Jak ma biegać koń, żeby przypadkiem nie stał się Jezusem?

1
Znów mam pytanie z gatunku tych wydawałoby się nieskomplikowanych, a jednak sprawiających problem.

Rumak może biec po wodzie, w wodzie czy przez wodę?
Co jest poprawne, żeby nie wyszło śmiesznie?

Zajrzałem do słownika PWN i pod hasłem brodzić znalazłem: "chodzić wolno po wodzie lub czymś grząskim". Czy ta definicja jest poprawna? Wiadomo z czym "chodzenie po wodzie" się kojarzy. Jakoś nie mogę sobie tego poukładać. Pomóżcie!

2
Wyznacz odpowiednią głębokość i według niej definiuj granice chodzić po i przez wodę. Na przykład jeśli jest to brzeg plaży i wody jest jakieś 5-10cm(co nie utrudnia chodzenia), to można powiedzieć, że chodzisz po wodzie, a jeśli więcej to w wodzie.
Choć lepszym sposobem byłoby mierzenie przykładowo do kolan- jeśli woda sięga wyżej niż masz kolana to chodzisz w wodzie(przez nią przy całkowitym zanurzeniu), a jeśli mniej to po wodzie.
PS. Ja do brodzić znalazłem chodzić po płytkiej wodzie, czyli trzeba określić do kiedy woda jest płytka.

Re: Jak ma biegać koń, żeby przypadkiem nie stał się Jezusem

3
FDF pisze:Znów mam pytanie z gatunku tych wydawałoby się nieskomplikowanych, a jednak sprawiających problem.

Rumak może biec po wodzie, w wodzie czy przez wodę?
Co jest poprawne, żeby nie wyszło śmiesznie?

Zajrzałem do słownika PWN i pod hasłem brodzić znalazłem: "chodzić wolno po wodzie lub czymś grząskim". Czy ta definicja jest poprawna? Wiadomo z czym "chodzenie po wodzie" się kojarzy. Jakoś nie mogę sobie tego poukładać. Pomóżcie!
Wydaje mi się, że sam dałeś sobie odpowiedź we własnym pytaniu. ;) Jeśli jest to płytka woda to koń po prostu w niej brodzi. A jeśli zbyt głęboka to się najzwyczajniej w świecie topi. Nie jestem znawcą koni, ale tak mi się zdaje, że te zwierzęta nie potrafią zbyt dobrze pływać, a szczególnie jeśli są obładowane tobołami lub ujeżdżane przez człowieka. No, chyba, że to koniki morskie. ;)

A skoro to definicja ze słownika PWN to raczej nie powinieneś mieć wątpliwości.

[ Dodano: Sro 29 Cze, 2011 ]
Edit. Jednak po szybkim sprawdzeniu w necie: konie potrafią pływać.

4
Konie potrafią pływać, tak samo jak i krowy czy świnie.

biec po wodzie - wiadomo o co chodzi
biec w wodzie - nie da się. Można za to pływać
biec przez wodę - czyli z suchego lądu na suchy ląd

5
Dziękuję wam. Wszyscy macie rację i można napisać, że ktoś biegł po wodzie.

Nawet przed chwilą zassałem sobie z sieci dwa tomy "Ogniem i Mieczem" Sienkiewicza w pdf-ie, bo wydawało mi się, że tam mogę coś znaleźć. I znalazłem fragment, mówiący, że Skrzetuski "dreptał po wodzie". Więc ta forma musi być poprawna i śmiało można napisać, że "konie biegły wzdłuż rzeki po wodzie". Ale do chodzenia lub spacerowania mimo wszystko nie jestem przekonany. (: Pewnie lepiej byłoby napisać coś o zanurzeniu po kostki w wodzie, żeby aż tak bardzo nie kojarzyło się z Biblią, jeśli nie chcemy, by się kojarzyło.

P.S. Nie wiem dlaczego, ale jeśli się na czymś wykładam, to zwykle są to właśnie tego typu (wydawałoby się) proste problemy.

6
O zasysaniu pdf z sieci lepiej na tym forum nie pisać. Dobrze jest natomiast przejrzeć różne dawniejsze wątki.
A co do meritum - podobno są tysiące możliwości, żeby przedstawić jakąś scenę? Nie można to napisać, że koń biegł (pędził, galopował), a woda bryzgała spod kopyt, czy jakoś podobnie? :P
Skojarzeniami biblijnymi tak bardzo bym się nie przejmowała. Jest sporo biblizmów, które zadomowiły się w języku zarówno potocznym, jak i literackim, i funkcjonują dość powszechnie w najrozmaitszych kontekstach, chociażby umywanie rąk, syn marnotrawny, walka Dawida z Goliatem, wilki w owczarni.
Myślę, że koń może chodzić zarówno po wodzie, jak i w wodzie (tu bym się zgodziła z zaqr, chociaż nie sądzę, żeby dało się precyzyjnie rozróżnić głębokość wody i związane z tym przyimki, to bardziej kwestia wyczucia). Natomiast iść przez wodę wiąże się, moim zdaniem, z określeniem kierunku albo celu.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

7
rubia pisze:O zasysaniu pdf z sieci lepiej na tym forum nie pisać.
"Ogniem i Mieczem" można sobie pobrać całkowicie legalnie ze strony (nie naruszając niczyich praw autorskich). Sienkiewicz na pewno się nie obrazi. :D

rubia pisze:A co do meritum - podobno są tysiące możliwości, żeby przedstawić jakąś scenę? Nie można to napisać, że koń biegł (pędził, galopował), a woda bryzgała spod kopyt, czy jakoś podobnie? :P
:) Pamiętliwa jesteś i potrafisz posługiwać się ironią. Ale tu nie chodzi o to, żeby używać innego wyrazu, jeśli się nie wie, jak coś napisać, słowem, chciałem dowiedzieć się jak poprawnie napisać wyraz "przełknął", a nie wiecznie posługiwać się wyrazem "połknął". :)

rubia pisze:Skojarzeniami biblijnymi tak bardzo bym się nie przejmowała. Jest sporo biblizmów, które zadomowiły się w języku zarówno potocznym, jak i literackim, i funkcjonują dość powszechnie w najrozmaitszych kontekstach, chociażby umywanie rąk, syn marnotrawny, walka Dawida z Goliatem, wilki w owczarni.
Zgadza się, tyle że to są związki frazeologiczne, które wywołują określone skojarzenie. A tu mowa jest o opisie czegoś, co w założeniu ma nie kojarzyć się z Biblią, żeby nie wyszło śmiesznie, żeby przypadkiem nie zrobić z konia drugiego Jezusa. Dlatego miałem ten problem. Nawet teraz bałbym się napisać "chodził po wodzie". "Biegł po wodzie" - okey. Jednak "chodził" trochę nie pasuje. Sam Sienkiewicz pokusił się o słowo "dreptał", czyli to prostsze "chodził" najprawdopodobniej musiało go parzyć. Wydaje mi się, że wpływ Biblii jest na tyle duży, że lepiej zachowywać w tym przypadku ostrożność.

Ale dzięki za wyjaśnienie. :)

8
A wiesz, że tytuł tego wątku jest bardzo dobrym tytułem nie tylko dla wątku? Gdyby ktoś popełnił jakieś małe dzieło o takim tytule, chętnie bym przeczytała... :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”