nie panował nad swoim nieopanowaniem" - truizm. Może bardziej pójść w jakieś "nie panował nad swoim zamiłowaniem do alkoholu".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Nie uszło to uwadze strażników, którzy różnili się między sobą jedynie wyglądem głów.
Bardzo nieplastyczny opis - brzmi bardzo nieporadnie. Do tego o tyle zbędny, że dalej opisujesz dokładnie te różnice.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Ubrani w srebrne zbroje, przykuwali oczy w izbie karczemnej.
"Przykuwanie oczu" nie funkcjonuje raczej jako związek frazeologiczny (jak "rzucić okiem"), więc lepiej będzie "przykuwali uwagę"/"przyciągali spojrzenia".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) W rękach przypartych do brzuchów
"Przyparty" używa się raczej w kontekście przyciśnięcia kogoś do czegoś/kogoś siłą. Tutaj lepiej się sprawdzi "opartych o brzuchy"/"przyciśniętych do brzuchów".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Królestwo to rządzone przez Ab Adala IX, było uważane za potęgę, a jedynie przesiadujący w nim piraci psuli wizerunek.
Wrzutka ni w pięć ni w dziewięć. W sensie, zrozumiała, ale wybija z rytmu i zdaje się zbędna. Jakby nagle do opowieści wpadł wtręt z jakiegoś przewodnika turystycznego albo podręcznika.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Strażnicy patrzyli na każdego kamienną miną.
Nie da się "patrzeć miną". "Patrzyli z kamiennymi twarzami" prędzej.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) W pomieszczeniu większość stolików było zajętych przez chłopów
Gramatyka. Skoro "większość" (rodzaj żeński) to "była".
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Ten drugi wyraźnie za dużo wypił. Skłoniło to łysego strażnika do podejścia do ich stołu, więc zapewne był wyższy rangą od kolegi.
Aleks w myślach zaczął wyklinać swojego towarzysza za to, że wybrał tę karczmę. Jego starszy kolega po fachu zdążył się porządnie upić tanim piwem, dodatkowo przed przybyciem zapewniał, że strażnicy tutaj nie zaglądają.
- Kto wy? - łysy strażnik zwrócił się do nich wyższym językiem adalskim.
Powtórzenia.

Dobra, tu jakoś odpuszczam łapankę. Jest dużo różnego rodzaju niezgrabności, dialogi znów trochę szaleją, nie chcę, żeby ten post rozrastał się w nieskończoność.

Tekst doczytałam i powiem tak - do "dobrze" wciąż brakuje, ale w moim odczuciu jest odrobinę lepiej. Fajnie, że odstąpiłaś od pisania krótkimi, poszarpanymi zdaniami i próbujesz nieco płynniej prowadzić tekst.

Wciąż jednak jest szereg problemów.
Po pierwsze poprawność: pojawiają się błędy gramatyczne, nieprecyzyjne wykorzystanie słów, problemy z frazeologią itd. To niestety bardzo przeszkadza, bo choć czytelnik zawsze domyśli się, co chciałaś powiedzieć, to zwyczajnie nie ma ochoty brnąć przez takie zdania.

Po drugie: selekcja podawanych informacji - jak wspominane było wcześniej (i przy innych tekstach i teraz przez Eldila i Margot).
Wstawki krajoznawcze mogą w tekście być, ale dobrze, żeby pełniły w nim jakąś rolę. Tutaj fakt, że gospoda jest ileś dni drogi od Wielkiego Miasta nie ma kompletnie znaczenia, a mimo tego tekst otwiera. Co więcej, staje się powodem powrzucania nazw własnych, które czytelnikowi nic nie mówią. I okej, można by je rozwinąć później, tylko że... w zasadzie ich nie rozwijasz, bo nie są fabule potrzebne.
Tu w ogóle zgodzę się z poradą Margot - spróbuj może odejść na chwilę od tego swojego świata. Gdy coś znamy "za dobrze", to czasem trudno nam wyczuć, co jest w danym momencie ważne, a co nie. Sama miałam takie wyzwanie, gdy redagowałam swoje opowiadanie dziejące się w świecie, w którym ja napisałam już dużo historii, ale czytelnicy mogli się wcześniej zapoznać tylko z jedną (a i ona nie powinna być niezbędna do zrozumienia).

