16

Latest post of the previous page:

Co za rozmach czuć w tych pierwszych akapitach :). Od razu, na dzień dobry pojawia się kilka soczystych wątków, czuć w powietrzu zemstę i morskie przygody. Nie jest to Tolkien z powolnym startem epopei, oj nie... Ale jakoś to wyrzucanie na szerokie wody nie przeszkadza mi zbytnio. W dodatku to ładne zonzglowanie czasem terazniejszym - palce lizac. Ciekawe tylko czy na dłuższą metę nie będzie to zbyt destabilizujace, rozbijajace narrację. I druga mielizna do uniknięcia - przedłużające się streszczenie wydarzeń. Liczę żę zaraz przejdziesz do mięsa narracji :) W każdym razie cieszę się że ta opowieść rozrasta się. Ma duży potencjał. Emocjonalno sentyantalno fantastyczny. Pozdrawiam!
http://ryszardrychlicki.art.pl

17
smtk69 a co powiesz na nieco potworów morskich i nieznane plemiona z okiem na czole? Oczywiście zamiast zemsty.
smtk69 pisze: I druga mielizna do uniknięcia - przedłużające się streszczenie wydarzeń.
Walczę jak lwica!

:)
Ostatnio zmieniony pt 26 lip 2013, 21:32 przez dorapa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

19
Wcale nie, to bardzo zamierzchły pomysł. Doba oświecenia?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

20
Ależ skąd. To są blemmyae, znani już w starożytności, a potem w średniowieczu liczni zwłaszcza w Afryce. Bardzo stare i zacne plemię, podobnie jak ci, co mają uszy do ziemi (panotii) albo jednonodzy (monopedii). Typowi mieszkańcy krain egzotycznych.

Edit: Au, przepraszam, pomyliłam. Ci z jednym okiem to monoculi. Natomiastblemmyae nie mają głów, a jedynie twarze na piersi.

I daleko im do postmodernizmu :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

23
Żyją. One w średniowieczu były niesłychanie żywotne, naprawdę. Dlatego zawędrowały do Baudolino. :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

25
Ebru napisał/a:
Wypłynęliśmy w zimny, wiosenny dzień. Wszyscy jak jeden byliśmy mroczni i milczący. Staliśmy na pokładzie, a przydzielona nam załoga, wykonywała te wszystkie czynności, które niebawem miały spaść na nas, a o których nie mieliśmy zielonego pojęcia.
Z tych trzech zdań, spokojnie można zrobić jedno. Tak trochę nerwowo się czyta.


dorapa napisał/a:

Jest porwane i nerwowe? Uff, takie miało być. Rozumiesz, dla Deighera to jest niezwykle stresująca sytuacja. Właśnie został zdradzony i wygnany ze swojego królestwa. Nie chciałam, by ta opowieść płynęła. Chciałam, by skakała, była nierówna i poszarpana, całkiem jak jego uczucia.

Hm, jak to dobrze, że autor wie co czytelnikowi powinno się podobać a co nie…Jednak to zdanie jest zbyt chaotyczne, niewiele obrazujące, by uznać to za efekt zamierzony.
Chłonąłem widok całym sobą, tak, by zapamiętać każdy szczegół. Robiłem to również z innego powodu - nie mogłem się zmusić, by patrzeć na gwardzistów posłusznych woli nowego króla, stojących równym szpalerem wzdłuż nabrzeża.

A w krajobrazie gwardziści? Widok nabrzeża, Górujący zamek.. Ok. Ale to spojrzenie w przestrzeń, a tu nagle gwardziści, wyrośli jak spod ziemi.Za dużo wyjaśnień, za mało treści.

Dwie godziny wcześniej szedłem między nimi.

Szyk
Dwie godziny wcześniej szedłem między nimi. Stali wyprężeni, nieruchomi, z twarzami, które bardziej przypominały kamienne posągi, niż żywych ludzi.

A tu niekonsekwentnie stosujesz czas następowania po sobie czynności. Można mieszać czasy, ale musi to być w zapisie jasne dla czytelnika – co było pierwsze, a co wydarzyło się potem. Tu jest chaos.
Niełatwo na zawsze opuszczać dom. Niełatwo patrzeć na bezkresną dal przed sobą, sine, wzburzone morze i bałwany, które pochłonęły niejeden okręt. Nie mamy nadziei na ocalenie, na szczęśliwe zawinięcie do portu, bo tam gdzie płyniemy, nie ma portów. Jest tylko morze i śmierć.

