Ostatni post z poprzedniej strony:
Julia.Oczywiście.
Link do artykułu był cokolwiek przewrotny, przynajmniej taką mam nadzieję. Otóż Saunders pisze o procesie twórczym, a śmiem zaryzykować twierdzenie, że pisanie bestsellerów z list przebojów ma więcej wspólnego z fabryczną produkcją, niż wspomnianym procesem. A dalej – że trzymanie się algorytmów gwarantujących odegranie piosenki, którą lubimy, bo ją znamy (czyli skorzystanie z gwarancji powodzenia) wchodzi w miejsce twórczych rozważań wokół tego, CO autor chce powiedzieć. I jeszcze dalej (choć tu powtarzam poniekąd puentę artykułu) że jest nadzieja. Bo o ile AI będzie mogło pisać bestsellery, o tyle – daj Boże – zostanie margines na pisanie książek niekoniecznie popularnych, ale ważnych. Co czasem okazuje się z perspektywy lat.
Link jest też kamyczkiem do ogródka odwiecznych Werowych dyskusji, co w pisaniu jest ważne. Najogólniej: sprzedawalność, czy poziom. Jak pokazuje historia, do wyjątków należy szczęśliwe połączenie jednego z drugim.