Do tego odpowiedź "piszę o tym później/gdzie indziej" nie jest niestety uniwersalną odpowiedzią i mało kogo przekona, że naprawdę panujesz nad podawaniem informacji. Można czytelnikowi zostawiać znaki zapytania, ale tam, gdzie ta tajemnica jest częścią rozrywki, a nie "jak mi w potoku myśli wypadnie". Czytelnik musi być w stanie tworzyć sobie, czytając, w miarę płynnie jakiś obraz realiów (a już zwłaszcza w krótkiej formie trzeba tego pilnować). Może on mieć stopniowo wypełniane luki, ale jak tego skakania od luki do luki robi się za dużo, to zwyczajnie czytelnika przestaje to interesować. Niestety, nawet super wymyślony świat/bohaterów (a Twój ma przebłyski potencjału - podobnie jak Eldila, mnie ten koncept z oczami nawet zaciekawił) można zastrzelić sposobem opisu.

Odniosę się jeszcze do tego.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 13:53) Do tej części tekstu nie mam sobie nic do zarzucenia.
To z jednej strony niedobrze, bo błędów i niezręczności tam dużo, z drugiej to dość naturalne, gdy ma się tekst "na świeżo" i jest się bardzo w niego emocjonalnie zaangażowanym. Sugerowałabym Ci "leżakowanie" tekstów przez naprawdę dłuższy czas. Kilka tygodni/miesiąc i ich ponowną redakcję, gdy trochę wywietrzeją z głowy. Często pozwala to spojrzeć na swoją pracę krytyczniej (przynajmniej mi).

Życzę powodzenia w dalszej pracy :)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Kiepskie piwo (fantasy)

11
A ja się pytam skąd strażników stać na zbroje płytowe rycerstwa? I czemu mówią jakimś wyższym dialektem? Ogólnie ten tekst jest bardzo słabiutki. By pisać dobrze, trzeba mieć talent i warsztat. Warsztat trzeba szlifować, choć tego nie przyjmujesz do wiadomości. Talentu nie da się nabyć. Uważam, że brakuje Ci jednego i drugiego. Nie każdy będzie pisarzem. Energię, którą marnujesz na pisanie możesz spożytkować na przykład w sporcie. Powodzenia i pozdrawiam.

/mod edit/ wycieczki osobiste proponujemy jednak sobie darować/

Kiepskie piwo (fantasy)

12
RebelMac pisze: (czw 16 wrz 2021, 15:24) Nie każdy będzie pisarzem. Energię, którą marnujesz na pisanie możesz spożytkować na przykład w sporcie.
Ja tam sport uprawiam, nie martw się. Nigdy nie pisz tak do osoby, która jest początkująca(!) Bo w ten sposób robisz odwrotnie do zamierzonego celu. Mam prawo się z czymś nie zgadzać to od razu piszesz, że nic ze mnie nie będzie? Rzymu od razu nie zbudowano, a nawet zabójca ma prawo się bronić przed sądem. Tyle w temacie.

Dodano po 4 minutach 7 sekundach:
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) Przeczytaj to ponownie, zastanawiając się co ma w danym momencie znaczenie dla czytelnika. Usuń potrzebne udziwnienia

Jak znajdę czas, to poprawię. Spoko

Dodano po 2 minutach 39 sekundach:
RebelMac pisze: (czw 16 wrz 2021, 15:24) A ja się pytam skąd strażników stać na zbroje płytowe rycerstwa? I czemu mówią jakimś wyższym dialektem?
Uznałam, że gdybym dodała do tego opis, to zostałoby to uznane za zbędne.

Kiepskie piwo (fantasy)

13
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 16:08) Mam prawo się z czymś nie zgadzać to od razu piszesz, że nic ze mnie nie będzie?
Posłuchaj, problem w tym - i wszyscy próbują Ci to pokazać - że niezależnie od tego, jak fajną opowieść wymyśliłaś, na podstawowym poziomie język musi być dobry, a przynajmniej poprawny. Nie gniewaj się, ale na razie masz problemy właśnie z językiem - i z tego wynika cała reszta. On kompletnie nie jest literacki, jest... No, jest słaby. Bardzo :(
Nie chcę Cię zrażać, powiem tak: jeśli tu nie trollujesz, lecz naprawdę czegoś chcesz się nauczyć, zacznij od czytania. Weź parę ulubionych książek i zdanie po zdaniu prześledź, jak autorzy budują te zdania, i wynikającą z nich opowieść. Poświęć na to trochę czasu, zamiast pisania - ta inwestycja Ci się zwróci.
Ewentualnie weź jakiś dobry podręcznik do gramatyki, stylistyki, etc. Nie szkolny - coś oczko wyżej. Albo poszukaj książek o pisaniu literatury?
Powodzenia :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Kiepskie piwo (fantasy)

