Sceny balkonowe

1
Złotymi zgłoskami wpisane w literaturę albo czarną barwą wryte w historię.


Z tego Libanu* nie zobaczysz lazuru morza. Fale tak. Boleśnie przelewają się przez głodny brzuch. Dodatkowy skurcz strachu. Może dzisiaj uda się przemknąć niezauważonym. Przecież już nawet cienia nie rzucamy. Szybciej, szybciej, byleby tylko znaleźć się poza polem rażenia.

Balkon pusty, nie widać błysku. Błysku Amona*. Ten, kto uniósł głowę, nie miał szans stwierdzić, czy to śmiertelny błysk kuli, czy piorun z jego oka. Tu rządzi demon, markiz demonów z hufcem piekielnych duchów.

Dzisiaj polowanie zawieszone.
Darowany dzień.

Także na ulicy w Drohobyczu raczej nie przystawaj i nie podnoś oczu. Pamiętaj, rzut oka, czy jest na balkonie, może być twoim ostatnim. Feliks* i Karl* miewają humory, a także niewyrównane porachunki, więc murek parku przy ul. Mickiewicza musi zabarwić się szkarłatem.

sklepy przy ulicy Mickiewicza
już nie pachną cynamonem
jednym strzałem zdyszany szept
przebił się na drugą stronę
dojrzewając do dzieciństwa

z kieszeni wysypały się
okruchy chleba jak sekret
powierzony na wstępie

Balkonowi panowie życia i śmierci.

A mówią, że czerń to emanacja oraz precyzja idei bez jej rozcieńczania. Czyjej i jakiej idei?


Czy dlatego, od lat, śni mi się ten sam sen? Czarne ptaszysko usiłuje wzbić się w niebo - daremnie - nogi ma wrośnięte w ciemną taflę jeziora.

I ten głos uparty, jednostajny, twardy:

jeszcze wczoraj czytałeś
w moich oczach
teraz nie rozpoznajesz
nawet alfabetu

dzisiaj tylko fale czerwonej migreny
podtrzymują unicestwienie
samoświadomości


--------
* Liban – nazwa kamieniołomu w Krakowie, gdzie w czasie II wojny światowej był niemiecki obóz pracy.
* Amon Göth – wyjątkowo okrutny, austriacki zbrodniarz wojenny, komendant obozu koncentracyjnego Płaszów w Krakowie.
* Feliks Landau - niemiecki zbrodniarz wojenny.
* Karl Günther - niemiecki zbrodniarz wojenny, zabójca Brunona Schulza (19 listopada 1942 r.) - w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda - podobno tak skomentował to morderstwo.

Sceny balkonowe

2
Witaj, nebbia.

Pozwoliłam sobie wejść w Twój tekst i szczerze mówiąc - zatkało mnie.
Spodziewałam się jakichś gorących scen balkonowych typu ''Romeo i Julia'', a zamiast tego tekst tak poruszający, że brak słów.
Opisałaś zezwierzęcenie człowieka, chociaż nie wiem czy przypadkiem nie obrażam zwierząt, ale mam na myśli takie ''ludzkie bydlę'', bo przecież inaczej nie da się określić takiego bestialstwa.

Bardzo mocny tekst. Prawdziwy. :clap:
Pozdrawiam.

Sceny balkonowe

3
Jaką korzyść odnosi człowiek jeśli zyskuje cały świat, ale traci swą własną duszę?
(św. Ignacy do św. Franciszka Ksawerego)
elka pisze: Bardzo mocny tekst. Prawdziwy.
Tak, i to właśnie jest najsmutniejsze,
elka pisze: Spodziewałam się jakichś gorących scen balkonowych typu ''Romeo i Julia'', a zamiast tego tekst tak poruszający, że brak słów.
a tytuł „Sceny balkonowe” wybrałam z pełną świadomością.

Elka, bardzo dziękuję za komentarz oraz doceniam, że pod tymi balkonami, pomimo przerażających w swojej okrutności scen zechciałaś przystanąć.

Pozdrawiam
n

Sceny balkonowe

4
Hallo,

Było to już wspomniane ale chciałabym jeszcze raz zwrócić na to uwagę – tytuł.
Niestety, ale dziś książkę ocenia się po okładce. A sceny balkonowe skojarzyło mi się z – sceny łóżkowe, na balkonie. Ostatecznie Romeo i Julia lub sąsiadki obrzucające się z balkonów wyzwiskami. Wiem, że to był z twojej strony zabieg celowy, to miał być rażący kontrast, totalne zaskoczenie, i w pewnym sensie zgadzam się z tym pomysłem, tylko że, patrząc na tytuł łatwo można machnąć ręką i poszukać czegoś innego. A byłoby naprawdę szkoda. Utwór jest dobrze napisany, poruszający a zarazem poetycki. A co z tymi wierszami? Czyjego autorstwa? Bo to tak trochę wisi w powietrzu.
Dream dancer

Sceny balkonowe

5
Medea33 pisze: Wiem, że to był z twojej strony zabieg celowy, to miał być rażący kontrast, totalne zaskoczenie, i w pewnym sensie zgadzam się z tym pomysłem, tylko że, patrząc na tytuł łatwo można machnąć ręką i poszukać czegoś innego. A byłoby naprawdę szkoda. Utwór jest dobrze napisany, poruszający a zarazem poetycki. A co z tymi wierszami? Czyjego autorstwa? Bo to tak trochę wisi w powietrzu.
Dziękuję za dobre słowo.

Wydawało mi się, że to oczywiste, iż zamieszczone w tekście wiersze są moje. W przeciwnym wypadku podałabym autora. A do wiersza „W czwartek zastrzeliłem twojego Żyda” mam szczególny i subiektywny stosunek, ponadto powstał wcześniej niż „Sceny balkonowe”.

Tak, w rzeczy samej, tytuł to zamierzony kontrapunkt, który dodatkowo został podkreślony kursywą w motcie. Jak widać powyżej, nie zachęca do czytania, wytrawni czytelnicy ledwo omiatają go wzrokiem, nie podejmując trudu wejścia weń. No, trudno… zdawałam sobie z tego sprawę, a jednak pokusa wydobycia tej krańcowości była większa, niż ewentualna ich (czytelników) utrata.

Tym bardziej doceniam, iż pomimo jego banalności zechciałaś przeczytać oraz skomentować.

Pozdrawiam
n
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”