Uzasadniony protest poety /drabble/

1
Ja, Wieszcz, od ponad stu dwudziestu lat strzegący krakowskiego rynku, poważnie zaniepokojony coraz bardziej pogarszającą się kondycją towarzyszących mi pięknie wyrzeźbionych postaci, uprzejmie informuję, że: odkąd Męstwo ma nazbyt niebezpiecznie obluzowany oraz wysunięty grot, to wiecznie natchniona Poezja miewa nieprzyzwoite myśli i przetarcia, natomiast orzeł u stóp nadobnej Ojczyzny, którą bez żadnego szacunku obesrały bezczelne gołębie (jak onegdaj muchy portret najjaśniejszego pana w praskiej gospodzie „Pod Kielichem”), zamknął z wrażenia okazały dziób, a od oblepionej - dawno przeżutą gumą donald – stetryczałej, na uwiąd cierpiącej Nauki zbiegł młody uczeń i w knajpie „Pod Pipą”, z Luśką z Kleparza, zalewa się w trupa.

Uzasadniony protest poety /drabble/

3
wroubelek pisze: Pozostaje pytanie: protest przeciwko czemu? Jakie są postulaty?
nebbia pisze: Męstwo ma nazbyt niebezpiecznie obluzowany oraz wysunięty grot
nebbia pisze: Poezja miewa nieprzyzwoite myśli i przetarcia
nebbia pisze: [...]Ojczyzny, którą bez [...] szacunku obesrały bezczelne gołębie
nebbia pisze:natomiast orzeł [...] zamknął z wrażenia okazały dziób
nebbia pisze: na uwiąd cierpiącej Nauki zbiegł młody uczeń i w knajpie [...] zalewa się w trupa.
w sumie, to jeszcze nie protest. Lepszy byłby tytuł "Poetycki donos sygnalisty" - czy coś naokoło tego :P
Niemniej zabawne :D
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Uzasadniony protest poety /drabble/

4
Wroubelku, P.Yonku, dziękuję za komentarze.

Zacznijmy od faktów.
Fakt nr 1.
Pomnik Adama Mickiewicza odsłonięto na Rynku Głównym w Krakowie 26 czerwca 1898 roku, w setną rocznicę urodzin narodowego wieszcza. Pomysł na pomnik zrodził się już znacznie wcześniej (w latach sześćdziesiątych XIX w.), ale to podczas patriotycznej manifestacji, jaką był uroczysty pogrzeb poety 3 lipca 1890 roku (jego doczesne szczątki spoczęły na Wawelu, ale o tym każdy Polak wie), przybrał realne kształty. Jednak nie obeszło się bez kontrowersji. Konkurs na projekt rozpisywano aż trzykrotnie, i brali w nim udział znakomici artyści, tacy jak: Matejko, Godebski, Gadomski i in. Ciekawostką jest to, że o projekcie Jana Matejki syn poety, Władysław, powiedział: “Ojca mego nie godzi się przedstawiać drzemiącego w fotelu ze spokojem na twarzy. Na twarzy wieszcza musi przebijać się nie spokój, lecz boleść, a tego nie mogą zrozumieć konkurujący na pomnik”. Ostatecznie wybrano – dopiero za trzecim podejściem – projekt Teodora Rygiera. Każdy, kto był na krakowskim rynku, miał okazję podziwiać to dzieło z dedykacją na cokole “Adamowi Mickiewiczowi Naród”. W zbiorach Muzeum UJ Collegium Maius znajduje się fotografia Avita Szuberta przedstawiająca właśnie ten uroczysty moment. Tam też znajduje się kilka fotografii z innego, tragicznego wydarzenia związanego z pomnikiem, a mianowicie jego zburzenie przez Niemców w sierpniu 1940 r. Pomnik został odbudowany (z zachowanych fragmentów, odnalezionych na złomowisku w Hamburgu) dopiero w 1955 roku, dokładnie 26 listopada, czyli w setną rocznicę śmierci Mickiewicza. Ale to historia (zresztą bardzo ciekawa) na osobną opowieść.
Górującemu na cokole wieszczowi towarzyszą alegoryczne postaci (odlane w giserni w Rzymie) - właśnie te, przedstawione w moim drabbelku - Ojczyzna, Męstwo, Poezja i Nauka.

