Godhand prosił mnie kilka razy na sb o relacje z mieszkania w dalekim kraju, obecnie Malcie.
Grzecznie odmawiałem, bo uważam że nie mam nic ciekawego do napisania. Pracuję, mieszkam, czasem coś zwiedzę. Ale z drugiej strony, ile razy można się wycofywać z tworzenia czegoś, co leży w zakresie naszych możliwości, a są ludzie, którzy o to proszą?
Dlatego zdecydowałem się zacząć na wery minipamiętnik, w którym będę co jakiś czas zapisywał różne ciekawostki, czy spostrzeżenia. Kilka-kilkanaście zdań, raczej nie więcej.
Zachęcam do zadawania pytań, bo łatwiej mi będzie na nie odpowiadać, niż pisać o czymś, co z mojej perspektywy jest trochę nudne, bo codzienne.
______
Po przyjeździe pierwsze rzuca w oczy, dosłownie i w przenośni, słońce. Przynajmniej dziesięć godzin słońca dziennie, to na Malcie standard nawet wczesną wiosną. Poza tym zmierzch zapada szybciej: słońce zbliża się do horyzontu, i myk, znika. Księżyc jest dziwny, bo trochę przechylony.
Maltańczycy są mili. Sympatyczni, kobiety traktują normalnie, a wracając wieczorem z pracy człowiek czuje się bezpieczny.
Na początku ich wygląd kojarzył mi się muzułmanami w Holandii i musiałem się przestawić, że to zupełnie inni ludzie.
Suszak maltański
Moderatorzy: Poetyfikator, Moderator, Weryfikator
- Jason
- Umysł pisarza
- Posty: 760
- Rejestracja: sob 08 mar 2014, 17:28
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- Godhand
- Junior Admin
- Posty: 2491
- Rejestracja: czw 08 lis 2012, 09:15
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: B-B
- Płeć:
Suszak maltański
No w końcu
Super.
Mili Maltańczycy to za mało
Trzymają dystans czy raczej skracają? Jakie mają ulubione tematy? Pytają o Polskę czy raczej interesuje ich własny kawałek ziemi?
Co Cię zaskoczyło na Malcie?
Dzięki,
G.

Mili Maltańczycy to za mało

Co Cię zaskoczyło na Malcie?
Dzięki,
G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
- Jason
- Umysł pisarza
- Posty: 760
- Rejestracja: sob 08 mar 2014, 17:28
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
Suszak maltański
Godhand, trzymają mniejszy dystans niż Holendrzy. Nie pytają zbytnio o Polskę i z rozmów z innymi expatami wychodzi, że ich obszar zainteresowań raczej nie wychodzi poza rodzimy kraj. Więc nie jest zbyt duży 
Ale znowu - porównuję głównie z Holedrami, którzy są narodem bardzo kosmopolitycznym. Na przykładzie zwykłych rozmów o jedzeniu, przeciętny Holender wie więcej o kuchniach świata, niż maltański kucharz o czymkolwiek poza swoją specjalizacją.
Pełno tutaj świąt (katolickich i narodowych, po wyzwoleniu spod władzy brytyjskiej), sjesty są często uwzględnione w godzinach otwarcia, ale ludzie nie unikają pracy i bezrobocie jest minimalne.
Z jednej strony jest miło, ale z drugiej brak mi tu poziomu zorganizowania, który znam z północy Europy: obsługi klienta, dobrze działających urzędów, infrastruktury, poszanowania przepisów (choćby drogowych) i wspólnego dobra.
Ciężko powiedzieć, bo o wiele rzeczy dopytałem się wcześniej. Transport publiczny, mieszkania, wysokie temperatury, znikająca o tej porze roku zieleń.
Zaskakujące są jaszczurki, a dokładniej ich ilość. W miastach są zauważalne, a gdy się zejdzie na boczną dróżkę, zwłaszcza taką z krzakami, to widzi/słyszy się je co parę kroków.
Innym zaskoczeniem jest ciężka do wyobrażenia wielkość państwa. Główna wyspa (78% powierzchni i 90% ludności Malty) jest mniejsza niż Kraków, ale ma połowę jego populacji. Niby jest mała, ale ciężko ją przejść na piechotę. Południe to pola i wznoszące się nad morzem klify, a oglądana z tej perspektywy północ wygląda jak zasypana gruzem z piaskowca - pełno domów, miasteczka przechodzące jedno w drugie i niewiele zieleni.
Próba zwiedzenia Malty pokazuje, że to jest jednak duży obszar, który trudno ogarnąć umysłem jednej osobie, ale jest to możliwe. W przeciwieństwie do Amsterdamu, w którym żyłem ostatnie parę lat - otaczał mnie i choć poznawałem małe jego kawałki, tak jako całość, musiałem go przyjąć za pewnik. Dziwna perspektywa.