Tak nie wypowiada się facet. Oni lubią zdania krótkie, obrazujące. To styl kobiet – wypowiadać się egzaltowanie, obrazowo.

Jak na mój gust - treść: zapisy skrótowe, zbyt mało zobrazowane. Wygląda to raczej na zapis myśli, z których autor ma zamiar dopiero napisać opowiadanie, a nie na gotowy zapis opowiadania.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

26
siso pisze:To już nie trzeba podawać obowiązkowego gatunku w temacie postu?
Trzeba.
gebilis pisze:Cytat:
Chłonąłem widok całym sobą, tak, by zapamiętać każdy szczegół. Robiłem to również z innego powodu - nie mogłem się zmusić, by patrzeć na gwardzistów posłusznych woli nowego króla, stojących równym szpalerem wzdłuż nabrzeża.


A w krajobrazie gwardziści? Widok nabrzeża, Górujący zamek.. Ok. Ale to spojrzenie w przestrzeń, a tu nagle gwardziści, wyrośli jak spod ziemi.Za dużo wyjaśnień, za mało treści.
Możesz rozwinąć?

A może nie musisz, bo chyba znalazłam odpowiedź w cd Twojej weryfikacji:
gebilis pisze:Jak na mój gust - treść: zapisy skrótowe, zbyt mało zobrazowane. Wygląda to raczej na zapis myśli, z których autor ma zamiar dopiero napisać opowiadanie, a nie na gotowy zapis opowiadania.
Za mało opisów, przedstawienia scenerii? O to Ci chodzi, czy źle rozumiem?

Pozdrawiam.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

27
Dobrze rozumiesz, ale nie do końca. Nie chodzi o to by przeładować tekst opisami scenerii, czy szczegółowym opisem czegoś tam. Raczej o to by słowa, zdania wytwarzały obraz, bez względu na to czy użyjemy dużo czy mało słów, o to by czytelnik czuł klimat wypowiedzi bez względu na to czy zdania są proste, czy wielokrotnie złożone.
U ciebie zdanie wieńczy kropka - ale nic z tego nie wynika - to zbieranina zdań - a nie kształtowanie tego co chcesz przekazać. Dlatego napisałam, że jest to zdaniowy skrót zapisu mysli do opowiadania, a nie opowiadanie.
Nie wiem czy dobrze tłumaczę ...
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

28
Zaczynasz tłumaczyć. W tej chwili rozumiem, że piszę zdania, ale nie opowiadam historii. Słowa nie tworzą obrazów, tak?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

29
Dokładnie, tak.
Wypłynęliśmy w zimny, wiosenny dzień. Wszyscy jak jeden byliśmy mroczni i milczący. Staliśmy na pokładzie, a przydzielona nam załoga, wykonywała te wszystkie czynności, które niebawem miały spaść na nas, a o których nie mieliśmy zielonego pojęcia.
Przeczytaj jeszcze raz ten fragment: co z niego czytelnik rozumie? Nic. A w zdaniach : zimny dzień, jesteśmy, ale zamknięci we własnych myślach. Jest z nami załoga - ale niedługo jej nie będzie. Wtedy sami będziemy żeglować = i co z tego wynika dla czytelnika? Nic. Każde zdanie niesie informację, jednak nie są ze sobą spójne = razem zestawione nie niosą żadnej informacji dla czytelnika.
I tak przez cały tekst :(
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

30
Hmm, cóż... :( Powstaje pytanie: Czego w takim razie brakuje? Co byś zmieniła? Co dodała? Co ujęła? Pobaw się tym i pokaż mi, jak według Ciebie to powinno być zrobione.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

31
Kiedyś napisałaś tak:
Patrzę na twoje uwagi i myślę, że w niektórych miejscach są za duże skróty myślowe, że zbyt szybko przeskakuję od...do.
i nadal masz tę manierę.
Jeżeli twój fragment napisałabym po swojemu, to nie byłby już twój tekst, a ponadto - za bardzo nie wiem o co ci chodziło - chociaz wyczytuję jakieś informacje w poszczególnych zdaniach - tak naprawde nie wiem: o czym piszesz, co chcesz przekazać.
Dlatego ciężko cię poprawić - częściowe uwagi masz u Ebru, Milt i Aktegev. Rubia była dla ciebie zbyt łaskawa. Tak, że lepiej skup się nad uwagami = niż oczekuj gotowego wzorca poprawy.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”