– Jebane szczury.
Odwieczne prawo ZTMu: wszystko, co niepokojące, dzieje się obok miejsca, które zajmujesz. Na kolanach trzymam siatkę z zakupami, wbijam wzrok w pobrudzone adidasy.
– Kurwa, ja pierdolę, was trzeba zajebać.
Byle nie spojrzeć. Szkolenia w sztuce ignorowania rzeczywistości przechodzimy od dziecka, spojrzenie przyciąga zło, prowokuje, a co najgorsze – sprawia, że widzimy.
– Małe szmaty, ja bym was najchętniej…
Muszę wysiąść. Postać miotająca wulgaryzmami łapie ze mną kontakt wzrokowy. Ma przymknięte powieki i grymas wykrzywiający wargi, potrząsa groźnie swoją bronią.
– Wszystko przez ciebie!
Wpadam w kałużę. Pocięta zmarszczkami twarz chorej staruszki, stukającej laską o szybę prawie opustoszałego autobusu, znika za zakrętem.
Kroniki autobusowe [drabbel, wulgaryzmy]
1“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac