Dwudziesta pierwsza piętnaście.
Kinia jak co wieczór wraca padnięta. Rzuca teczkę, ściąga płaszcz, w ubraniu kładzie się na kanapie.
Wprawdzie to dzień ustawowo wolny, ale ponieważ bohaterka pracuje dla firmy brytyjskiej, musi się dostosować do jej wymagań. Jest mądra, umie sobie wytłumaczyć, że zostawanie po godzinach w święta, to najpewniejsza droga do awansu. Od dziecka marzyła tylko o tym, by wyrosnąć na kobietę niezależną – i właśnie nadchodzi ta wymarzona chwila!
Możesz, Kiniu, możesz zamknąć oczy i zasnąć. Telefon masz naładowany, jeśli będą cię znów potrzebowali, zadzwonią z pewnością.
Kinia zasypia. Śnią jej się pruskie wojska i dwugłowy carski orzeł.
Święto Podległości I /100 słów, 666 znaków/
1"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski
Robert Brylewski