(jednoaktówka - dowcip powstała w wyniku nieznanych nauce procesów chemicznych...)
Osoby:
Bożena
Olgierd
Papo
Stanisław
(Balkon.)
OLGIERD: Popatrz, Bożeno, kwiatki żem ci przyniósł wiosenne!
BOżENA: Nie trzeba, Olgierdzie, nie trzeba było... Słyszysz? Kur pieje we wsi.
OLGIERD: W bardaszce żem znalazł list, któren ostawiłaś onegdaj dla mię...
BOżENA: Narzucę peniuar. Skądżeś wziął drabinę? Musim być cicho, albowiem Papo zwykł pracę uskuteczniać do świtu.
OLGIERD: Czy w szufladzie komody nadal ma pistolce?
BOżENA: Tak, Olgierdzie...
OLGIERD: Czy nigdy więc razem nie będziem, Bożeno?! Jam grajek bez posagu...
BOżENA: Lecz serce masz szczere! Kuuoocham cię, Olgierdzie...
OLGIERD: Kuuoocham cię, Bożeno...
(Muzyka narasta zbliżając kochanków do pocałunku.)
BOżENA: Olgierdzie!!!
OLGIERD: Aaaaaaaaaa...
(Bożena podbiega do okna i wychyla się przeznie spoglądając w dół, na ogród. Rwie włosy z głowy i otwiera usta w bezgłośnym krzyku rozpaczy.)
OLGIERD: Wyjdź za mnie, ukochana...
(Po czym Olgierd zastyga przygniecion drabiną pośród licznych pędów ostrokrzewu. Do alkowy wbiega Papo w szlafmycy i świecznikiem w dłoni.)
PAPO: Córeczko?! Czyżby sen niedobry? Czemuż balkon na oścież otwarty? Ach... Kwiaty wiosenne... Ktoś zerwał je tej nocy! Te bratki rosną tylko kole młyna... Ten grajek... Czy Olgierd nawiedził cię dzisiaj?! Odpowiadaj, niewdzięczna!
BOżENA: Papo... Dziś serce mi pękło. Zawołam Stanisława. Niech szykuje mi automobil i rzeczy me zniesie. Wyjeżdżam za chwilę do Sióstr, do Józefowa. Wolę już habit przywdziać pokutny, niźli spełniać ambicje twe. Kuuoochałam go, Papo. I on umarł był...
(Bożena wychodzi płacząc.)
PAPO: O ja nieszczęsny... Jakże mogłem tak córce tragedię taką zgotować? Nie miałem racji... Stanisław!
(wchodzi Stanisław.)
STANISłAW: Tak, panie?
PAPO: Wyślij Jędrka do miasta! Niech lekarza przywiezie, choćby pod groźbą broni! A żywo! ów nieszczęśnik rusza się jeszcze. Tam, wśród ostrokrzewu. Znieście go z koniuszym i ułóżcie w salonie. Córkę mą trzeba ratować! I jego... I ich uczucie.
(Muzyka. Stanisław wychodzi. Za oknem wstaje ranek naznaczony śpiewem ptaków. Ostatnim kadrem jest widok kwitnącej jabłoni.)
koniec
Przed użyciem zapoznaj się z treścią Regulaminu lub skonsultuj się z Moderatorem lub Adminem,
gdyż każde Forum niewłaściwie stosowane zagraża Twojemu życiu literackiemu i zdrowiu psychicznemu.
gdyż każde Forum niewłaściwie stosowane zagraża Twojemu życiu literackiemu i zdrowiu psychicznemu.
"Miłość silniejsza"
Moderatorzy: Poetyfikator, Moderator, Weryfikator, Zasłużeni przyjaciele
- kanadyjczyk
- Umysł pisarza
- Posty: 944
- Rejestracja: wt 02 wrz 2008, 19:41
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: Białystok
- Płeć:
- anya86
- Pisarz domowy
- Posty: 192
- Rejestracja: czw 12 cze 2008, 15:32
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: TM/Łódź/Zakopane
- Płeć:
- zuzanna
- Dusza pisarza
- Posty: 674
- Rejestracja: czw 04 gru 2008, 15:17
- OSTRZEŻENIA: 0
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- VV
- Umysł pisarza
- Posty: 843
- Rejestracja: wt 11 wrz 2007, 00:11
- OSTRZEŻENIA: 0
- Lokalizacja: ze wsi
- Płeć:
- Kontaktowanie:
- Linandil
- Zarodek pisarza
- Posty: 20
- Rejestracja: pn 05 lut 2018, 21:03
- OSTRZEŻENIA: 1
- Płeć:
Wróć do „Scenariusze filmowe i teatralne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość