Król Olch

1
Był coraz bliżej.

Widziałem kątem oka jego kontur na tle ścian, choć słońce już schowało się za wzgórzami. To taka chwila, gdy światło rozprasza się, a czerwona poświata zaczyna delikatnie dotykać chmur. Lampy uliczne jeszcze nie wmieszały się z mozaiką odblasków, zerkałem co chwilę na złowrogi cień, przesuwający się od okna do okna, skaczący po balkonach.

Na ulicach jeszcze ruch, podwozie kolejny raz krzesało iskry z krawężników, gdy wpadaliśmy na pełnej prędkości na torowisko. Zostały trzy przecznice, a jad coraz bardziej chwytał syna za gardło na tylnym siedzeniu. Długie światła, klakson, muszę zdążyć.

Ściga nas od prawie godziny.

Król Olch.

Król Olch

2
Powiem tak - wizja ojca wiozącego dziecko do szpitala, zapisana w postaci niedosłownej, wykonany całkiem nieźle i furda z wszystkimi, co twierdzić będą inaczej.

Natomiast...

W drugim akapicie trzy razy się. "To taka chwila" brzmi mi osobiście trochę nieelegancko, a nawet nieco zbędnie. Lampy wmieszające się z mozaiką odblasków mnie nie przekonują.
http://radomirdarmila.pl

Król Olch

3
Ładny drobiazg.

Mam dwie uwagi. Po pierwsze:
Miras pisze: nie wmieszały się z mozaiką
wmieszać się w mozaikę
albo
zmieszać się z mozaiką
Trzeba się zdecydować na jedno lub drugie.

I taka wątpliwość - wymieniasz Króla Olch na końcu. Ten wiersz jest obecnie w lekturze szkolnej, więc można założyć, że wielu odbiorców, nawet słabo oczytanych, go rozpozna. Jeśli nie, to mają tytuł jako wskazówkę. Powtórzenie w końcówce - mam wrażenie, że to już za dużo.

"Siękoza", którą zauważył Szopen, mnie jakoś bardzo nie przeszkadza w tym drabelku, ale oczywiście, można spróbować coś z nią zrobić.
Na przykład tu:
Miras pisze: słońce już schowało się za wzgórzami.
Da się znaleźć synonim schowało się bez się. Wtedy będziesz miał jedno wolne słowo. Gdybyś zrezygnował z powtórzenia Króla Olch na końcu i zostawił go tylko w tytule, to zostają Ci trzy wolne słowa. To już może być zdanie.

Ale to taka zabawa detalami, dłubanie w drobiazgach. Utwór jako całość - OK.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Król Olch

4
szopen pisze: "To taka chwila"
Dzięki Szopen za tę uwagę, rzeczywiście to słabe jest. A się się następnym razem wytnie.
Thana pisze: wmieszać się w mozaikę
albo
zmieszać się z mozaiką
Trzeba się zdecydować na jedno lub drugie.
Tutaj podyskutuję. "...wmieszały się (w już istniejącą grę świateł i cieni) ze swoją (dodatkową) mozaiką odblasków..". Taka idea była.
A że tytuł znów nie zagrał... :hm: . Szukałem przez chwilę "czegoś bezbarwnego", no ale kurcze nie znalazłem. Poza tym z mojego bardzo krótkiego doświadczenia na Forum wynika, że jak czegoś się nie wyośli, to poziom zrozumienia pada. Na gimnazajlistów i licealistów bym zdecydowanie nie liczył, wiem ze strony rodzica jak to wygląda (ile zostaje im w pamięci).
Normalnie nie korzystam ze słownika synonimów, chyba czas zacząć...
Dziękuję za komentarze :greetings-waveyellow:

Król Olch

5
Miras pisze: Tutaj podyskutuję. "...wmieszały się (w już istniejącą grę świateł i cieni) ze swoją (dodatkową) mozaiką odblasków..". Taka idea była.
Ale wiesz, że dyskutujesz (w tym momencie) nie ze mną, tylko z Panią Frazeologią?
Miras pisze: A że tytuł znów nie zagrał...
Nie, nie sam w sobie. Tylko to wyoślanie się IMO udało aż za dobrze. ;)