14
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 16:08) Nigdy nie pisz tak do osoby, która jest początkująca(!) Bo w ten sposób robisz odwrotnie do zamierzonego celu. Mam prawo się z czymś nie zgadzać to od razu piszesz, że nic ze mnie nie będzie? Rzymu od razu nie zbudowano, a nawet zabójca ma prawo się bronić przed sądem. Tyle w temacie.
Potwierdzam! Za mocne słowa... chyba że masz już na karku tak dużo straconego czasu z pisaniem (nie wiem, tysiące godzin ślęczenia nad kartką i brak solidnych wyników), że to powoli zaczyna marnotrawić twoje życie. Czas można przecież zawsze spożytkować w inny, lepszy sposób, zajmując się czymś, w czym będziesz miała większy potencjał.

W tekście widze swoje błędy sprzed 2 lat, w których naprawieniu do pewnego stopnia pomogły mi dwie książki - Stephena Kinga (Jak pisać? Poradnik Rzemieślnika) i "O Pisaniu Na Chłodno" Remigiusza Mroza. Nie jest to klucz do poprawy wszystkiego, ale może akurat te dwie pozycje i Tobie "wbiją" do głowy to, co mi w przeszłości.
Przykład? Np.
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 00:21) - Dla waszego dobra, radzę opuścić tą gospodę. I to jak najszybciej. - łysy strażnik nie odpuszczał.
Nie "tą", a "tę". Zawsze "ogonki" muszą się zgadzać z rzeczownikiem i nawet w przypadku połączenia "błękitną lupę", gdzie piszemy "tę", bo "tę lupę". Poza tym ta linijka posiada swojego rodzaju powtórzenie. Strażnik już coś powiedział, więc czytelnik jasno rozumie, że nadal nie odpuszcza. Po co wskazywać na to bezpośrednio? To zabija nawet w pewnym stopniu wbudowany w nas system nagradzania siebie za domyślność podczas lektury, co bezpośrednio przekłada się na finalny odbiór tekstu.

Pozdrawiam i życzę powodzenia. Każdy przecież zaczynał, ale warto słuchać "tych wyżej". Potwierdzam jako ktoś, kto od kilku lat jest regularnie karcony i poprawiany przez czytelników i redaktorów naczelnych.

Kiepskie piwo (fantasy)

15
Romecki pisze: (czw 16 wrz 2021, 16:17) Nie chcę Cię zrażać, powiem tak: jeśli tu nie trollujesz, lecz naprawdę czegoś chcesz się nauczyć, zacznij od czytania
Nie o tyle zraziłam, co zrobiłaś mi ogromną przykrość. Bo ja w żadnym momencie was nie trollowałam. Nawet trollingu nie akceptuje, a co dopiero gdybym miała go uprawiać.

Dodano po 2 minutach 23 sekundach:
sensor pisze: (czw 16 wrz 2021, 16:24) w czym będziesz miała większy potencjał.
Jak na razie w niczym nie mam potencjału. Pisać lubię, to mi sprawia przyjemność i chciałabym coś z tego wyciągnąć.

Dodano po 7 minutach 26 sekundach:
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 16:33) Nie "tą", a "tę"
A widzisz, w jednym momencie tej historii to chwyciłam i naprawiłam, a tu już nie. Czyli jakiś progres jednak jest, tak? Mały, ale jest. Gdy ktoś oczekuje ode mnie, że za 2-3 razem napiszę coś super poprawnego gramatycznie itd, no to niech się nie dziwi, że robię wciąż niektóre błędy. Przecież to chyba normalne, gdy człowiek się uczy czegoś nowego. Ale widzę, że niektórzy właśnie oczekują, że ja za tym 3 razem napisze wszystko perfekcyjnie...
Jak się uczysz użyć wzoru matematycznego, to wiadomo, że za 4 razem możesz nie załapać. No chyba, że masz bardzo wysokie IQ, no to może za 2 razem.

Dodano po 2 minutach 32 sekundach:
Wixon pisze: (czw 16 wrz 2021, 16:40) W tekście widze swoje błędy sprzed 2 lat, w których naprawieniu do pewnego stopnia pomogły mi dwie książki - Stephena Kinga (Jak pisać? Poradnik Rzemieślnika) i "O Pisaniu Na Chłodno" Remigiusza Mroza. Nie jest to klucz do poprawy wszystkiego, ale może akurat te dwie pozycje i Tobie "wbiją" do głowy to, co mi w przeszłości.
Sprawdzę je, choć Mróz to nie jest pisarz, który mnie jakoś przyciąga. U Kingą to samo - przeczytałam nawet jedną jego książkę i wysiadłam już na początku.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”