Fakt nr 2.
Codziennie (od wielu lat przechodząc przez rynek) mogłam oglądać oraz śledzić zmiany tam zachodzące. Pomnik, od zawsze, był “okupowany”, nie tylko przez turystów (szczególnie szkolną młodzież) ale też przez gołębie (te rezydujące na rynku są doprawdy bezczelne, ale z winy ludzi masowo je dokarmiających). Gdzieś w moim archiwum mam zdjęcia pomnika wprost oblepionego przez gołębie, zresztą kłótliwie rywalizujące, który usiądzie najwyżej, to jest na głowie “Adasia”, bo tak w Krakowie nazywamy ten pomnik. “Pamiątki” przez nie pozostawione nie wyglądały estetycznie, a co gorsze bardzo go niszczyły.
Jednak jeszcze większe szkody wyrządzali “turyści”. Zastosowałam cudzysłów, bo inaczej brutalnie powinnam nazwać takich, którzy nocą (pijani) po wyjściu z okolicznych pabów, udawali się pod pomnik i uprawiali “wspinaczkę górską”, a co gorsza tam też się załatwiali. Szczególnie dotyczyło to “turystów” z pewnego wyspiarskiego kraju, którzy niejednokrotnie (są nagrania z miejskiego monitoringu) radość z pobytu w naszym mieście wyrażali rozbierając się “do rosołu” i załatwiając tam swoje potrzeby fizjologiczne. Nawiasem mówiąc, przez kilka lat właściciele okolicznych restauracji wywieszali tabliczki z napisem, iż “gości z tego kraju nie obsługujemy”.
Oj, na niejedno - w swojej stu dwudziestojedno letniej historii patronowania krakowskiemu rynkowi – napatrzył się nasz wieszcz.
wroubelek pisze: Pozostaje pytanie: protest przeciwko czemu?
I co, po tym wszystkim nie miał prawa protestować?
P.Yonk pisze: Lepszy byłby tytuł "Poetycki donos sygnalisty" - czy coś naokoło tego
Owszem, przez chwilę miałam taki pomysł, by na “problem” spojrzeć oczami strażaka z Mariackiej Wieży (nie "sygnalisty"). Przecież co godzinę otwiera okienko, by zagrać krakowski hejnał. Po namyśle zrezygnowałam, bowiem; po pierwsze – strażak winien skupić się na swoim zadaniu, po drugie – w oknie, z którego widać pomnik, jest tylko przez chwilkę i z tej wysokości niewiele może o tym jak się sprawy mają (z pomnikiem) powiedzieć, więc... ośmieliłam się głosu udzielić samemu wieszczowi. Czyli, nie tylko krakowskie gołębie bywają bezczelne, ale także i ja? Isn`t it?

Fakt nr 3.
wroubelek pisze: Jakie są postulaty?
Postulaty były jasne... “Szlachetna Rado Cesarsko-Królewskiego Miasta Krakowa! Domagam się naprawy wyrządzonych szkód”. I ten uzasadniony protest odniósł właściwy skutek, bowiem jakiś czas temu pomnik poddano gruntownej konserwacji, co można stwierdzić, wybrawszy się na krakowski rynek.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
n


PS. 1. A krakowskie kwiaciarki, od dawien dawna, 24 grudnia, w dzień imienin Adama Mickiewicza składają u jego stóp naręcza kwiecia.
PS. 2. Wiem, wiem, w tym gorącym, przedwyborczym okresie każdy może mieć - tylko jemu przynależne - skojarzenia, ale to już... "nie moja broszka". :)

Uzasadniony protest poety /drabble/

5
Droga nebbi-o, (dobrze odmieniam?) bardzo ci dziękuję za edukacyjny post, z którego wielu rzeczy się dowiedziałem :)

Kojarzę pomnik Mickiewicza, bo czasem bywam w Krakowie i zrozumiałem, że chodzi o jego elementy. Może moje podchwytliwe pytania biorą się stąd, że inaczej pojmuję sens protestu: mianowicie poeta z miniatury protestuje ot tak, przeciwko rzeczywistości, nie kierując swego protestu do konkretnych osób czy instytucji. Tymczasem ja widzę sens tylko w proteście skierowanym do konkretnych osób, które w konkretnej sprawie zawiniły, są w stanie zadośćuczynić pokrzywdzonym — i tylko od ich dobrej woli (a nie obiektywnych przeszkód) zależy, czy to zrobią czy nie. Tak to się sprawy mają :)

Poza tym zwrot „uprzejmie informuję” nie wskazuje na to, by Wieszcz był jakoś zaniepokojony, a to wg mnie jest konieczny warunek podjęcia protestu.

Dzięki raz jeszcze za trud i ciekawe informacje! No i podziwiam rozległą wiedzę, oczywiście.

Added in 2 minutes 41 seconds:
nebbia pisze: Pomnik został odbudowany (z zachowanych fragmentów, odnalezionych na złomowisku w Hamburgu)
Heh, to jest w gruncie rzeczy tak niebywałe, że aż stanowi dobry temat na kolejnego drabbla. Albo całe opowiadanie. Albo i książkę.
Blog Wroubelka

Uzasadniony protest poety /drabble/

6
wroubelek pisze: Heh, to jest w gruncie rzeczy tak niebywałe, że aż stanowi dobry temat na kolejnego drabbla. Albo całe opowiadanie. Albo i książkę.
Istotnie, to bardzo ciekawa historia. Kiedyś o wojennych losach zdjęć burzonego pomnika pisałam w muzealnym roczniku. Myślę, że warta jest przypomnienia, tym bardziej, iż o tym wspomniałeś.
W sierpniu 1940 roku niemieccy okupanci przyprowadzili na Rynek Główny w Krakowie przymusowych, polskich robotników i – pod groźbą śmierci – zmusili ich do zburzenia pomnika Adama Mickiewicza. Czyn ten dokumentowali fotograficznie. Negatywy zostały oddane do wywołania w pracowni fotograficznej Drukarni Narodowej (oczywiście, przejętej przez Niemców), przy ul. Piłsudskiego – podczas okupacji przemianowanej na Universitat Strasse. W tej drukarni, jako laborant zatrudniony był Stanisław Mucha, znakomity krakowski fotograf - ten sam, który biorąc udział w walkach Legionów Polskich podczas I wojny światowej, od 1917 r. kierował powołanym przez Piłsudskiego Urzędem Filmowym (rok później przemianowanym na Centralny Urząd Filmowy przy Dowództwie WP), udokumentował fotograficznie przebieg walk brygad legionowych, szczególnie IV Brygady, tzw. “Czwartaków”. Jego duża biegłość fotograficzna pozwoliła mu na stworzenie unikatowej, niezmiernie ciekawej reporterskiej epopei legionowej. Niemal w każdej przedwojennej publikacji na ten temat odnaleźć można zdjęcia wykonane przez tego fotografa-legionistę.
Wracając do opowieści o zdjęciach z burzenia pomnika, to Stanisław Mucha narażając się na wielkie niebezpieczeństwo, wykonał z nich kontrnegatywy, zachowując dla nas - niemalże kadr po kadrze - pamięć i obraz tego barbarzyńskiego czynu. Następnie wyniósł je z drukarni, przechował w ukryciu, a po wojnie razem z prawie całym dorobkiem fotograficznym (kilka tysięcy negatywów i autorskich odbitek) trafiły do Collegium Maius, gdzie miałam zaszczyt nimi się opiekować.

Ot, taka historia... jedna z wielu.

Miłej nocy
n

Uzasadniony protest poety /drabble/

7
Mnie zwrot
nebbia pisze: uprzejmie informuję,
kojarzy się przede wszystkim z "uprzejmym" donosem, od gorliwego sąsiada/kolegi z pracy/obatela, który zgłaszaniem, w jego mniemaniu, nieprawidłowości, możliwych czynów karalnych, potencjalnych wykroczeń, uczynił sens swego życia - zawód sygnalisty. Stad mój protest w formie propozycji do zmiany tytułu, albo przynajmniej uprzejma sugestia... Nie, no zwyczajnie podzieliłem się co mi zgrzytała w perfekcyjnym tekście.
Ach - i nie wiem po co te wytłuszczenia. Nie jestem debilem, c'nie?

;)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Uzasadniony protest poety /drabble/

8
Jestem wdzięczna i bardzo dziękuję za podzielenie się swoimi przemyśleniami. I wiesz co. Zgadzam się z Twoją argumentacją, że “uprzejmie” (w odniesieniu do “informuję”) nie jest w tym tekście – delikatnie mówiąc – najszczęśliwszym zwrotem. Powinnam to zmienić, zastanowię się jak. Istotnie, to wyrażenie mogło skojarzyć się, właśnie tak jak piszesz – z zawodem sygnalisty. Czyli w ogóle nijak nie przystaje do postaci oraz charakteru narodowego wieszcza, którego serdecznie przepraszam za wywołany (co nie było moim celem, ale – jak niestety widać – brakło mi umiejętności oraz biegłości pióra) cień tego typu sugestii.
P.Yonk pisze: Ach - i nie wiem po co te wytłuszczenia. Nie jestem debilem, c'nie?
Oczywiście, że nie! A skąd ten pomysł. Jeżeli Cię uraziłam, lub zdenerwowałam... wybacz, niedobrze jest w takim stanie iść spać.

Serdecznie
n

Uzasadniony protest poety /drabble/

9
żarcik taki.
W spauperyzowanej mentalności mojej zrodziła się myśl, wrażenie raczej - że te wytłuszczenia nie są potrzebne. To tak, jakbyś z wysokości swej katedry, mocą autorytetu wykładowcy, wskazywała maluczkim a niebystrym "tu patrzcie i tu i tu, gamonie. A może się czego nauczycie". Tylko tyle ;)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Uzasadniony protest poety /drabble/

10
P.Yonk pisze: żarcik taki.
W spauperyzowanej mentalności mojej zrodziła się myśl, wrażenie raczej - że te wytłuszczenia nie są potrzebne. To tak, jakbyś z wysokości swej katedry, mocą autorytetu wykładowcy, wskazywała maluczkim a niebystrym "tu patrzcie i tu i tu, gamonie. A może się czego nauczycie". Tylko tyle
Nooo… jakbyś przy tym był :clap:

Prawdopodobnie tylko z uprzejmości nie napisałeś, że równocześnie - z malującym się na fizys nieempatycznym grymasem - nerwowo potupuję lewą nogą, z oczu ciskam gromy oraz grożę wskazującym palcem, z prowokacyjną ostrą czerwienią na paznokciu spiłowanym w niebezpieczny szpic.

Żarcik taki ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron