Ja tu może w kwestii – niuanse. Tekst coś mówi, ale sporo go zaciemnia.
cru pisze:Ty znowu chcesz jechać w góry, a ja nie lubię zimna.
– źle ( w sensie, że bohaterce)
cru pisze:Chcesz mnie zabrać gdzieś motocyklem, a ja wolę zostać pod kołdrą.
– źle
cru pisze:Pędzisz. Jesteś wciąż zajęty i głowę masz pełną marzeń, ale wciąż jakoś dla mnie znajdujesz czas.
– dobrze? Na pewno? Tu coś zgrzyta. Ona się cieszy czy ma mu za złe?
cru pisze: A najbezpieczniej będzie zostać pod kołdrą, bo jestem taka zmęczona.
– co ma bezpieczeństwo do zmęczenia? Może wyrzucić „bo”?
Co robiłam? Gówno.
A ciebie to w ogóle obchodzi?
Nie zadręczaj mnie! (po Enterze)
To też może być problem – sposób zapisu. Podałaś to w jednym, ujednoliconym bloku, a ten tekst powinno się czytać z pauzami, czasem na wydech i zastanowienie. W końcu ona nie mówi tego jednym tchem.
I ogólnie, rozumiem bohaterkę, chociaż zachowuje się może odrobinkę dziecinnie. Czuje się ignorowana, próbuje coś powiedzieć, ale on myśli (w jej odczuciu) tylko o sobie. Nawet jak mu powiedziała, że jest zmęczona, to on zamiast jej współczuć, poświęcić jej trochę czasu, i ją przytulić (o co jej zresztą tak naprawdę chodziło), pyta się ironicznie: a co ty takiego ciężkiego robiłaś, że jesteś aż taaka zmęczona? Każdą kobietę szlag by trafił. Obawiam się jednak, że dla męskiej połowy może to być trudno zauważalne.