Bieg

1
-Jak pamiętasz tamten dzień? - spytał mnie redaktor?

-Bardzo bobrze, choć wolałbym o nim zapomnieć - odpowiedziałem.

-Zacznijmy od początku.

Wziąłem głęboki wdech, zamykając oczy widziałem ciemność, z której wyłaniały się wszystkie obrazy.

-Opisuj to co widzisz. Prostymi zdaniami - dodał.

Zacząłem więc mówić mu wszystko co wyłoniło się z nieskończonej ciemności.

Zobaczyłem swój dom, zbudowany z czerwonej cegły. Okna były stare, oprawione w białe drewno. Nowe, jasno brązowe drzwi otwarły się gwałtownie. Wybiegła z nich moja postać. Początkową ciszę przerwał huk wybuchu i walącego się nieopodal budynku. Szumiały silniki bombowców, które choć lecące daleko dawały o sobie znać. Po okolicy roznosił się głos krzyków osób, które podobnie jak ja biegły przed siebie, pełne strachu i przerażenia.

Opuściwszy swoją posesję zmierzałem w nieokreślonym kierunku. W głowię miałem pustkę. Myślałem że śnie, że to tylko koszmar, który zaraz zniknie. Niestety byłem w błędzie.

Nagle, ktoś uderzył mnie niewielką, czarną torbą w udo i pobiegł dalej. Było to moje wybawienie. Bowiem dopiero chwilowy ból pozwolił mi się ocknąć. Plan ucieczki niespodziewanie nakreślił się samodzielnie. Postanowiłem, że udam się na pobliski most.

Odetchnąłem z ulgą, gdy z oddali zauważyłem, że nie został zniszczony. Do dziś nie jestem pewien, dlaczego właśnie most miał mnie uratować. Zwyczajnie zaufałem swojemu instynktowi.

Po dotarciu na miejsce miałem zamiar zwyczajnie po nim przejść. Jednak moją uwagę przykuł-opierający się o barierkę-mężczyzna. Podszedłem do niego i zapytałem:

-Czy wszystko w porządku?

-Widzi pan tych ludzi - odpowiedział spokojnie - Wszyscy uciekają.

-A pan?

-Ja nie biegnę, bo wiem, że nie ma to sensu. Jeśli los zdecydował, że mają dzisiaj zginąć, to nie zmienią tego. Może pan sobie wierzyć w boga, los, czy cokolwiek innego, lecz przez te wszystkie lata uznałem, że każdy ... Każdy z nas ma wyznaczony dzień i okoliczności, w których umrze. Możemy zmieniać przyszłość, ale tego jednego dnia nie zmienimy, nieważne jakbyśmy się starali.

-Nie myślałem o tym ... Może ma pan rację.

-Oczywiście, że mam rację. Lecz wiedząc to nie możesz przestać czerpać z życia garściami. Więc teraz -poklepał mnie po ramieniu- biegnij ... Biegnij przed siebie i nie patrz wstecz, bo przeszłości nie zmienisz, lecz przyszłość już możesz.

Uśmiechnąłem się lekko, kiwnąłem głową i zacząłem biec. Cały wcześniejszy strach i lęk przerodził się w szczęście i spokój, którego dawno nie doświadczyłem.

-Gdzie biegłeś? - zapytał redaktor.

-Do dziś tego nie wiem, ponieważ nadal biegnę ... biegnę przed siebie...

Bieg

2
AaKuba pisze: Bardzo bobrze, choć wolałbym o nim zapomnieć - odpowiedziałem.
Oj, chyba literówka.
AaKuba pisze: zamykając oczy widziałem ciemność, z której wyłaniały się wszystkie obrazy.
Z ciemności to się mało co wyłoni, potrzeba choć trochę światła. :)
AaKuba pisze: Myślałem że śnie,
że śnię...
AaKuba pisze: Nagle, ktoś uderzył mnie niewielką, czarną torbą w udo i pobiegł dalej.
Czy ten ktoś wyleciał z pustki? Nie widzę w tym tekście tłumu, ani nie czuję jego obecności.
AaKuba pisze: -Czy wszystko w porządku?

-Widzi pan tych ludzi - odpowiedział spokojnie - Wszyscy uciekają.

-A pan?
Warto dodać, co sprowokowało pytanie czy wszystko w porządku. Bo tak po prostu człowiek w strachu nie pytałby chyba o samopoczucie mężczyzny na moście...
AaKuba pisze: -Gdzie biegłeś? - zapytał redaktor.
Dokąd. Jeśli to redaktor, raczej spyta dokąd.
Nie bardzo rozumiem tę... scenkę. Przypomina mi to bardziej zapis rozmowy terapeutycznej, niż rozmowę z redaktorem i nieco się pogubiłam, co chciałeś czytelnikowi pokazać. Po co redaktorowi taka wiedza, czemu prosił o taką opowieść? I jeszcze brakuje mi tu klimatu. Moim zdaniem w obecnej formie jest to:
primo - tekst niedokończony, wprawka z "gadającymi głowami"
secundo - coś, co mogłoby wyjść ciekawie, ale po dodaniu tła, klimatu, emocji. Na razie nic takiego tu nie wyczuwam.
Powodzenia! :)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Bieg

3
Mam parę uwag, potraktuj je proszę ćwiczeniowo
AaKuba pisze:-Jak pamiętasz tamten dzień? - spytał mnie redaktor?
Podstawa, czyli początek. Początek powinien wprowadzać czytelnika w tekst, pozwolić mu się ogólnie zorientować w sytuacji a tu jest tego za mało. Po co ten redaktor i co on za jeden? I czemu pyta właśnie o ten jeden dzień? Oczywiście, nie musi być wszystko od razu podane na samym początku, ale w całym tekście też nie ma na to odpowiedzi. My widzimy twój świat tak, jak ty nam go opiszesz, a tu się gubimy.
AaKuba pisze:Wziąłem głęboki wdech, zamykając oczy widziałem
-Opisuj to co widzisz. Prostymi zdaniami - dodał.
No właśnie, to już bardzo rozmowa terapeutyczna. Z redaktorem to raczej tak się nie rozmawia, chyba że to redaktor jego książki którą chce wydać. Ale taki redaktor raczej dopytywał by się o szczegóły. Jeśli masz rozmowę to zastanów się, jak dany człowiek w danej sytuacji by mówił.
AaKuba pisze:Opuściwszy swoją posesję zmierzałem w nieokreślonym kierunku.
Pierwszy duży problem.
Cały świat się wali, bomby wybuchają a on tu wyskakuje z „posesją”?. Do tej sceny należałoby użyć odpowiedniego słownictwa, krótko, z wykrzyknikami, by przekazać ten ruch i zamęt. Jak się skaleczysz to raczej krzykniesz „ała” a nie: „moja wierzchnia warstwa skórna została naruszona”.

I zarazem drugi duży problem: zrozumienie postaci. Wydarzenia i postaci muszą być wiarygodne i dlatego dobrze jest postawić się na miejscu tego bohatera i pomyśleć, jak ja bym się wtedy czuł. Właśnie w pobliżu wybuchają bomby, świat się wali, ludzie krzyczą, no to chyba jestem przerażony. - w panice wybiegłem z domu i dalej biegłem na oślep.
AaKuba pisze:Po dotarciu na miejsce miałem zamiar zwyczajnie po nim przejść.
Podobnie. Czy on już zapomniał dlaczego tu jest? Biegnę, jestem przerażony, coś mi mówi żeby skręcić na most, ale nadal jestem przerażony, to raczej nie zrobię sobie „spacerku”. Może być też tak, że „wybuchy ucichły i bombowce odleciały. Trochę się uspokoiłem”, ale to musisz nam powiedzieć, my się tego sami nie domyślimy.

Wyobraź sobie historię jak ogniwa jednego łańcucha, muszą do siebie pasować.
AaKuba pisze:Nagle, ktoś uderzył mnie niewielką, czarną torbą w udo
Napisałeś „w udo” więc zwróciłeś nam na to uwagę, więc, to powinna być ważna informacja, że właśnie w udo a nie np. w nogę. Jak napiszesz „piątego kwietnia”, to możemy się domyślać, że to jakaś ważna data, że właśnie tego dnia coś ważnego się wydarzyło. Jeśli jednak ta data nie ma większego znaczenia to wystarczy „w kwietniu”


Masz pomysł, nawet niezły, i nawet filozoficzny. Dużo pracy przed tobą, ale warto próbować. Trzymam kciuki :)
Dream dancer

Bieg

4
Ty chłopak to pomimo młodego wieku, to wychowania za grosz u ciebie nie widać :twisted:
Komentarzy do innych tekstów nie ma i nawet nigdy nie podziękowałeś za czująś włożoną pracę w twój tekst. Nie umiesz się zachować, to radź se sam i nikt nie ma zasranego obowiązku czytać twoje coś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”