Ale znowu - porównuję głównie z Holedrami, którzy są narodem bardzo kosmopolitycznym. Na przykładzie zwykłych rozmów o jedzeniu, przeciętny Holender wie więcej o kuchniach świata, niż maltański kucharz o czymkolwiek poza swoją specjalizacją.
Pełno tutaj świąt (katolickich i narodowych, po wyzwoleniu spod władzy brytyjskiej), sjesty są często uwzględnione w godzinach otwarcia, ale ludzie nie unikają pracy i bezrobocie jest minimalne.
Z jednej strony jest miło, ale z drugiej brak mi tu poziomu zorganizowania, który znam z północy Europy: obsługi klienta, dobrze działających urzędów, infrastruktury, poszanowania przepisów (choćby drogowych) i wspólnego dobra.
Godhand pisze:Co Cię zaskoczyło na Malcie?
Ciężko powiedzieć, bo o wiele rzeczy dopytałem się wcześniej. Transport publiczny, mieszkania, wysokie temperatury, znikająca o tej porze roku zieleń.
Zaskakujące są jaszczurki, a dokładniej ich ilość. W miastach są zauważalne, a gdy się zejdzie na boczną dróżkę, zwłaszcza taką z krzakami, to widzi/słyszy się je co parę kroków.
Innym zaskoczeniem jest ciężka do wyobrażenia wielkość państwa. Główna wyspa (78% powierzchni i 90% ludności Malty) jest mniejsza niż Kraków, ale ma połowę jego populacji. Niby jest mała, ale ciężko ją przejść na piechotę. Południe to pola i wznoszące się nad morzem klify, a oglądana z tej perspektywy północ wygląda jak zasypana gruzem z piaskowca - pełno domów, miasteczka przechodzące jedno w drugie i niewiele zieleni.
Próba zwiedzenia Malty pokazuje, że to jest jednak duży obszar, który trudno ogarnąć umysłem jednej osobie, ale jest to możliwe. W przeciwieństwie do Amsterdamu, w którym żyłem ostatnie parę lat - otaczał mnie i choć poznawałem małe jego kawałki, tak jako całość, musiałem go przyjąć za pewnik. Dziwna perspektywa.
- Jason
- Umysł pisarza
- Posty: 760
- Rejestracja: sob 08 mar 2014, 17:28
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
Suszak maltański
Jutro jestem oznaczony w grafiku na czerwono, co oznacza, że będę pracował w Rzeźni - pokoiku gdzie obrabiamy mięso. W środę szykuje się duża grupa, więc będzie tego kilkaset kilo. Szef kuchni uważa, że potrafię pracować szybciej poza swoją specjalizacją, więc trzeba się będzie sprężać.
Pracować mam z Abdelem. Miły gość, słucha sobie przy pracy Koranu, wieprzowinę kroi w rękawiczkach. Spytał się mnie, czy te zaśpiewy mi nie przeszkadzają, to odpowiedziałem, że jest w porządku i rozumiem. Podziękował. Dla niego jeszcze trwa ramadan, więc planuję mu nie leźć specjalnie pod oczy z jedzeniem i piciem. Nawet się cieszę z tak ustawionej zmiany, bo to miła odmiana po Filipińczyku z sushi, który czasem serwuje mi huśtawki nastroju, a często nieśmieszne żarty.
Mamy dużo personelu w kuchni i mogłem trafić gorzej niż pracując na uboczu, plecami do muzułmanina wyposażonego nóż
Często pracuję koło któregoś z młodych, maltańskich kucharzy, stanowczo zbyt głośnych, sprośnych i nudnych jak na mój gust
Nie każdy z nich taki jest, ale ze 2/3 tak. Serbowie są w porządku.
Pracować mam z Abdelem. Miły gość, słucha sobie przy pracy Koranu, wieprzowinę kroi w rękawiczkach. Spytał się mnie, czy te zaśpiewy mi nie przeszkadzają, to odpowiedziałem, że jest w porządku i rozumiem. Podziękował. Dla niego jeszcze trwa ramadan, więc planuję mu nie leźć specjalnie pod oczy z jedzeniem i piciem. Nawet się cieszę z tak ustawionej zmiany, bo to miła odmiana po Filipińczyku z sushi, który czasem serwuje mi huśtawki nastroju, a często nieśmieszne żarty.
Mamy dużo personelu w kuchni i mogłem trafić gorzej niż pracując na uboczu, plecami do muzułmanina wyposażonego nóż


- Godhand
- Junior Admin
- Posty: 2491
- Rejestracja: czw 08 lis 2012, 09:15
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: B-B
- Płeć:
Suszak maltański
Bo Serbowie są twardzi, i mają w sobie coś co pozwala im się łatwo porozumieć z Polakami, porozumieć w sensie innym niż językowy.
G.
G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
- Romek Pawlak
- Pisarz
- Posty: 3784
- Rejestracja: czw 31 gru 2009, 00:03
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
Suszak maltański
Jason pisze:Pracować mam z Abdelem. Miły gość, słucha sobie przy pracy Koranu, wieprzowinę kroi w rękawiczkach.
Żyłem w nieświadomości. Wydawało mi się, że brak kontaktu to brak kontaktu, a tu proszę: trochę plastiku rozwiązuje sprawę

FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/
"Osobiście uwielbiam jak czytelnicy "uświadamiają" mnie jakie perspektywy przegapiłem, jakich wątków nie wykorzystałem i jak powinienem pisać, żeby dostać literackiego Nobla
" - by Navajero.
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/
"Osobiście uwielbiam jak czytelnicy "uświadamiają" mnie jakie perspektywy przegapiłem, jakich wątków nie wykorzystałem i jak powinienem pisać, żeby dostać literackiego Nobla

- Jason
- Umysł pisarza
- Posty: 760
- Rejestracja: sob 08 mar 2014, 17:28
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
Suszak maltański
Romek Pawlak pisze:Żyłem w nieświadomości. Wydawało mi się, że brak kontaktu to brak kontaktu, a tu proszę: trochę plastiku rozwiązuje sprawę
Nie pytałem się go o to, ale z tego co wiem Islam to religia w której możliwe są różne interpretacje. Są odłamy bardzo restrykcyjne, jak i te zdroworozsądkowe. Nie wiem czy pytał się kapłana o odpust czy co tam mają, ale w tym zawodzie ciężko by było całkowicie uniknąć kontaktu z wieprzowiną. Zwłaszcza, że Malta stoi świniami i królikami (jeśli chodzi o narodowe mięsne dania).
Z pozostałych ciekawostek to oczywiście pilnuje przerw na modlitwę, ale jako dywanika używa dużego, przeźroczystego kawałka folii. Do noży ma równie praktyczne podejście: starcza mu kilka podstawowych, którymi się dobrze zajmuje i niezbyt poważnie traktuje ludzi, którzy mu tłumaczą, że do gotowania tak naprawdę potrzebuje co najmniej dziesięciu specjalistycznych

Bardzo miły gość, często podwozi mnie po pracy do domu, bo mieszkam w innym mieście, a ostatni autobus jedzie o 22:30 - czyli jakąś godzinę przed końcem pracy.
Jaszczurki wykluły się jakoś na przełomie wiosny/lata i od lipca wygrzewają się i biegają żwawo po ścianach domów

W moim mieście była ostatnio wielka festa, trwające ponad tydzień obchody Wniebowzięcia. Jest o czym pisać, mam też parę zdjęć, ale to następnym razem.
- Mrs Alistair
- Dusza pisarza
- Posty: 550
- Rejestracja: pt 13 lut 2015, 10:11
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
Suszak maltański
Ciekawa jestem dań regionalnych, w których specjalizują się tutejsi kucharze. Poza tym jak wyglądają obchody takiego święta na Malcie.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość