Rosyjska ruletka

1
Spotkałam go, tonącego w oparach obrzydliwości. Jest bardziej zwierzęciem niż człowiekiem, godnym pożałowania, litości. Godnym pożądania. Pozwalam się ochrzcić, niby w wodach Jordanu i za jego sprawą staję się nieczysta. Skalana na wieki jak on.

Jeden nabój w bębenku. Myśli, że w ten sposób jest w stanie mnie kontrolować. Lufa rewolweru w ustach ma metaliczny posmak, podobny trochę do krwi. Tylko nie zamykać oczu. Głupiec, wsiąkam w to bardziej niż on. To tylko gra. Teraz jego kolej. Oddycham, gdy iglica uderza w pustkę. Nowo narodzeni po raz kolejny obserwujemy drobiny kurzu tańczące w powietrzu. Jest pięknie i możemy się kochać, delikatnie i czule, jak ludzie doświadczający zbliżenia po raz pierwszy. Właśnie odzyskaliśmy życie. Następny akt pozostawia siniaki, poranione usta i łzy na policzku. Zachłanni, gotowi wziąć tyle ile się da. Kolejnej szansy może zabraknąć. Któreś z nas pozostanie niezaspokojone i poza kontrolą.

Kiedy fragmenty mózgu przyozdabiają poduszkę, myślę, że trzeba będzie zmienić pościel, nim znów zaczniemy się kochać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron