Postautor: AndrzejQ » pt 23 sie 2019, 13:45
Romuald - potomek dumnego wodza Ragnara Lodbroka i bliski kuzyn byłego premiera, siedział w tej chwili na Facebooku, poprawiając swój wpis o rosyjskich korzeniach Półwyspu Krymskiego . Dla dobra sprawy postanowił nie rozwijać wątku za bardzo. W jego wersji historia Krymu rozpoczynała się w kwietniu 1783 roku...
Wszystko dlatego, że jego starania o wizę Federacji napotkały na nieoczekiwany opór.
Towarzysz przyjmujący wnioski w ambasadzie okazał się być tępym sukinsynem. Nadzwyczaj sprawnie przyjął co prawda od Romualda skromny dowód uznania w kwocie 50 000 zł, ale potem wyraźnie się zasępił, wpatrując w ekran służbowego komputera.
-Da...tyle lat jesteście pisarzem, Romuald, a jakoś Władimira Władimirowicza Putina nie zauważyliście ... I trolle się wam nie podobajut?
Znany pisarz popatrzył spod byka.
- Znaczy, wizy nie dacie? - zapytał z zaskoczenia.
Czynownik milczał dłuższą chwilę.
- Rossija ceni polskich pisarzów, nadzwyczajnie - odezwał się w końcu - Zaopiekuje się i wami. Ale u mnie stoit , że to budiet za czietyrie goda. A wam nada tiepier` - wot i probliem - westchnął ciężko. - No, jesteście na złej liście. Taki, na primier, Przechszta, jakby sie u nas pojawił, zaraz byśmy go wydali - dodał, nie wspominając , że wydaliby i owszem, ale w ręce najbliższej placówki FSB. Lata pracy w dyplomacji nauczyły go, że lepiej wszystkiego nie mówić.
- Pan taki mądry, pewnie po studiach, na pewno jest jakieś wyjście - Romuald zmienił taktykę, uświadamiając sobie, że jeśli wyprawa nie dojdzie do skutku, będzie musiał zwrócić kamieniowi sześć milionów złotych... Właściwie pięć milionów sześćset tysięcy dwieście, poprawił w myślach. Trochę się już rozeszło. Pobalowali nieco z kumplami, ale nie za bardzo.Wyszło drogo, bo kiedy w Sosnowcu skończyła się wódka, wysłali wszystkie taksówki do Katowic.
Urzędnik zamyślił się. W końcu dobrotliwy uśmiech rozjaśnił nalane, słowiańskie oblicze.
-Wy pisarz,. dawaj, napiszycie na Fejsbukie dziesiat` charoszych postow o Rossiji. Ja eto zawtra prasmotrju, i budet` wiza. No wiecie, możet byt` że Tesla się zapala a Łada nie zapala, albo kak w Moskwie stroili Krieml, w Amierikie byli tolko wigwamy... Do swidania - rzucił zadowolony. Audiencja dobiegła końca.
Spędził przy komputerze już kilka godzin. Napisać 10 dobrych rzeczy o Rosji nie było tak łatwo...Niby mieli piękne kobiety, ale nawet to potrafili zepsuć. Bo niby jak jest kobieta po rosyjsku? Żeńszczyna! Seksownie to to nie brzmiało, co to to nie...
Nagle usłyszał jakieś podniesione głosy i łomotanie do drzwi.
Zdrada! Nikt nie miał prawa dowiedzieć się o jego pracowni, nikt!
Niczym żbik skoczył i schował się za stertą puszek pozostawionych po ostatniej imprezie.
Żywcem go nie wezmą!
Added in 24 minutes 26 seconds:
Szyba rozprysła się na drobne kawałki zaścielając połowę pokoju grubą warstwą szkła. Z podłogi podniosła się nawet zgrabna kobitka , otrzepując kasztanowe włosy z resztek szkła. W dłoni trzymała dziwny karabin. Romuald nie widział tego modelu nawet na militaria.pl.
- Jestem Ripley - rzuciła w stronę mężczyzny, jakby to miało cokolwiek tłumaczyć.
-Możesz powtórzyć? - zaproponował Pisarz. O tej godzinie angielski nie był jego najmocniejszą stroną.
- Nie mamy czasu, szybko! Musimy uciekać , go go go! - zawołała kilka razy...
Pamiętaj: kiedy ludzie mówią ci, że coś jest źle lub nie działa na nich, prawie zawsze mają rację.Natomiast kiedy mówią ci, co dokładnie nie działa, i radzą, jak to naprawić, prawie zawsze się mylą.
Neil R. Gaiman