A z tymi tytułami... Anegdota będzie.
Był sobie taki Autor, Bartek Dzik. Nawet tu bywał przelotnie, chociaż częściej go czytałam na innych forach. I ja się go czepiałam o tytuły, bo miał jakieś takie bezbarwne, ni w pięć, ni w dziewięć. Aż pewnego pięknego dnia ogłoszono tytuły opowiadań, które weszły do finału konkursu, chyba to były "Horyzonty Wyobraźni". Później mieli ogłosić, kto wygrał, a w tym momencie były tylko tytuły finałowej dwudziestki. I szalenie mi się spodobał tytuł "Poczwórna koniunkcja". I co się okazało? Tak, tak. To było opowiadanie Bartka Dzika. :)
Także tego...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Król Olch

6
Miras pisze: Lampy uliczne jeszcze nie wmieszały się z mozaiką odblasków
wymieszały?

A poza tym - czuć strach i pośpiech. I tak ma być.
Bardzo mi się podoba.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Król Olch

7
ithi pisze: I tak ma być.
Bardzo mi się podoba.
Dziękuję Ithi :kot:
Thana pisze: się IMO udało aż za dobrze
Tak, chyba masz rację. Spaliłem treść tytułem, mogłem dać coś w stylu "Ostatnie siedem przecznic", albo "Cień strachu"... (może zmienić...? Aaa, już trudno)
Thana pisze: Ale wiesz, że dyskutujesz (w tym momencie) nie ze mną, tylko z Panią Frazeologią?
Naświetliłem znaczenie użytych słów. Nie napisałaś mi, czy w takim rozbudowanym zdaniu (w takim zrozumieniu) jest to użycie błędne (wciąż uważam, że nie, ale nie kończyłem filologii). Jeśli jednak w takim sensie jest ok - wraca temat wyoślania treści. (Ale tak właściwie to drobiazg, na który może szkoda czasu, zostawmy to i tak już pewnie nigdy w życiu nie użyję takiej frazy).
:greetings-waveyellow:

Król Olch

8
Do Ciebie zawsze zajrzę.
Oto, jak mi zagadało:

Po prostu, zaczynam pisać, po raz kolejny, od początku
Obok mnie leżą różne kartki, niektóre częściowo zapisane
Miały być listami
I są...
Pomyślałem sobie - wszystkie te zdania zamknę w jednym
Czysta kartka papieru
Na niej trzy słowa:
Dobrze, że jesteś
I wiele innych kartek na dwie godziny


Rośnij zdrowo Miras. I uśmiechaj się do każdej iskry.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Król Olch

9
Quincunx pisze: zaczynam pisać, po raz kolejny, od początku
Szkoda Twojego talentu na taki dobry komentarz pod moim miernym drabblem. Dawno nic nie wstawiłeś na Wery. Nikt Cię też nie nominował do hit16challenge (nie rozumiem tego), ja się sam gdzieś tam wepchnąłem, teraz żałuję. Było mi zostać w cieniu i kreślić swoje gwiezdne historie.

Dzięki za odwiedziny!

I zobacz jak zarżnęli naszą Trójkę, rodzimi talibowie z prawa, a raczej z lewa. Jak posąg Buddy w Bamianie. Nie usłyszymy już Piotra, jak puka do drzwi kamienia. Skubańcy, czciciele peerelu. Teraz tylko czekać aż gdzieś dostanę pałą, jak prawie czterdzieści lat temu. Parszywe czasy znowu nadeszły, choć niektórym tu to pasuje.

Trzymaj się Quincunx, jeszcze raz dzięki za priv!

Król Olch

10
A daj Ty spokój lub spokoje, Mirasie Jeden!
Jakie
Miras pisze: Szkoda Twojego talentu na taki dobry komentarz pod moim miernym drabblem.
. Talentu brak, zdycham na potęgę.
Ale............. Za Trójkę to ja ich i im!... Chore ludki, i tyle.
Klinicznie nawet się tego nie naprawi. Ament.

Ty też się trzymaj "iskier krzesanych z krawężników". To krzepi, lepiej niż cukier Wańkowicza. Oui?
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Król Olch

12
Król Olch jest omawiany w szkole na języku polskim. Powtórzony motyw ojca ratującego syna przed śmiercią...ale mi się podoba.
Twoje opowiadanie jest pozbawione całej tej "romantyczności", która mnie tak bolała w tej epoce.
Tekst jest dynamiczny, czuć strach ojca. Oczami wyobraźni widzę, ten samochód pędzący przez miasto, słyszę ciężki oddech syna.I ta gra światłem i cieniem. Ta twoja nowoczesna wersja bardzo mi się podoba.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”